Bezrobotni nie chcą pomocy?

Rozmowa z Robertem J. Kwiatkowskim, dyrektorem Urzędu Pracy m.st. Warszawy

Czy, pana zdaniem, Urząd Pracy m.st. Warszawy w pełni realizuje przepisy ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy?

Jeszcze kilka lat temu ówczesny Powiatowy Urząd Pracy w Warszawie był raczej urzędem ds. rejestracji osób bezrobotnych, a nie miejscem ich zawodowej aktywizacji. Prawie 80 proc. naszych pracowników zajmowało się niemal wyłącznie wydawaniem zaświadczeń i decyzji, przygotowywaniem wypłat oraz zasiłków. Na szczęście udało się nam odwrócić te proporcje - obecnie ponad 60 proc. naszych urzędników zajmuje się aktywizacją bezrobotnych. Nic zatem dziwnego, że w świadomości mieszkańców stolicy urząd powoli zaczyna kojarzyć się z pośrednictwem pracy i doradztwem zawodowym, a także bogatą ofertą szkoleniową oraz programami finansowanymi ze środków UE. Tak być powinno, gdyż pod rządami wspomnianej ustawy naszym najważniejszym zadaniem jest tworzenie warunków do tego, aby bezrobotni mogli łatwiej odnaleźć się na rynku pracy. Należy im dać przysłowiową wędkę. Warto podkreślić, że doniosłą rolę w aktywizacji bezrobotnych odgrywają kluby pracy tworzone we współpracy ze stołecznymi dzielnicami, ośrodkami pomocy społecznej oraz organizacjami pozarządowymi.

Jaką rolę odgrywają one na warszawskim rynku pracy?

- Kluby są tworzone na mocy zarządzenia prezydenta Warszawy, a merytoryczną opiekę nad nimi sprawuje nasz urząd. Głównym celem jest przygotowanie osób poszukujących pracy do samodzielnego poruszania się na rynku pracy. Liderzy klubów pracy to profesjonaliści. Służą klientom fachową pomocą. Na bogatą ofertę klubów składa się m.in. możliwość udziału w warsztatach aktywnego poszukiwania pracy oraz uzyskania pomocy doradców zawodowych. Tu można się nauczyć, jak napisać CV, list motywacyjny, skorzystać z komputera z dostępem do internetu, telefonu i urządzeń biurowych - faksu, ksero, drukarki.

Doniosłą rolę w aktywizacji bezrobotnych odgrywają kluby pracy tworzone wspólnie ze stołecznymi dzielnicami, ośrodkami pomocy społecznej oraz organizacjami pozarządowymi.

Kluby pracy powstały z woli administracji samorządowej. Czy to oznacza, że ich działalność nosi cechy urzędniczej sztampy?

- Kluby pracy działają na podstawie jednoznacznie zdefiniowanych standardów obowiązujących wszystkie placówki. Ich działalność różni się od siebie, ponieważ każdy klub jest kierowany przez lidera mającego odmienną wizję rozwiązań i dysponującego innym doświadczeniem zawodowym. Każdy z nich proponuje autorski model pracy placówki. Najważniejsze jest to, aby klub pracy kojarzył się bezrobotnym z miejscem, w którym mogą otrzymać pomoc w trudnym okresie życia.

Klub staje się dla nich miejscem przyjaznym, gdzie mogą poczytać gazety, porozmawiać z psychologiem, z doradcą, z prawnikiem. Kluby nie ograniczają się do pomocy "swoim" ludziom, np. z dzielnicy - obsługują wszystkich zgłaszających się, także tych zameldowanych poza granicami stolicy.

Czy udostępnienie bezrobotnym telefonu, faksu, ksero, komputera, internetu wystarczy, aby znaleźli swoje miejsce na rynku pracy?

- Problem polega na tym, że niewielu bezrobotnych aktywnie wykorzystuje możliwości, jakie stwarzają kluby pracy. Chociaż oferowane im usługi są szeroko promowane w mediach i na stronie internetowej urzędu, to wielu z nich uważa, że korzystanie z pomocy doradców zawodowych jest symptomem życiowej bezradności. Nie bardzo też wierzą, że spotkanie z doradcą może być przełomem w ich sytuacji. Pamiętajmy, że około 60 proc. zarejestrowanych bezrobotnych to ludzie całkowicie nieaktywni, którzy zadowalają się tym, że mają ubezpieczenie zdrowotne, choć - najczęściej - nie mają zasiłku. Pracują dorywczo, "na czarno" lub korzystają z różnych form pomocy społecznej, ale nie szukają zatrudnienia. I to im wystarcza.

Czy należy tolerować bierność ludzi pozostających bez pracy?

- Staramy się ich aktywizować na różne sposoby, m.in. przez zapraszanie do udziału w programach rynku pracy. Efektywność tych programów w wypadku osób długotrwale bezrobotnych lub mających niskie kwalifikacje jest wielokrotnie niższa niż analogicznych projektów adresowanych do młodzieży. Często subsydiowane zatrudnienie jest dla tych ludzi jedyną możliwością powrotu na rynek pracy - choćby na kilka miesięcy. Udział w tych programach uczy tej aktywności, która dla wielu bezrobotnych okazywała się zbyt trudną próbą.

Jakie są inne możliwości pomocy osobom pozostającym na granicy wykluczenia społecznego?

- Niebagatelne szanse aktywizacji zawodowej bezrobotnych wiążą się z przygotowaniem i realizacją programów finansowanych ze środków EFS. Dobrze przygotowany projekt musi łączyć w sobie wszystkie narzędzia aktywizacji: wsparcie psychologiczne, elementy edukacji nastawionej na ukształtowanie prawidłowej postawy przy poszukiwaniu zatrudnienia, a także doradztwo zawodowe i w pełni profesjonalne pośrednictwo pracy. Pomyślna realizacja programu wymaga więc od obu stron ogromnego wysiłku. Jednak nie mam wątpliwości, że warto za każdym razem podejmować to wyzwanie.

Rządowe programy aktywizacji rynku pracy zakładają współpracę urzędów pracy z organizacjami pozarządowymi i z biznesem?

W naszym urzędzie tworzymy programy i staramy się zainteresować nimi społecznych partnerów i przedsiębiorców. Już dziś realizujemy wspólnie z nimi wiele cennych przedsięwzięć aktywizujących bezrobotnych. Urząd Pracy m.st. Warszawy włącza się w programy inicjowane przez organizacje pozarządowe, których beneficjentami są niepełnosprawni i bezrobotne kobiety. Środki, które udało nam się zdobyć na realizację tych programów (ponad 30 mln złotych), są dwukrotnie większe niż te otrzymane w 2005 r. z Funduszu Pracy na aktywizację osób bezrobotnych.

Reklama

Rozmawiał

Krzysztof Polak

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: klub | kluby | chciał | urząd pracy | bezrobotni
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »