Ostatni dzwonek dla gmin na unijną pomoc

Jesień 2003 to tak naprawdę ostatni dzwonek dla gmin, by złożyć projekty, które mają być sfinansowane przez najnowszy program pomocowy czyli Europejski Fundusz Regionalny. Środki unijne dla gmin przeznaczane są przede wszystkim na projekty, które podnoszą jakość życia ich mieszkańców.

Jesień 2003 to tak naprawdę ostatni dzwonek dla gmin, by złożyć projekty, które mają być sfinansowane przez najnowszy program pomocowy czyli Europejski Fundusz Regionalny. Środki unijne dla gmin przeznaczane są przede wszystkim na projekty, które podnoszą jakość życia ich mieszkańców.

Niestety, rzeczywistość pokazuje, że część gmin bardzo dobrze radzi sobie w pozyskiwaniu unijnych pieniędzy, ale równie spora - o ile nie większa część gmin - nie potrafi tego zrobić.

Nowoczesna sieć wodociągowa, dwa licea i hala widowiskowo-sportowa na 700 osób - to tylko część inwestycji, które w ciągu niespełna 2 lat powstały w podkrakowskiej gminie Świątniki Górne.

Jak to możliwe, skoro roczny budżet tej gminy to zaledwie 12 mln zł? Burmistrz Jerzy Batko tłumaczy, że swoje projekty realizuje korzystając z unijnych środków.

Reklama

Gmina zainwestowała już 6 mln zł z kasy Unii Europejskiej, ale to nie koniec - w planach jest budowa stadionu piłkarskiego, krytej pływalni i oczyszczalni ścieków. Nie zaciągamy długich kredytów. To daje nam ogromne możliwości teraz i taką prowadziliśmy politykę, licząc na to, że kiedy będziemy wchodzić do Unii Europejskiej, będą do uzyskania duże środki, ale pod warunkiem, że będzie gminę stać na wkład własny - mówi Jerzy Batko.

Z inwestycji prowadzonych w Świątnikach zadowoleni są również mieszkańcy. Rozmawiał z nimi reporter RMF Grzegorz Nowosielski:

Ale jest też druga strona medalu. Gmina Kodrąb w łódzkiem - 5 tys. mieszkańców, 16-procentowe bezrobocie, a po majowym gradobiciu pustki w kasie. W tej gminie także marzą się unijne środki na inwestycje: Gdyby były pieniądze z Unii to można by było zmienić praktycznie wszystko.

Kodrąb na pewno jest gminą biedną, ludziom żyje się biednie. W dużej mierze jest to gmina rolnicza i nie ma tu nawet skupionych większych miejsc pracy - mówi sekretarz gminy Wioletta Marcinkowska.

Niestey, Kodrębowi trudno skorzystać z unijnej pomocy, bo gmina nie ma pieniędzy na wkład własny. A potrzeb jest naprawdę bardzo dużo - nie ma kanalizacji, oświetlenia, drogi są w opłakanym stanie.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: gmina | jakość życia | środki | dzwonek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »