Jerzy Starak chce mieć grupę farmaceutyczną

Jerzy Starak, który stoi na czele konsorcjum kontrolującego starogardzką Polpharmę, chce zbudować wokół posiadanej fabryki dużą grupę produkującą leki. Oprócz Polfy Lublin miałaby do niej także wejść przeznaczona do prywatyzacji Polfa Warszawa i kilka mniejszych prywatnych przedsiębiorstw. W polu zainteresowań inwestora leży również Polfa Pabianice.

Jerzy Starak, który stoi na czele konsorcjum kontrolującego starogardzką Polpharmę, chce zbudować wokół posiadanej fabryki dużą grupę produkującą leki. Oprócz Polfy Lublin miałaby do niej także wejść przeznaczona do prywatyzacji Polfa Warszawa i kilka mniejszych prywatnych przedsiębiorstw. W polu zainteresowań inwestora leży również Polfa Pabianice.

Jerzy Starak, znany inwestor finansowy, potwierdził, że jeśli będzie taka możliwość, weźmie udział w prywatyzacji co najmniej jednej fabryki leków działającej nadal pod szyldem Polfa. Nieoficjalnie wiadomo, że prowadził już w tej sprawie wstępne rozmowy z ministrem skarbu.

- Rzeczywiście, wyszedłem z inicjatywą rozbudowania krajowego przedsiębiorstwa farmaceutycznego. Na razie jednak ten projekt nie jest jeszcze sprecyzowany. Podmiotem konsolidującym krajowe firmy mogłaby być Polpharma ze Starogardu. Połączenie firm pozwoli utrzymać niższe ceny leków, zwiększyć ich eksport i wpłynąć na zmniejszenie deficytu obrotów bieżących. Jednak do tego potrzeba jest silnego podmiotu o dużej masie krytycznej jeśli chodzi o wartość obrotów i udziały w rynku - mówi Jerzy Starak.

Reklama



Efekt synergii

Polpharma, kontrolowana przez konsorcjum finansowe, któremu przewodzi Jerzy Starak, zamierza wziąć udział w prywatyzacji Polfy Warszawa. Atrakcyjna dla inwestora mogłaby być też czekająca na przekształcenie Polfa Pabianice. Prawdopodobnie Jerzy Starak myśli również o wykupieniu kilku mniejszych firm prywatnych.

- Istnieje wiele czynników warunkujących włączenie do takiej grupy, m.in. wycena przedsiębiorstwa i komplementarność portfela lekowego - tłumaczy Jerzy Starak.

Inwestor szuka firm, które mogłyby się nawzajem uzupełniać. Warszawskie przedsiębiorstwo zamierza budować nową fabrykę tabletek - możliwości Polpharmy w zakresie produkcji tego asortymentu są zaś kilkakrotnie większe niż potrzebuje. Przydałaby jej się za to bardzo ampułkarnia, którą ma firma z Warszawy.

Oba zakłady - z Warszawy i Pabianic - mają w swojej ofercie Biseptol, lek bardzo popularny na rynkach wschodnich, którymi zajęła się Polpharma. Firma ze Starogardu otwiera swoje biura handlowe w Moskwie, na Ukrainie, a w przyszłości prawdopodobnie także w Kazachstanie i Uzbekistanie. Współpraca kilku producentów pomaga racjonalniej rozkładać koszty inwestycji w rynki eksportowe.



Z zapleczem

Jeśli grupa osiągnie odpowiednią wielkość poważnie zainteresuje się również zupełnie nową gałęzią - projektami innowacyjnymi, czyli poszukiwanie nowych substancji lub przetważaniem istniejących w nowe formy. Obróbka leków odtwórczych także wymaga dużych inwestycji.

Zdaniem Wiesława Szelejewskiego, dyrektora Instytutu Farmaceutycznego, jednostki badawczej, który współpracuje z Polpharmą, taka działalność jest jak najbardziej możliwa, ale pod warunkiem posiadania odpowiedniego zaplecza kapitałowego i naukowego.

- Można działać samodzielnie lub współpracować z dużymi zagranicznymi firmami innowacyjnymi, które jednak wybierają tylko odpowiednio dużych partnerów - mówi Wiesław Szelejewski.

- Nie bardzo wierzę w pomysły poszukiwania nowych substancji, bo na to nie byłoby stać nawet 10 połączonych Polf. Jednak współpraca wybranych firm na rynku leków generycznych mogłaby w ciągu trzech lat zwiększyć udział takiej grupy nawet do 30 proc., a to daje niepodważalne miejsce lidera - dodaje Andrzej Kleszczewski, prezes Polfy Tarchomin kontrolowanej przez Skarb Państwa.



Jest już za późno

Z udziałami sięgającymi 5 proc. rynku Polpharma mieści się w pierwszej piątce firm farmaceutycznych sprzedających leki w Polsce. Do Pabianic należy 1,5 proc. rynku, a o około 1,7 proc. więcej do Polfy Warszawa.

Pofa Pabianice chce się jednak prywatyzować według własnego pomysłu. Przedsiębiorstwo od wielu miesięcy czeka na odpowiedź MSP, które ma zdecydować czy firma zamiast się komercjalizować może utworzyć spółkę pracowniczą i przejęć fabrykę w leasing.

- Mamy kilku inwestorów, którzy chcieliby przystąpić do spółki pracowniczej. A na łączenie Polf jest już za późno - za mało ich zostało - tłumaczy Dorota Kociszewska, dyrektor ekonomiczno-finansowy Polfy Pabianice.

We wrześniu kończy się umowa kontraktowa dyrektora Władysława Karasia na zarządzanie Warszawskimi Zakładami Farmaceutycznymi. Teoretycznie do końca miesiąca powinien on określić, na jakim etapie przygotowań do przekształcenia znajduje się fabryka. Powszechnie wiadomo jednak, że ani dyrektorowi, ani pracownikom nie zależy na przyspieszeniu prywatyzacji.

MSP jeszcze nie zdecydował o dalszych losach fabryki i jej dyrektora. Kolejny raz zaufał natomiast konsorcjum inwestycyjnemu z udziałem Jerzego Staraka wybierając go do negocjacji w sprawie sprzedaży akcji Polfy Lublin.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: firma | leki | konsorcjum | fabryka | chciał | polfa | Pabianice | Warszawa | Lublin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »