Powódź przyczyną spadków

Dzisiejsze spadki na europejskich rynkach tłumaczone są największą - nawet od 260 lat - powodzią w Wielkiej Brytanii. Bilans szkód jest trudny do oszacowania.

Dzisiejsze spadki na europejskich rynkach tłumaczone są największą - nawet od 260 lat - powodzią w Wielkiej Brytanii. Bilans szkód jest trudny do oszacowania.

Jednorazowe skutki powodzi nie są być może tak istotne dla rynków finansowych, jak refleksja, która się przy tej okazji nasuwa. To środowisko naturalne staje się największym zagrożeniem dla współczesnego stylu życia i wyznawanych wartości. Choć refleksja ta jest może zbyt daleko idąca, nie mniej takie wydarzenia powodują, że coraz trudniej uwierzyć w wycenę aktywów np. nieruchomości, które w ciągu dwóch dni powodzi utraciły znaczną część swojej wartości jeszcze z soboty. Nie carry trade i nie wzrost stóp procentowych może znacznie ograniczyć światowy apetyt na ryzyko, ale właśnie konsekwencje zmian klimatycznych.

Reklama

SYTUACJA NA GPW Były szanse na to, że dziś WIG20 zaatakuje rekordowy poziom notowań, ale one - dosłownie i w przenośni - rozmyły się zaraz na początku sesji. Przyczyny nienajlepszych nastrojów na giełdach europejskich omówiono wyżej. Skupmy się więc na pewnych elementach naszego rynku. Po pierwsze WIG20 zawrócił tuż spod rekordowych poziomów, co może wzmagać chęć realizacji zysków wśród tych inwestorów, którzy do tej pory wozili się z taką myślą. Po drugie w czasie dzisiejszej sesji wyraźnie wzrosły obroty (2,1 mld PLN), co dobrze widać przy spółkach o małej i średniej kapitalizacji. Na całym rynku podrożały akcje 64. spółek, a spadły 205. Na podstawie jednej spadkowej sesji nie warto wyciągać zbyt daleko idących wniosków, nie mniej sytuacja jest gorsza niż przed rozpoczęciem tego tygodnia.

GIEŁDY W EUROPIE Po lekkim odreagowaniu w poniedziałek, na europejskie parkiety zawitała dzisiaj druga fala silnych spadków, która przeceniła główne indeksy o półtora procenta. O 16:00 niemiecki DAX tracił 1,5 proc., podobnie jak francuski CAC40, a brytyjski FTSE był niżej o 1,4 proc. Najbardziej ucierpiały spółki surowcowe, natomiast lepiej poradzili sobie producenci samochodów. Inwestorzy europejscy sprzedawali akcje dobrze przewidując jak zareaguje giełda amerykańska na wczorajsze negatywne informacje ze spółek. Gorsze od prognoz wyniki największego banku hipotecznego (Countrywide), oraz firmy chemicznej DuPont potwierdzają obawy rynku o negatywny wpływ kryzysu rynku nieruchomości na całą gospodarkę. Co więcej, sprzedaż nowego produktu (iPhone) firmy Apple rozczarowuje. W rezultacie, S&P i Dow Jones otworzył się 0,7 proc. niżej.

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu, zapytaj doradcy OpenFinance Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.

Open Finance
Dowiedz się więcej na temat: powódź | przyczyna | powódz | powódż
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »