Inwestycje: Jest nieco lepiej niż w 2005 r.

Trwają rozmowy z firmami, które chcą zainwestować ponad miliard euro. Blisko 80 inwestorów może stworzyć prawie 44 tysiące miejsc . Przedsiębiorcy narzekają na skomplikowane procedury i uciążliwą biurokrację.

Trwają rozmowy z firmami, które chcą zainwestować ponad miliard euro. Blisko 80 inwestorów może stworzyć prawie 44 tysiące miejsc . Przedsiębiorcy narzekają na skomplikowane procedury i uciążliwą biurokrację.

Kolejny rok z rzędu nie ma pewności, czy wartość bezpośrednich inwestycji sięgnie 10 mld dol. Tymczasem zdaniem wielu ekonomistów, w tym Narodowego Banku Polskiego, jest to najbardziej optymalna wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Tylko taki kapitał daje podstawy do wzrostu gospodarczego ponad 5 proc. PKB rocznie.

Na razie jest tylko nieco lepiej niż w 2005 roku Według obliczeń NBP w I kwartale 2006 roku bezpośrednie inwestycje zagraniczne w Polsce osiągnęły wartość 3,312 mld dol., czyli kwotę o przeszło 200 mln dol. większą niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Wiadomo już, że jest szansa na kolejny miliard euro.

Kolejka chętnych

Do końca maja Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych zajmowała się 79 projektami inwestycyjnymi o łącznej wartości 4 mld zł.

- Jeśli inwestycje dojdą do skutku, pracę w nich znajdzie blisko 44 tysiące osób - ocenia Adam Żołnowski, prezes PAIiIZ. I dodaje, że spośród 79 projektów 18 dotyczy branży elektronicznej, 14 - centrów usług, 10 - firm z branży motoryzacyjnej, 7 - chemicznej, 4 - spożywczej oraz 3 - maszynowej.

Preferencje inwestorów są wyraźne. Polskimi specjalnościami stają się elektronika, motoryzacja i świadczenie usług. W ślad za sztandarową inwestycją koreańsko-holenderskiego koncernu LG Philips na Dolnym Śląsku z 2005 roku (nakłady rzędu 429 mln euro), na budowę nowych fabryk sprzętu AGD w Kobierzycach za ponad 100 mln euro zdecydował się koreański LG Electronics, a japoński Sharp zadeklarował, że do 2011 roku zainwestuje 150 mln euro w nowoczesny zakład produkcji monitorów ciekłokrystalicznych LCD pod Toruniem. Obecnie trwają rokowania z amerykańskim potentatem komputerowym koncernem Dell, który zamierza ulokować w naszym regionie Europy montownię pecetów. Projekt został nagłośniony jeszcze w lutym przez ówczesne kierownictwo Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, potem nastąpiła zupełna cisza.

- Nauczyliśmy się dotrzymywać umów, w tym próśb o zachowanie poufności co do przedmiotu negocjacji. Często rozmawiamy z firmami publicznymi, notowanymi na giełdzie. To od nich zależy, czy podejmą decyzję o publikowaniu informacji. Nie możemy tego robić za inwestorów - komentuje Wojciech Szelągowski, wiceprezes PAIiIZ.

Boje w regionach

W specjalnych strefach ekonomicznych potwierdzają, że ten rok nie powinien być gorszy od poprzedniego, gdy nieoczekiwanie wartość wszystkich bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Polsce spadła o 5,1 mld dol. (do 7,72 mld dol.) w porównaniu z 2004 rokiem.

- Prowadzimy rozmowy z kilkunastoma inwestorami. Chcemy w 2006 roku wydać co najmniej taką samą liczbę nowych zezwoleń, jak w roku ubiegłym, kiedy było ich 16. Już wiadomo, że w strefie będzie rozbudowywał się Indesit - włoski producent sprzętu AGD na swój nowy zakład wybrał Radomsko - mówi Maciej Rapkiewicz, prezes zarządu Łódzkiej SSE.

Dobry klimat utrzymuje się także w Wałbrzyskiej SSE, jednej z najbardziej prężnych w całym kraju.

- Jeśli przez całe lata ściągaliśmy dużych inwestorów, to obecnie naturalną rzeczą jest, że przychodzą ich kooperanci. Powodem jest obecność dużych firm z branży motoryzacyjnej, czy AGD - wyjaśnia prezes Mirosław Greber. Jeszcze w tym roku spodziewa się kilku firm japońskich, a z Europy - spółek szwedzkich, włoskich, hiszpańskich i brytyjskich.

Regiony coraz ostrzej walczą o inwestorów, o czym świadczą niedawne boje o inwestycje japońskiego koncernu Bridgestone między Nową Solą i Stargardem Szczecińskim. Ale zawsze ostatnie słowo należy do tego, kto wykłada pieniądze.

Obecnie strefę tworzy się tam, gdzie wybiera się zagraniczna firma. Kobierzyce pod Wrocławiem z koreańską megainwestycją objęte zostały Tarnobrzeską SSE, inwestycję Sharpa pod Toruniem włączy się do Pomorskiej SSE, a projekt koncernu Bridgestone - do Kostrzyńsko--Słubickiej SSE.

- Liczymy na to, ze promowane będą tereny na wschód od Wisły. Nowa mapa intensywności pomocy publicznej powinna trochę zmienić wizerunek tej pomocy od przyszłego roku - uważa Marek Indyk, kierujący strefą w Tarnobrzegu.

Optymizm rządu

Inwestycje zagraniczne przyczyniają się do stabilnego i szybkiego wzrostu całej gospodarki. Premier Kazimierz Marcinkiewicz po raz kolejny zadeklarował przekształcenie Polski w raj dla inwestorów. Według szefa polskiego rządu mamy szereg atutów, aby tak rzeczywiście się stało. Najważniejszym jest dobrze wykształcone i bardzo ambitne pokolenie młodych ludzi, liczące dzisiaj 10 mln osób. Nigdzie w Europie nie ma takiego kapitału. Jego wsparciem jest stosunkowo niezły, zdaniem premiera, system edukacyjny, który trzeba tylko dostosować do potrzeb gospodarki - dowodził K. Marcinkiewicz podczas konferencji poświęconej inwestycjom i promocji gospodarki.

Rząd zapewnia również, że dąży do stworzenia coraz lepszych warunków makroekonomicznych, które sprawiają, że inwestor może czuć się bezpieczny. Temu służą m.in. kotwica budżetowa, gwarantująca, że w Polsce nie dojdzie do kryzysu finansowego, zmiany w systemie podatkowym oraz plany obniżenia składki na ubezpieczenia społeczne (do 4,65 proc.), dzięki czemu pozapłacowe koszty pracy - jedne z wyższych w Europie - mają zostać przynajmniej częściowo zredukowane. Są także duże szanse na poprawę fatalnych polskich dróg, które dzisiaj odstraszają część potencjalnych inwestorów. Na inwestycje drogowe w latach 2007-2013 trafić ma 107 mld zł, w tym przeszło jedna trzecia środków unijnych przyznanych na ten okres Polsce przez Brukselę. Jeśli zaś chodzi o relacje z inwestorami, to ma je wspierać nowa agencja rządowa, która powinna wystartować już w styczniu 2007 roku.

Uciążliwe procedury

Rzeczywistość jest wciąż bardziej prozaiczna od optymistycznych zapowiedzi. Jim Kernan z PricewaterhouseCoopers przypomina, że Polska wciąż zajmuje odległą 41. pozycję w światowym rankingu swobód gospodarczych. Inwestorzy często nie wiedzą, co jest ważniejsze: oni i ich pieniądze czy biurokratyczne procedury.

Uproszczenia procedur administracyjnych oczekują m.in. inwestorzy z Japonii. Po latach słabszej aktywności w Polsce przedsiębiorcy z Nipponu coraz chętniej lokują w naszym kraju swoje kapitały, angażując się w przyszłościowe projekty. Wartość japońskich inwestycji przekroczyła już 1 mld dol. Liczba firm wzrosła z 80 w 2000 roku do 130 w 2005 roku.

Jak mówi Masaaki Ono, ambasador Japonii w Polsce, nie potwierdziły się obawy, że po 2004 roku i wejściu Polski do Unii Europejskiej nastąpi masowy odpływ siły roboczej na zachód Europy. Ale dzisiaj japońskie firmy są zaniepokojone, że w pewnych regionach Polski może zbraknąć wysoko wykwalifikowanych pracowników, którzy jednak wyjadą za granicę. Konieczna jest także szybka poprawa infrastruktury. I nie tylko dróg. Nie może bowiem być tak, że w pewnych regionach dochodzi do przerw w dostawach energii elektrycznej. Wyłączanie energii dla dużych firm przemysłowych oznacza ogromne straty - wskazują Japończycy.

Konsekwencje tych potknięć w energetyce mogą być nieproporcjonalnie wysokie dla kształtowania się klimatu inwestycyjnego w Polsce.

Reklama

OPINIE
Marcin Kaszuba
ekspert Ernst & Young


Potencjał Polski jest ogromny. Coraz większe jest zainteresowanie inwestorów, pojawia się dużo ciekawych projektów, które mają szanse na realizację. Natomiast trzeba porzucić myślenie administracyjne na rzecz myślenia biznesowego. To był mój pierwszy komentarz po inwestycji niemieckiego koncernu MAN. Żeby przygotować całą niezbędną procedurę, administracja państwowa potrzebowała rekordowo krótkiego okresu, zaledwie dwóch tygodni. Dlatego nie ulega wątpliwości, że Polsce potrzebna jest ekipa, która będzie popychała inwestycje do przodu.

Mirosław Proppe
dyrektor KPMG


Niemal codziennie firmy z całego świata, rozważające inwestycje w Polsce, zwracają się do KPMG z prośbą o doradztwo w wyborze lokalizacji, zatrudnienia specjalistów oraz w kwestiach podatkowych i ewentualnej pomocy publicznej. Firmy te reprezentują różne branże, od przetwórstwa spożywczego, poprzez produkcję elektromaszynową, aż do centrów rozwoju nowoczesnych technologii. Aby utrzymać rosnącą tendencję napływu kapitału do Polski, mamy przed sobą kilka wyzwań. Chodzi m.in. o lepszą informację dla potencjalnych inwestorów i usprawnienie procedur administracyjnych, w tym skrócenie terminów rozstrzygania sporów sądowych.

Tadeusz Barzdo

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: sprzęt AGD | miliard | przedsiębiorcy | procedury | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »