Skarb Państwa powinien uporządkować resztówki

MSP nie kwapi się ze stworzeniem funduszu, który w końcu uporządkowałby zarządzanie mniejszościowymi pakietami akcji skarbu sprywatyzowanych spółek. Resort żongluje tym majątkiem jak chce. Traci na tym budżet państwa i same firmy, których akcje rozdawane są na prawo i lewo.

MSP nie kwapi się ze stworzeniem funduszu, który w końcu uporządkowałby zarządzanie mniejszościowymi pakietami akcji skarbu sprywatyzowanych spółek. Resort żongluje tym majątkiem jak chce. Traci na tym budżet państwa i same firmy, których akcje rozdawane są na prawo i lewo.

Skarb Państwa posiada mniejszościowe udziały - tak zwane resztówki - w ponad 60 spółkach notowanych na giełdzie i w 700 niepublicznych przedsiębiorstwach. Stosowana wobec tych spółek polityka właścicielska od dawna budzi kontrowersje. Na razie nie zanosi się jednak, by ten problem został szybko rozwiązany.

Fundusz poczeka

Na początku tego roku informowaliśmy, że MSP rozpoczęło prace nad stworzeniem funduszu, do którego byłyby przekazane pakiety mniejszościowe.

- Ta sprawa nie jest przewidywana w planach legislacyjnych MSP na najbliższe miesiące. Na razie jest ona na etapie wstępnego opracowywania - powiedziano nam w resorcie skarbu.

Reklama

Nie wiadomo, jakimi kryteriami kierowałoby się MSP przy wyborze akcji do funduszu. Ze wstępnych informacji wynika, że zarządzaniem funduszu miałby zająć się wyłoniony w drodze konkursu fundusz inwestycyjny.

Fundusz mógłby zostać upubliczniony i wprowadzony na warszawską giełdę. Pomysł popierany m.in. przez Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych krytykują rynkowi praktycy.

- Tworzenie kolejnej agendy nie ma sensu. MSP przede wszystkim powinno jasno zadeklarować swoje intencje wobec poszczególnych spółek. Określić, w których pozostaje i w jakim celu, gdzie będzie aktywnym udziałowcem, a gdzie oczekuje tylko zysków z dywidendy. Pozostałe udziały powinien sprzedać np. OFE czy TFI. Byłoby to o wiele lepsze dla rynku, niż zaskakiwanie inwestorów kolejnymi dokapitalizowaniami - uważa Andrzej Powierża, analityk DI BRE Banku.

- Taki fundusz także nie będzie miał wielu opcji. Małe pakiety, nie dające mu wpływu na działanie spółki i tak będzie musiał sprzedać, duże zatrzymać lub spieniężyć w ofercie publicznej - mówi Artur Szeski, analityk CDM Pekao SA

Negatywny wpływ

Na razie jednak Skarb Państwa ogranicza się do wykorzystywania resztówek w celu dokapitalizowania własnych spółek. Na początku ubiegłego roku PKO BP zamiast gotówki otrzymał walory 5 innych giełdowych firm (m.in. 5,25 proc. akcji KGHM i 13,96 proc. Stalexportu). Według wyliczeń resortu, bank otrzymał akcje warte 425 mln zł. Jednak natychmiast po ujawnieniu informacji o sposobie, w jaki SP zamierza spożytkować akcje, ich wycena spadła o 60 mln zł.

Jesienią resort jeszcze raz dokonał tego samego ruchu. PLL LOT zamiast gotówki otrzymał 2,78 proc.walorów BZ WBK i 2,12 proc. Pekao SA. Kurs obu banków poszedł w dół. W ubiegłym tygodniu, natychmiast po ogłoszeniu, że SP zamierza przeznaczyć 2,86 proc. akcji TP SA na wzrost funduszy BGK, a 1 proc. TP SA i 2,21 proc. Orbisu na dokapitalizowanie BGŻ, wycena obu spółek gwałtownie spadła. TP SA straciła na wartości o 4,5 proc., a Orbis 6,6 proc.

- Takie działania budzą obawy inwestorów, którzy obawiają się nadpodaży akcji na rynku. Reakcja może być tylko jedna: przecena walorów. Uważam, że resort skarbu mógłby znaleźć lepszy sposób na dokapitalizowanie swoich spółek, bo ten wpływa na destabilizację rynku - mówi Marek Świętoń, analityk ING BSK.

Jego zdaniem, BGŻ szybko pozbędzie się swojego pakietu, co znów wpłynie na przecenę tych walorów.

- Dlatego takie dokapitalizowanie jest szkodliwe dla rynku. Spadek kursu akcji dużych spółek wpływa bowiem również na przecenę mniejszych. Gdyby SP sam, w sposób przemyślany, sprzedawał resztówki, wówczas mógłby uzyskać za nie znacznie wyższą cenę. Obyłoby się także bez takich wahań na rynku - uważa Andrzej Powierża.

Wcześniej akcje KGHM otrzymał PZL Świdnik. Będące w trudnej sytuacji finansowe przedsiębiorstwo szybko je sprzedało. Podobnie postąpił LOT z otrzymanymi od MSP walorami BZ WBK.

Omijanie konfliktów

W opinii obserwatorów rynku, to właśnie resort skarbu samodzielnie powinien pozbywać się resztówek.

- Sądzę, że wówczas uzyskałby za swoje małe pakiety wyższe ceny. Uważam, że na takie walory znalazłby się chętne fundusze emerytalne czy inwestycyjne - uważa Marek Świętoń.

Innym sposobem mogłoby być przeprowadzenie oferty publicznej na te akcje. Podobnego zdania są także inni analitycy.

- Spółki Skarbu Państwa można dokapitalizować pieniędzmi uzyskanymi np. z drugiej publicznej emisji akcji TP SA. Takie działanie jest bardziej profesjonalne niż chaotyczne sprzedawanie akcji TP SA dofinansowane nimi spółki - mówi Grzegorz Stulgis, doradca inwestycyjny CS AM.

Jednak doradcy inwestycyjni zwracają uwagę na jeszcze jeden aspekt dokapitalizowania spółek akcjami, a nie gotówką.

- Jeśli resort skarbu sam sprzeda resztówki lub przeprowadzi kolejne publiczne emisje, to z uzyskanych pieniędzy raczej nie będzie mógł dokapitalizować swoich spółek zależnych. Po te środki wyciągnie rękę Ministerstwo Finansów, argumentując, że pieniądze z prywatyzacji powinny być przeznaczone na finansowanie deficytu budżetowego - mówi jeden z doradców proszący o anonimowość.

Jego zdaniem, to właśnie obawa przed konfliktem z resortem finansów powoduje, że SP finansuje swoje spółki poprzez przekazywanie im akcji sprywatyzowanych firm.

- Takie dokapitalizowanie jest efektywne i niewiele kosztuje, w przeciwieństwie do przeprowadzania oferty publicznej. Dlatego zapewne SP tak chętnie korzysta z tego sposobu - uważa Artur Szeski.

Dodatkowo w walkę o resztówki włączyły się też inne resorty. Pojawiają się bowiem pomysły, by pakiety mniejszościowe posłużyły jako gwarancje preferencyjnych kredytów przy realizacji programu rządu.

Marcin Goralewski, Beata Tomaszkiewicz

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: resort | Skarb Państwa | MSP | skarbu | skarb
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »