Dywergencje między rynkami surowcowymi

Ostatnia hossa na surowcach nie objęła całego rynku. Silny wzrost cen ropy i innych surowców energetycznych nie wpłynął na zwyżkę notowań rzepaku - surowca wykorzystywanego do produkcji bioetanolu, czyli składnika olejów napędowych. I chociaż zazwyczaj korelacja pomiędzy cenami ropy i cenami rzepaku jest dodatnia i sięga poziomu 90 proc., to tym razem mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem, kiedy wzrostom cen ropy towarzyszył spadek cen rzepaku na giełdach europejskich (dywergencja międzyrynkowa).

Ostatnia hossa na surowcach nie objęła całego rynku. Silny wzrost cen ropy i innych surowców energetycznych nie wpłynął na zwyżkę notowań rzepaku - surowca wykorzystywanego do produkcji bioetanolu, czyli składnika olejów napędowych. I chociaż zazwyczaj korelacja pomiędzy cenami ropy i cenami rzepaku jest dodatnia i sięga poziomu 90 proc., to tym razem mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem, kiedy wzrostom cen ropy towarzyszył spadek cen rzepaku na giełdach europejskich (dywergencja międzyrynkowa).

Dlaczego ceny surowca wykorzystywanego jako dodatek do olejów napędowych nie rosły?

Notowania kontraktów na rzepak na platformie Euronext pochodzące z paryskiej giełdy Matif, spadły pod koniec lipca do rekordowo niskiego poziomu 260 euro za tonę. W tym samym czasie cena baryłki ropy crude oil zanotowała zwyżkę do poziomu 70 USD. Gdyby korelacja tym razem nie zawiodła, to ceny rzepaku powinny również zwyżkować w okolice maksimów z początku czerwca tj. do poziomu 315 euro za tonę. Tymczasem notowania kontraktów na rzepak osiągnęły 7 miesięcznego minimum. Skąd tak silne rozbieżności międzyrynkowe? Lipiec to okres zbiorów rzepaku. W tym roku ze względu na mniej sprzyjającą aurę szczyt zbiorów przedłużył się na końcówkę miesiąca. Informacje napływające na rynek wskazywały, że zbiory we Francji przekroczą w tym roku rekordowy poziom 5 mln ton. To najlepszy wynik w historii. Podobnie wyniki osiągnięte zostaną w Niemczech. Kraj ten wyprodukuje 5,85 mln ton rzepaku. Zbiory we Francji i w Niemczech znacznie przekroczyły wcześniejsze szacunki i to właśnie zaskoczyło rynek. Inwestorzy, zwłaszcza spekulanci i arbitrażyści zdominowali rynek terminowy zajmując krótkie pozycje w kontraktach, co przeważyło szalę rynku na stronę podaży i doprowadziło do nienaturalnego spadku cen.

Reklama

Inwestorzy na rynku rzepaku

Rynek kontraktów terminowych na rzepak ma podobną specyfikę, jak inne rynki towarów rolnych i nie należy do najpłynniejszych. Dzienne obroty wahają się w przedziale 500 - 2500 kontraktów. Na początku lipca, w momencie, kiedy pojawiała się pierwsza fala spadkowa, obroty gwałtownie wzrosły osiągając poziom 18 000 kontraktów. Charakterystyczny wzrost obrotów w okresie wakacyjnym ma bezpośredni związek z sezonowością zbioru, skupu i magazynowania rzepaku. W okresie wakacyjnym firmy skupujące rzepak (np. producenci olejów i bioetanolu) zapełniają magazyny surowcem i automatycznie zabezpieczają się przed spadkiem cen i ryzykiem poniesienia strat poprzez sprzedaż kontraktów terminowych na rzepak notowanych giełdach towarowych. Jest to typowy hedging czyli zabezpieczenie się przed niekorzystną zmianą cen w późniejszym okresie.

Polityka hedgingowa dużych uczestników tego rynku nie pozostawia dużego pola do spekulacji. W momencie skupu rzepaku i powiększania stanu magazynów następuje zabezpieczenie ceny zakupu poprzez transakcje przeciwstawne, czyli sprzedaż rzepaku w kontraktach terminowych na giełdzie bez względu na ich cenę. Firmy, które w minionym roku nie zastosowały takiej polityki poniosły znaczne straty. Nawet niektóre polskie firmy stosują analogiczną politykę zabezpieczeń i zawierają kontrakty futures na rzepak, np. w platformie TMS Direct. Drugą stroną tych transakcji są zazwyczaj spekulanci lub firmy, które kupują bioetanol, np. rafinerie.

Wnioski z analizy powiązań rzepaku i ropy

Biorąc pod uwagę silną zależność pomiędzy cenami ropy a rzepaku i analizując dodatkowo notowania dolara można łatwo stwierdzić, że ostatni, rekordowy spadek ceny rzepaku był nieuzasadniony i wynikał z typowych działań spekulacyjnych. Nie możliwe bowiem, aby przy silnej korelacji z ropą w dłuższym terminie notowania obydwu surowców podążały w przeciwstawnych kierunkach. Wysokie ceny i trend wzrostowy ropy musiał doprowadzić do odbicia cen kontraktów na rzepak. W obecnej chwili ceny tego surowca "nadrabiają" straty notując silne zwyżki. Moim zdaniem w najbliższym czasie mogą one osiągnąć pułap 300-320 euro.

Przypatrując się nawet innym surowcom jak np. soi będącej surowcem bliźniaczym rzepakowi mamy podobne wnioski. W dłuższym czasie korelacja jest ścisła. W krótkich interwałach czasowych zdarzają się sytuacje (dywergencje międzyrynkowe), że ceny obu surowców podążają w przeciwstawnym kierunku. I to właśnie takich dywergencji powinni poszukiwać inwestorzy, aby trafnie podejmować decyzje inwestycyjne.

Marek Wołos, Dyrektor Departamentu Analiz

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: notowania | miedź | firmy | inwestorzy | wzrost cen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »