Stokłosa idzie po miliard

Najbogatszy polski senator będzie mieć 800 sklepów, 1 mld zł obrotów i kolejny już zakład. Tylko w tym roku zainwestuje 150 mln zł.

Najbogatszy polski senator będzie mieć 800 sklepów, 1 mld zł obrotów i kolejny już zakład. Tylko w tym roku zainwestuje 150 mln zł.

Wywiad Pulsu Henryk Stokłosa, założyciel i dyrektor generalny holdingu Farmutil HS

Niczego nie sprzedam, urosnę w siłę Najbogatszy polski senator będzie mieć 800 sklepów, 1 mld zł obrotów i kolejny już zakład. Tylko w tym roku zainwestuje 150 mln zł.

Puls Biznesu: Do Pańskiej rodziny należy kilkanaście firm zajmujących się różnymi dziedzinami produkcji i przetwórstwa rolno-spożywczego, a nawet spółka medialna. Który rodzaj działalności przynosi największe przychody?

Henryk Stokłosa: Głównym biznesem jest dla nas hodowla, przetwórstwo rolno-spożywcze, sprzedaż i utylizacja odpadów zwierzęcych. To cztery silne nogi naszego holdingu.

Reklama

- W ubiegłym roku jego przychody sięgnęły prawie 800 mln zł. Ile wyniosą w tym roku?

- Powinny przekroczyć 1 mld zł, i to bez przychodów Zakładów Mięsnych Łuków, które przejęliśmy w ubiegłym roku.

- Co będzie głównym motorem wzrostu sprzedaży?

- Po części wzrost eksportu, ale głównie rozwój własnej sieci sprzedaży w kraju. Nasza strategia zakłada otwieranie każdego miesiąca minimum 14 sklepów firmowych, sprzedających wyroby zakładów ze Śmiłowa, Łukowa i Koziegłów. Kilka placówek miesięcznie ma otwierać także nasza spółka handlowa. Chcemy uruchomić minimum 800 sklepów w ciągu dwóch lat. Mamy już 300. Sprzedajemy też do wielkich sieci handlowych.

- Ile to będzie kosztować?

- To na pewno przedsięwzięcie kosztowne, ale opłacalne. Dzięki temu na bieżąco będą do nas spływały pieniądze ze sprzedaży, co pozwoli na szybkie reagowanie na to, co się dzieje na rynku. Rozbudowujemy też flotę transportową. Mamy ponad 1000 samochodów, a przybędzie ich jeszcze kilkaset. Będziemy to finansować ze środków własnych.

- Jakie jeszcze inwestycje zostaną zrealizowane w tym roku?

- We wszystkich spółkach pochłoną one około 150 mln zł. Budujemy najnowocześniejszy zakład wylęgowy w Europie, nowe fermy drobiu oraz drugi zakład utylizacyjny w Śmiłowie.

- Po co Panu drugi zakład w Śmiłowie?

- Kiedyś odpady z bydła, trzody, drobiu i padlinę można było przerabiać w jednym zakładzie. W Unii różne rodzaje odpadów trzeba przerabiać oddzielnie. Stąd potrzeba budowy drugiego zakładu. Technologia pozwoli w 100 proc. wyeliminować uciążliwe zapachy. Jest ona bardziej energooszczędna od stosowanej do tej pory, dzięki czemu zakład będzie konkurencyjny. Przy obsłudze zakładu, który będzie gotowy pod koniec lipca, pracę znajdzie 120 osób. Modernizujemy też pierwszą fabrykę. Modernizacja starego i budowa nowego zakładu będzie kosztować około 60 mln zł. Sfinansujemy je ze środków własnych i kredytu inwestycyjnego. Nowy zakład będzie przerabiał odpady wysokiego i średniego ryzyka (do 600 ton na dobę), a stary odpady zwykłe (do 2100 ton na dobę). Do tej pory odpady wysokiego ryzyka woziliśmy do zakładów utylizacyjnych konkurencji.

- W ubiegłym roku eksport miał blisko 10-proc. udział w przychodach holdingu. Czy w związku z wejściem do Unii przewidywany jest w tym roku jego wzrost?

- Chcemy zwiększyć udział eksportu w sprzedaży o minimum 20 proc. Główny kierunek eksportu to Niemcy. Ich hodowla pokrywa nieco ponad 70 proc. zapotrzebowania na mięso, resztę muszą importować. Tu jest nasza szansa.

- Niedawno przejął Pan Zakłady Mięsne ŁMeat z Łukowa. Ile kosztował kontrolny pakiet akcji?

- Kupiliśmy 70 proc. akcji zakładu wycenionego na ponad 21 mln zł. W pakiecie inwestycyjnym zobowiązaliśmy się do podwyższania kapitału o 2 mln zł rocznie przez trzy lata oraz przeznaczania całości zysków na inwestycje i modernizację. Od czasu przejęcia zakład zwiększył produkcję i asortyment.

- Analitycy oceniają inwestycję jako ryzykowną z uwagi na relatywnie duże koszty produkcji związane m.in. z jego wielkością, a także z sąsiedztwem konkurencji, m.in. Sokołowa, i silną pozycją związków zawodowych.

- Łuków jest bardzo dobrym zakładem i może dużo więcej produkować, m.in. dzięki naszej sieci sprzedaży. Będzie zwiększał zatrudnienie.

- Czy interesuje Pana prywatyzacja pozostałych w gestii ministra skarbu zakładów mięsnych?

- Nie. Te, które mamy, mają wciąż duże rezerwy.

- Jest Pan multiinstrumentalistą. Pańska rodzina zajmuje się przetwórstwem mięsa, utylizacją odpadów zwierzęcych, produkcją mączek mięsno-kostnych na nawóz, tłuszczów do pasz, prowadzi elewatory zbożowe, młyn, wytwórnie pasz, zajmuje się hodowlą indyków, drobiu, gęsi, trzody, handlem, hodowlą karpi, gorzelnictwem, uprawą rzepaku, pszenicy oraz kukurydzy. Czy nie spogląda Pan czasem na inne obszary produkcji i przetwórstwa, w które można zainwestować?

- Nie. Chcemy rozwijać to, co mamy i na czym się dobrze znamy

- A może któraś ze spółek jest na sprzedaż?

- Nie ma o tym mowy. Zostawię biznes synom.

- Jak udało się zbudować tak wielki holding?

- W czasach PRL przez 10 lat byłem dyrektorem przedsiębiorstwa turystycznego Noteć. Kiedy zostałem wyrzucony z partii, zająłem się działalnością na własną rękę. W 1982 r. za kredyt bankowy i na nazwisko teścia kupiłem w Śmiłowie teren i zbudowałem zakład utylizacyjny, w którym produkowałem mączki mięsno-kostne i tłuszcze przemysłowe. Kolejnym milowym krokiem w rozwoju firmy było rozpoczęcie w latach 90. produkcji pasz oraz przetwórstwa mięsa. Spółka holdingowa zarządza już kilkunastoma firmami. Jednak z formalnego punktu widzenia żadna z nich nie jest włączona w strukturę holdingu. Wszystkie są samodzielnymi podmiotami.

- Swego czasu pojawiły się w mediach doniesienia o tym, że zalega Pan z podatkami na sumę kilku milionów złotych...

- Stokłosa nie zalega z żadnymi podatkami. Mam na to oficjalne zaświadczenie urzędu skarbowego. Nagłośniona w mediach sprawa została już dawno wyjaśniona. Urząd kontroli skarbowej naliczył nam horrendalne podatki, które nie miały uzasadnienia. Pracownicy Ministerstwa Finansów uchylili decyzje. Tymczasem media zrobiły z tego sensację. Obecnie to urząd skarbowy jest nam winien prawie 4 mln zł.

- Wiele wskazuje na to, że będziemy mieli przedterminowe wybory. Będzie Pan kandydował do Senatu po raz szósty?

- Oczywiście.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: "Ida" | miliard | Stokłosa | 'Ida' | odpady | senatorowie | miliardy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »