Nie taki fundusz straszny...

Ostatnie spadki na giełdzie spowodowały, że część Polaków inwestujących w fundusze wycofała z nich swoje pieniądze. Na razie trudno przewidzieć, czy i kiedy sytuacja na parkiecie poprawi się. Nie oznacza to jednak, że powinniśmy zapomnieć o funduszach. Trzeba tylko wiedzieć, jak z nich rozważnie korzystać - pisze specjalista z ARW Image.

Jeszcze pięć lat temu Polacy trzymali pieniądze w portfelu albo w banku. Według danych NBP, na lokatach i w walutach umieściliśmy wówczas aż 72 proc. naszych oszczędności, w akcjach na rachunkach maklerskich - 5 proc., zaś w funduszach inwestycyjnych - zaledwie 4 proc. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej: na lokatach mamy 35,6 proc. naszych oszczędności, 10 proc. to akcje, a 16 proc. - fundusze inwestycyjne.

Wśród różnych form pomnażania pieniędzy właśnie te ostatnie zrobiły największą karierę. Pięć lat temu powierzyliśmy im 23 mld zł, w zeszłym roku - już prawie 140 mld zł.

Reklama

Mimo że po ostatnich spadkach na giełdzie zaufanie Polaków do lokowania swoich oszczędności w funduszach inwestycyjnych zostało poważnie nadszarpnięte, eksperci przekonują, że to wciąż atrakcyjny i nowoczesny sposób pomnażania pieniędzy. Pod warunkiem, że korzystamy z niego rozważnie. - Ostatnie wydarzenia na giełdzie podpowiadają nam, że trzeba zachować więcej ostrożności przy inwestowaniu w fundusze. Kiedyś wystarczyło, że kupiliśmy jednostki jakiegoś funduszu i spokojnie czekaliśmy, aż pieniądze się rozmnożą. Takie podejście okazało się, jak pokazał czas, bardzo złudne. Lepiej więc będzie, jak najpierw porównamy różne oferty, wczytamy się w nie, a dopiero potem zdecydujemy - tłumaczy analityk Michał Macierzyński.

Zarabiaj na świecie

Według Michała Macierzyńskiego, w 2008 r. liczyć się będzie kreatywność. Polskie TFI, chcąc zachować klientów, będą musiały wychodzić za granicę i tam zarabiać. Dobre wyniki odnotowują ostatnio fundusze inwestujące na rynkach wschodzących. Na przykład w ciągu ostatniego półrocza świetnie poradził sobie fundusz BPH, inwestujący w obligacje krajów Europy Wschodzącej, nie tylko Polski, ale również Czech czy Turcji. Bardzo dobrze wypadł Pioneer FG SFIO Subfundusz Akcji Rynków Wschodzących. Nieźle radziły sobie też nowe subfundusze funduszu parasolowego PKO/Credit Suisse Parasolowy. - Klienci funduszy zaczęli dostrzegać korzyści płynące z inwestowania poza rodzimym rynkiem. Fundusze inwestujące w małe i średnie spółki zeszły na drugi plan. Coraz większą popularność zdobywa tzw. Nowa Europa oraz fundusze lokujące pieniądze na rynkach wschodzących m.in. w Chinach oraz Indiach - twierdzi Maciej Dyja, główny analityk Gold Finance.

W Polsce fundusze inwestycyjne dystrybuowane są głównie przez banki. Mogą one zaproponować tylko fundusze z własnej grupy kapitałowej albo zaoferować również fundusze obce. Ta druga strategia to tzw. otwarta architektura. Chociaż w Polsce banki są jeszcze raczej oporne na sprzedaż produktów innych niż własne, to jednak coraz więcej z nich przekonuje się do takiego działania. W zakresie dystrybucji funduszy inwestycyjnych jako jeden z nielicznych stosuje ją Deutsche Bank PBC, który współpracę z kolejnymi towarzystwami nawiązuje dopiero po szczegółowej analizie ich produktów pod względem potencjalnej atrakcyjności i możliwości dywersyfikacji dla inwestorów. Obecnie klienci DB PBC mają do dyspozycji ponad 220 funduszy 11 towarzystw, w tym: DWS, Skarbiec, ING, Legg Mason, AIG, Union Investment, Arka - BZ WBK AIB, Allianz, a także partnerów zagranicznych - BlackRock IM, Franklin Templeton Investments oraz Superfund. Otwarta architektura pozwala na dokonywanie inwestycji w wybrane fundusze spośród szerokiej oferty różnych TFI za pośrednictwem jednego partnera, co jest dla inwestorów sporym ułatwieniem. Tym bardziej, że przygotowując się do zakupu jednostek uczestnictwa danego funduszu, można również skorzystać z wiedzy i doświadczenia doradcy banku w zakresie inwestycji, co jest wartością nie do przecenienia. Od kilku miesięcy klienci Deutsche Bank PBC mogą nabywać jednostki także za pomocą Internetu, poprzez system db easyNET.

Zróżnicowany portfel

Specjaliści zgodnie podpowiadają, że bardzo istotną kwestią - zwłaszcza w obliczu trwających od pewnego czasu spadków na giełdzie - jest dywersyfikacja portfela, czyli jego zróżnicowanie.

- Inwestując w fundusze różnych klas aktywów lub z różnych regionów geograficznych, zmniejszamy ryzyko inwestycyjne, a jednocześnie zwiększamy szansę na osiągnięcie oczekiwanego zysku. Inwestycję w fundusze akcyjne warto planować na co najmniej pięciu lat, natomiast w krótszej perspektywie - wybierać fundusze o mieszanej polityce inwestycyjnej: stabilnego wzrostu i zrównoważone czy fundusze obligacji - wyjaśnia Łukasz Pachoń z Departamentu Centrum Inwestycyjne Deutsche Bank PBC

Dobrą strategią jest dokonywanie zakupu jednostek systematycznie. Pozwala to uniknąć ryzyka, że cały kapitał zostanie zainwestowany w chwili, gdy cena jednostki jest najwyższa. Przez cały okres trwania inwestycji warto też przyglądać się wynikom historycznym funduszy, które już wybraliśmy albo które dopiero planujemy włączyć do portfela. Obserwujmy, jak plasowały się wyniki funduszu w ciągu ostatnich lat, czy utrzymywały się w czołówce i jak zachowują się teraz.

Dopóki sytuacja na giełdzie nie wyklaruje się, w miarę bezpieczne wydają się fundusze rynku pieniężnego. Tam jednak nie można liczyć na duże zyski, a jedynie ochronić nasze pieniądze przed inflacją.

Analitycy zachęcają także do inwestowania w fundusze parasolowe. Zbierają one pod sobą kilka "subfunduszy", pomiędzy którymi możemy dowolnie przenosić oszczędności bez konieczności płacenia tzw. podatku Belki. Poza tym, co jest szczególnie ważne w czasach niepewności na giełdzie, możemy nasze pieniądze przesuwać z funduszy ryzykownych do bardziej bezpiecznych.

Zmienność rynku giełdowego wykorzystują fundusze hedgingowe, oferujące inwestorom możliwość uniezależnienia się od bezpośredniego przełożenia na wahania koniunktury giełdowej. Można spodziewać się, że obok oferowanych przez zagraniczne spółki inwestycyjne tytułów uczestnictwa, na polskim rynku silną pozycję zdobędą krajowe podmioty.

- Jeśli chodzi o cykl ekonomiczny i budowę portfela inwestycyjnego, bardzo dobre prognozy szykują się dla private equity oferującego przy długoterminowym podejściu ponadprzeciętny zwrot i rynku nieruchomości, coraz częściej umożliwiającego zarabianie na rynkach zagranicznych - wyjaśnia Jacek Rzeźniczek z Secus Asset Management.

Złoto wraca do łask

Ostatnio klientów kuszą również powstające wyspecjalizowane fundusze sektorowe. Przykładem jest DWS Infrastruktury i Informatyki, inwestujący w spółki działające przy rozbudowie infrastruktury i rozwoju nowoczesnych technologii w Polsce, albo DWS Zmian Klimatycznych, gdzie spółki z całego świata inwestują w czyste technologie lub alternatywne źródła energii.

W ostatnim czasie dobrze radziły sobie fundusze inwestujące w akcje spółek wydobywających surowce. Trwająca od półtora roku hossa na rynku surowców naturalnych - ropy oraz metali - sprawiła, że coraz więcej TFI zachęca klientów, by właśnie tam lokowali swoje pieniądze. Warto zaznaczyć, że w ciągu ostatniego roku cena złota wzrosła z ok. 660 do ponad 900 dolarów za uncję, przekraczając "po drodze" magiczną cenę 1000 dolarów. - Dla przykładu, inwestycja w fundusz ML World Gold przyniosła stopę zwrotu na poziomie 18,09 proc. dla funduszu denominowanego w Euro [MLIIF World Gold Class A2 EUR ], a 38,14 proc. dla funduszu denominowanego w USD [MLIIF World Gold Class A2 USD ] - mówi Łukasz Pachoń z Departamentu Centrum Inwestycyjne Deutsche Bank PBC. W czasie, gdy złoto biło kolejne rekordy cenowe, amerykańska waluta systematycznie traciła na wartości. Dlatego właśnie, jak twierdzi Jacek Rzeźniczek, krajowe TFI uruchomiły fundusze surowcowe ukierunkowane pośrednio lub bezpośrednio w kontrakty na złoto, jak Inwestor Gold FIZ oraz lokujące w akcje spółek wydobywczych i kontrakty na surowce, jak Idea Surowce Plus FIO czy BPH Dochodowych Surowców FIZ. Specjaliści ostrzegają jednak, że i tu trzeba być ostrożnym, bo nigdy nie wiadomo, jak długo potrwa hossa na rynku surowcowym. - Przy podejmowaniu decyzji o inwestowaniu w złoto należy przyjąć perspektywę raczej długoterminową, co najmniej kilkuletnią. Decyzje te należy podejmować w oparciu o własny profil inwestycyjny, śledząc zarówno wyniki historyczne wybranego funduszu, prognozy ekspertów dotyczące cen surowca, jak też rozważnie podchodząc do wszelkich przekazów, w tym również medialnych, na temat szacowanych wzrostów wartości złota - podsumowuje Łukasz Pachoń z Deutsche Bank PBC.

(opr. KM)

Informacja prasowa
Dowiedz się więcej na temat: bank | surowce | oszczędności | TFI | Łukasz | złoto | fundusze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »