Poświąteczny letarg

Poniedziałkowe notowania rozpoczęły się od niewielkich zmian indeksów, które po nieciekawej sesji zakończyły dzień na niewielkim minusie.

Poniedziałkowe notowania rozpoczęły się od niewielkich zmian indeksów, które po nieciekawej sesji zakończyły dzień na niewielkim minusie.

Na parkiecie prawie nic się nie działo, a obroty osiągnęły pułap zaledwie 90 mln zł. To bardzo mało, jednak taki przebieg sesji jest typowy dla okresu świątecznego.

Gracze zdecydowali się na połączenie Świąt Bożego Narodzenia z Nowym Rokiem, przez co aktywność rynku praktycznie zamarła. Na parkiet nie dotarły też żadne sygnały, które mogłyby pchnąć indeksy w którąkolwiek ze stron. Graczy nie rozruszały ani pasywne giełdy Starego Kontynentu, ani minimalne zwyżki na otwarciu Wall Street.

Podobnie zapowiada się też ostatnia, skrócona sesja we wtorek i w takiej śpiącej atmosferze GPW kończy kolejny, trzeci rok z rzędu bessy. Warszawska giełda nie jest w tym odosobniona, gdyż po raz pierwszy od wybuchu II wojny światowej Wall Street skończy trzeci rok z rzędu na minusie.

Reklama

Jednak dla warszawskich indeksów mijający rok okazał się znacznie lepszy niż 2001. Od początku roku WIG zyskał 3 proc., podczas gdy przed rokiem stracił blisko 20 proc. Sytuacja poprawiła się również w przypadku indeksu blue chipów, który stracił tylko 3 proc. Rok wcześniej spadł niemal o 30 proc. Niewielką, bo 7-proc. stratę zanotował MIDWIG, jednak aż 40 proc. przecena stała się udziałem TechWIG. Miniony rok indeks ten zakończył stratą rzędu 60 proc.

Wyniki są więc znacznie lepsze niż przed rokiem, tym bardziej, że na GPW znalazło się kilka spółek, takich jak Groclin, LPP, Unimil czy BZ WBK, które zapewniły inwestorom bardzo przyzwoitą stopę zwrotu. I jest to dobry prognostyk na przyszłość - na GPW są spółki, które śmiało wchodzą do Unii Europejskiej i nie boja się konkurencji na tamtych rynkach.

Mimo recesji, dobrze trzymały się banki, które nie poniosły takich strat, jak ich odpowiedniki w Europie i Stanach Zjednoczonych. Poza BZ WBK na plusie kończą rok BSK, BIG, BPH PBK, Bank Handlowy i Pekao. Przecena głównych indeksów, to w dużej mierze zasługa TP SA i spółek technologicznych, ponoszących straty w efekcie spadku zaufania do sektora TMT na rynkach zachodnich.

Jednak recesja mocno dała się we znaki również i spółkom notowanym na GPW. Gigantyczne przeceny zanotowały papiery spółek stojących na krawędzi bankructwa, w tym Apeximu, Szeptela, Mostostalu Gdańsk, 4Media oraz Piaseckiego. Mijający rok był też rekordowy pod względem liczby wycofanych spółek z notowań, gdyż Rada Giełdy wykluczyła z obrotu aż 19 emitentów.

Na szczęście, główną przyczyną opuszczenia parkietu było wycofanie na wniosek samego emitenta, związane z przejęciem firmy przez inwestora strategicznego. Znalazły się jednak w gronie spółek giełdowych takie, które żegnały się z notowaniami na skutek upadłości, w tym: Łukbut, Beton-Stal, Leta, Clif i Krakbrokers. Taka jest zresztą rola recesji - pogrążyć outsiderów, by wzmocnić silne firmy, a tych na szczęście nie zabrakło na warszawskim parkiecie.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: GPW | letarg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »