Rewolucja Franza Fischlera

Komisja Europejska przedstawiła w środę swoją propozycję reformy wspólnej polityki rolnej Unii Europejskiej po 2006 roku. Podstawowa zmiana to przestawienie unijnego rolnictwa na mniej intensywne, a bardziej przyjazne środowisku poprzez zmiejszanie o 3 proc. rocznie doplat do produkcji.

Komisja Europejska przedstawiła w środę swoją propozycję reformy wspólnej polityki rolnej Unii Europejskiej po 2006 roku. Podstawowa zmiana to przestawienie unijnego rolnictwa na mniej intensywne, a bardziej przyjazne środowisku poprzez zmiejszanie o 3 proc. rocznie doplat do produkcji.

Z punktu widzenia interesu rolnictwa polskiego najistotniejsze wydają się być dwie zmiany - proponowane zniesienie dopłat do produkcji żyta oraz skrócenie kresu dochodzenia do pełnych dopłat bezpośrednich dla małych gospodarstw przez 9 lat i 80 proc. dopłat dla dużych w ciagu 7 lat. Wcześniejsza propozycja Komisji zakładała dochodzenie do dopłat w ciągu 13 lat.

Przebywająca w Brukseli minister ds. europejskich Danuta Huebner oceniła, że reforma zmierza w dobrym kierunku, ważne są ramy zaproponowane przez KE, ale równie ważne są szczegóły i Polska chciałaby być wewnarz UE, by móc o nich decydować. Zdaniem polskich ekspertow rolnych korzystne dla polskiego rolnictwa jest propozycja dopłat do produkcji rzepaku na cele paliwa energetycznego, gdyż Polska już je produkuje. Natomiast złą wiadomością jest ewentualność zaniechania dopłat do żyta, gdyż to może uderzyć w wielu polskich producentów, którzy gospodarują na słabej glebie bez możliwości zastąpienia żyta inną produkcją.

Reklama

Propozycja Komisji przewiduje, że dopłaty dla dużych gospodarstw, osiagających dochód powyzżj 5 tys. euro zarówno w obecnych państwach członkowskich, jak i nowych zrównają się w 2011 roku i będą stanowić 80 proc. ich obecnego wymiaru. Mniejsze gospodarstwa, o dopłatach do 5 tys. euro rocznie zachowają swoje dopłaty, ale właściciele takich gospodarstw z nowych państw członkowskich będą dochodzćc do 100 proc. dopłat przez 9 lat.

Limit 5 tys. euro przy obecnym poziomie dopłat może oznaczać, że w Polsce za małe gospodarstwa będą uchodzić te o powierzchni użytków rolnych dochodzącej nawet do 25-30 ha. Ich nie objęłoby skrócenie okresu przejściowego, ale w 2013 roku do osiągnęłyby 100 proc. obecnego poziomu dopłat. Duże gospodarstwa w 2011 roku osiągnęłyby swoje maksimum czyli 80 proc. dopłat.

Pieniądze zaoszczędzone na dopłatach Komisja proponuje przeznaczyć na rozwój obszarów wiejskich - infrastrukturę, ochronę środowiska, produkcję zdrowej żywności, agroturystykę i świadczenia socjalne na wsi.

Proponowana reforma ma całkowicie oderwać dopłaty od produkcji. Wraz ze stopniowym wzrostem środków na rozwój obszarów wiejskich powinien odwrócić z czasem tendencję do intensyfikacji rolnictwa i nadać mu bardziej ekologiczny charakter. Projekt faworyzuje też mniejsze gospodarstwa "rodzinne".

Propozycja KE musi zostać zatwierdzona przez państwa członkowskie, ale już projekt wywołał wiele kontrowersji. Francja, której rolnictwo bardzo korzysta z unijnych dopłat skrytykowala KE za zbytni radykalizm. Niemcy, które wpłacają najwięcej do unijnego budżetu i w największym stopniu finansują wspólną politykę rolną, domagają się bardziej radykalnych cięć. A najlepiej renacjonalizacji, czyli przerzucenia ciężaru utrzymania własnego rolnictwa na barki każdego państwa członkowskiego.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: rewolucja | dopłaty | Komisja Europejska | PROPOZYCJA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »