Stan majątkowy naszej klasy...

To nieprawda, że polska klasa polityczna schodzi na psy. Poza nielicznymi wyjątkami, większości parlamentarzystów udało się sporo zaoszczędzić podczas mijającej kadencji Sejmu.

Posłów obciążonych długami jest naprawdę niewielu. Dzisiaj sprawdzamy stan majątkowy członków klubu parlamentarnego SLD.

Chociaż w SLD baronów jest więcej niż w brytyjskiej Izbie Lordów, to stan majątkowy członków Sojuszu przedstawia się nader skromnie. Jak na partię lewicową przystało, próżno w jej szeregach szukać bogatych kapitalistów, finansistów, posiadaczy ziemskich i innych reprezentantów klasy wyzyskiwaczy. Parlamentarzyści tego ugrupowania charakteryzują się za to zapobiegliwością charakterystyczną dla ludzi pracy. Niektórzy zasiedli w ławach sejmowych jako hołysze. Z czasem dorobili się lepszych mieszkań, przesiedli się do nowych, lepszych samochodów, a na koncie odłożyli co nieco na przyszłość.

Reklama

Z łady do mitsubishi

Budujący jest przykład posła Aleksandra Czuża, którego majątek od kiedy zasiadł w sejmowej ławie powiększał się jak talenty w biblijnej przypowieści. W 2001 miał starą, bo przeszło 12-letnią ładę, i trochę oszczędności na koncie: 98 tys. zł i 3700 USD. Po czterech latach grzania sejmowej ławy poseł może z pełna satysfakcją odnotować wzrost oszczędności do 124 tys. zł i 8 tys. dolarów. Aleksander Czuż przeprowadził się też międzyczasie z 62-metrowego mieszkania do domu (jak zaznacza w oświadczeniu - drewnianego) o powierzchni 350 metrów kwadratowych, a stareńką ładę zamienił na mitsubishi carisme z 2002.

Samochodu nie tylko nie dorobił się, ale wręcz się go pozbył Włodzimierz Cimoszewicz. Strata nie jest wielka, bo marszałek jeździł daewoo nubirą z 2000 r. Udało mu się za to uprać ze spłatą 150 tys. zł kredytu, który wisiał nad nim jeszcze w 2001 r. Bo też i były premier należy do najbardziej obrotnych posłów i zalicza się do nielicznej grupy parlamentarzystów, którzy nie boją się rynku kapitałowego. Cimoszewicz trzyma w portfelu pokaźny pakiet akcji Agory (od 2001 r. zmniejszył zaangażowanie w te papiery z 50 tys. do 20 tys. zł), przed rokiem dokupił akcje PKO BP za 15 tys. zł, posiada też udziały w funduszu Pionieer o wartości 100 tys. zł.

W zapobiegliwości może mierzyć się z nim chyba tylko Józef Oleksy, który też zaangażował się w kupno akcji banku na kwotę 110 tys. zł, dodatkowo zaciągniętych na kredyt. Dlaczego były szef SLD nie chciał sięgnąć do mieszka z własnymi pieniędzmi - nie wiadomo. A na koncie Oleksy ma przecież 260 tys. zł i 3,5 tys. dolarów. W stosunku do 2001 r. depozyt złotowy skurczył się o 10 tys. zł, a walutowy aż o 29 tys. USD. Ale też trzeba dodać Józef Oleksy miał wydatki, gdyż w tym czasie metraż powierzchni mieszkalnej zajmowanej przez byłego premiera wzrósł ze 113 m do 308 m, co wiązało się też ze zmianą mieszkania na dom. Poseł przesiadł się też z VW Passata, rocznik 1999, na taki sam model, ale wyprodukowany w 2003 r.

W tym miejscu warto zauważyć, że parlamentarzyści SLD to osoby charakteryzujące się lojalnością, przywiązaniem i wiernością ulubionym markom samochodów. Kto jeździł mareą, zużyty model zamieni na taki sam tylko nowszy. Kierowca VW kupi VW, właściciel opla przesiądzie się do opla. Kto miał daewoo, po wyborach kupi co najmniej fiata. Bo w przypadku tej marki zasada lojalności już nie obowiązuje.

Awans majątkowy

Skoro o samochodach mowa, to żywym przykładem autentycznego awansu majątkowego może być posłanka Halina Talaga. W 2001 r. przyjechała do Warszawy 12-letnim maluchem! A wyjedzie peugotem 206 z 2002 r. Na dodatek całkiem nieźle zaopatrzona w pieniądze. Bo, podczas gdy po wyborach w 2001 r. jej konto świeciło pustkami, to przez cztery lata posłance udało się zaoszczędzić 85 tys. zł.

O tym, że parlamentarny chleb nie jest znowu taki gorzki, przekonuje nas przykład Aleksandry Grymały. W 2001 r. posłanka miała zaledwie 31 lat, odłożone 20 tys. zł z pensji radnej (1100 zł miesięcznie) i 4-letniego forda escorta. O mieszkaniu mogła tylko pomarzyć. Niedługo jednak marzenia się spełniły. Dzisiaj posłanka, bogatsza doświadczenia 4 lat, posiada dom o powierzchni 180 m, a także lancię libra rocznik 2000. Niestety, konto świeci pustkami, a hipotekę obciąża kredyt o wartości 60 tys. zł. Przy czym, warto podkreślić tempo w jakim posłanka spłaca dług. Kredyt - 120 tys. zł - zaciągnęła w 2003 r. Po roku została tylko połowa należności. No, ale co pensja posła (ponad 150 tys. zł dochodów w ub.r.), to nie marna dieta radnego.

Posłowanie nie wszystkim jednak tak dobrze służy, bo też niektórzy dla służby publicznej zrezygnowali z profitów i apanaży jakimi cieszyli się jako zwykli obywatele. Poseł Wojciech Domaradzki miał w 2001 r. 530 tys. zł odłożone na koncie, plus 150 tys. dolarów, dywidenda płacona przez spółkę, którą zarządzał dała mu 120 tys. zł, z pensji prezesa wyciągnął 72 tys. zł, a dodatkowe 84 tys. zł uzyskał z opłat za wynajem. Po pracy wracał do domu samochodem marki grand vitara z 2000. Tymczasem po czterech latach od wyborów konto schudło do 340 tys. zł i 80 tys. USD. Samochodem poseł jeździ tym samym, domu też nie zmienił. I nic dziwnego, bo za 117 tys. zł poselskiego wynagrodzenia niektórzy są w stanie utrzymać tylko pewien standard życia, ale o ekstrawagancjach nie ma mowy.

O tym, że z poselskiej pensji zaoszczędzić trudno przekonuje nas oświadczenie majątkowe posłanki Elżbiety Szparagi. Jak w 2001 r. miała 2 tys. zł na koncie i 32-m mieszkanie, tak też jest dzisiaj.

Posłanka może być przynajmniej zadowolona, że nic nie straciła, czego nie można powiedzieć o pośle Wiesławie Okońskim. W 2001 r. na kontach trzymał 618 tys. zł oraz 5300 dolarów, mieszkał w sporym, bo 282-m domu, i jeździł niezłym samochodem - volvo S80 z 1999 r. Minęły cztery lata i na koncie zostało mu 72 tys. zł, 2,9 tys. euro oraz 2,6 tys. dol. Domu ani mieszkania nie posiada, w każdym razie nic o nich nie wspomina w oświadczeniu majątkowym. Nie ma też volvo, a jest corsa rocznik 1999. Mało tego, rachunek posła obciąża kredyt inwestycyjny w wysokości 100 tys. zł.

Bogaty jak Dziewulski

Zapobiegliwości może sobie natomiast pogratulować najzasobniejszy w gotowiznę wśród posłów Sojuszu - Grzegorz Woźny, który zgromadził na koncie 755 tys. zł (450 tys. zł w 2001 r.). Z kolei najbardziej zadłużonym posłem jest nie kto inny jak były szef wywiadu Zbigniew Siemiątkowski, nad którym ciąży kredyt w wysokości 150 tys. franków szwajcarskich, zaciągnięty na kupno "zabytkowej nieruchomości" w gminie Czerwińsk.

Do elity finansowej SLD nie zalicza się jej obecny szef Wojciech Olejniczak, który na koncie w ciągu 4 lat uzbierał ledwie 212 tys. zł z pensji ministerialnej i poselskiej, dorobił się 69-m mieszkania i skody octavi, rocznik 2001.

Bo też i elita tej partii, jak na formację lewicową przystało, nie chce najwyraźniej kłuć i nie kłuje w oczy społeczeństwa nadmiernym bogactwem. Jacek Piechota, kandydat na szefa Sojuszu w ostatnich wyborach, nie ma nawet samochodu (po wyborach jeździł astrą), posiada średniej wielkości mieszkanie, 25 tys. zł oszczędności i aż 100 tys. franków szwajcarskich długu. Jerzy Szmajdziński dorobił się tylko domu o powierzchni 360 m.kw. i 160 tys. zł kredytu zaciągniętego na jego budowę. Niemal hołyszem jest Marek Wagner, który ma ledwie 45 tys. zł oszczędności, mieszkanie i gospodarstwo o powierzchni 2,74 hektara. Pewnie dlatego, że, jak zaznacza w oświadczeniu, w rubryce "dochody z innej działalności" (w tym przypadku chodzi o uprawę roli) "osiągam stratę ponieważ ja płacę podatki". To się nazywa osiągnięcie.

Za krezusa może uchodzić Jerzy Dziewulski. Na koncie byłego antyterrorysty znajduje się 108 tys. zł i 5 tys. USD. Poseł ma dom o powierzchni 215 m oraz imponującą kolekcję samochodów i motocykli: chevrolet rocznik 1998, chevrolet C-3 rocznik 1978, kawasaki z 2000 r. oraz dokupione podczas mijającej kadencji: chevrolet C-1 rocznik 1958, harley V-ROD z 2002, MV-Augusta F-4 z 2003. Oprócz tego, poseł posiada, jako jedyny w Sojuszy, łódź motorową.

INTERIA.PL/inf. własna
Dowiedz się więcej na temat: oszczędności | Volkswagen | SLD | konto | mieszkanie | kredyt | posłowie | majątek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »