Kryzys nie musi oznaczać masowego bezrobocia. Nowy system zmieni rynek pracy

Elastyczny rynek pracy to taki, w którym po wielkiej fali zwolnień, równie szybko przychodzi czas masowego zatrudniania. W USA to proste, w Polsce może być podobnie. Na pomoc przychodzi nam bowiem Zintegrowany System Kwalifikacji.

Bezrobocie - od początku pandemii trudno o kwestię, która bardziej zaskakiwałaby ekonomistów amerykańskiego rynku pracy. Kiedy poszczególne miasta i stany zaczęły wprowadzać obostrzenia związane z kwarantanną, w niewiele ponad dwa miesiące zatrudnienie straciło ok. 40 mln ludzi. Ale potem nastąpiła zaskakująca zmiana, bo bezrobocie zamiast spodziewanych 20 proc. spadło do 13,3 proc. Prognozy mówiły o kolejnych 8 mln osób, które utracą pracę, zamiast tego 2,5 mln ją znalazło. "To jedne z najbardziej szokujących danych gospodarczych w historii" - skomentował ten fakt główny międzynarodowy ekonomista ING James Knightley. "Jakimś cudem rynek pracy w USA wrócił znad krawędzi" - podkreślił. Wyjaśniamy, jak do tego doszło.

Wszystko za sprawą elastyczności pracowników, o której w Europie już prawie zapomniano. W Ameryce wynika ona przede wszystkim z braku regulacji utrudniających pracodawcom szybką redukcję zatrudnienia. Gdy zachodzi potrzeba, z dnia na dzień może się on pozbyć pracowników, tnąc koszty. W Polsce jest inaczej, ale na szczęście istnieje alternatywna droga pozwalająca na odbicie rynku pracy - to Zintegrowany System Kwalifikacji.

Kryzys? Bezrobocie? Na pomoc rusza ZSK

- To system, który jest niezbędny dla dojrzałych gospodarek, ponieważ daje każdemu możliwość łatwego przekwalifikowania się - wyjaśnia ekspert z Instytutu Badań Edukacyjnych, Michał Nowakowski. - Czasy przyjmowania do pracy tylko dlatego że ktoś posiada dyplom ukończenia jakiejś szkoły dobiegają końca, ważniejsze stają się kwalifikacje, których posiadanie dana osoba jest w stanie pracodawcy udowodnić - tłumaczy.

Wprowadzenie Zintegrowanego Systemu Kwalifikacji zainicjowała ustawa z 2015 r. Polska dołączyła wówczas do grona innych unijnych krajów, które wcielają w życie analogiczne rozwiązanie. - ZSK gromadzi, opisuje i porządkuje informacje na temat kwalifikacji. Niezależnie, czy rzecz tyczy się tworzenia witryn internetowych, czy montowania stolarki budowlanej, każda kwalifikacja znajdująca się w ZSK jest dokładnie opisana. Wskazane jest także, co należy wiedzieć i umieć, żeby uzyskać formalne jej potwierdzenie w postaci certyfikatu - zdradza działanie systemu Nowakowski. Kolejne kwalifikacje w systemie zatwierdzają poszczególne ministerstwa, zaś prawo do przeprowadzenia odpłatnych egzaminów oraz wydawania certyfikatów mogą uzyskać m.in. prywatne firmy, fundacje i uczelnie.

Straciłeś pracę? Znajdziesz ją szybciej z certyfikatem!

Jeśli więc jakiś pracownik biurowy nagle straci pracę, to niekoniecznie musi szukać podobnej. Wystarczy, że od dawna jego hobby jest na przykład gotowanie i w tej materii wykazuje się niezaprzeczalnym talentem. A dobrzy kucharze od lat są na polskim rynku gastronomicznym towarem deficytowym. Już w 2018 roku Ministerstwo Sportu i Turystyki zatwierdziło kwalifikację rynkową "Przygotowywanie potraw zgodnie z trendami rynkowymi i zasadami zdrowego żywienia". Natomiast w roku 2020 do ZSK wprowadzono takie kwalifikacje jak:  "Przygotowanie potraw grill i barbecue", "Przygotowanie i wypiekanie pizzy", "Przygotowanie i serwowanie sushi i sashimi",  Tym samym oznacza to, że osoba potrafiąca znakomicie gotować nie musi zdobywać dyplomu szkoły gastronomicznych, wystarczy że zdobędzie jedną bądź kilka podobnych kwalifikacji.

Coraz łatwiej jest znaleźć instytucję uprawnioną do przeprowadzenia walidacji, czyli egzaminów teoretycznych i praktycznych oraz wydania certyfikatu. Osoba, która zdobyła ów dokument, staje się na rynku pracy pełnoprawnym kucharzem. Jak i gdzie nauczyła się gotować, to już jej prywatna sprawa. A co istotne, certyfikat daje możliwość znalezienia pracy nie tylko w Polsce, ale i za granicą - wyjaśnia Michał Nowakowski.

Bo w tym wszystkim ZSK daje Polakom ważny atut - elastyczność. Zintegrowany System Kwalifikacji pozwala na skomunikowanie popytu z podażą na rynku pracy. Jednocześnie pomaga regionom zdefiniować, na jakie profesje jest lokalnie popyt, a na jakie brak. Pokazuje też istniejące luki kompetencyjne, czyli jakie umiejętności są najbardziej poszukiwane przez pracodawców. Szybkie określenie kwalifikacji, które są w danym momencie najcenniejsze, oraz otworzenie drogi do ich zdobycia, to właśnie podstawy elastycznego rynku pracy.

Kryzys może oznaczać dobrą zmianę

Kiedy zaczyna on funkcjonować, nawet zaskakujące kryzysy i masowe zwolnienia nie muszą oznaczać wielkiej tragedii, a jedynie chwilowe trudności. Jednak, by tak się stało, niezbędna jest stała rozbudowa ZSK oraz jego doskonalenie. Zadanie to spoczywa na Instytucie Badań Edukacyjnych, ale klucz do sukcesu zdaje się leżeć po stronie lokalnych samorządów, organizacji zrzeszających pracodawców oraz prywatnych firm. Samorządy mają swoje strategie rozwoju, wiedzą, które branże w regionie są kluczowe i mogą je wspierać, pomagają w opisie kwalifikacji, a potem finansują walidację. Jednak same nie mogą nadawać certyfikatu, mogą jedynie inspirować przedsiębiorców. Samorząd jest dysponentem infrastruktury edukacyjnej (szkoły zawodowe, techniczne, branżowe) i realizuje strategię rozwoju regionalnego, natomiast to firmy dostarczają informacje jakich kwalifikacji wśród pracowników potrzebują najbardziej.

Nie musisz nawet kończyć szkoły

W ZSK jest także miejsce na edukację formalną, a system może być jej doskonałym uzupełnieniem. Partnerem ZSK mogą być uczelnie, oferując kursy i szkolenia lub stając się miejscami walidacji, dzięki posiadanej infrastrukturze. Dotyczy to zwłaszcza uczelni technicznych.

Osoba korzystająca z ZSK, która nie jest pewna swych umiejętności, przed próbą zdobycia certyfikatu zawsze może się dokształcić. Wiele też zależy od tego, co konkretnie chce udokumentować. Są kwalifikacje, np. "Montowanie stolarki budowlanej", w przypadku których do walidacji można podejść po osiągnięciu pełnoletniości. Nie trzeba mieć skończonej żadnej szkoły przygotowującej do tego zawodu. Natomiast w przypadku psychoonkologa niezbędne jest już wykształcenie psychologiczne.

Możliwości w systemie jest wiele, ale jednego można być pewnym - im więcej fachów w ręku, tym łatwiej o dobrą pracę oraz wysokie wynagrodzenie.

.
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »