Tanio, coraz taniej

Kilka spółek stanowiących blisko 30% indeksu WIG20 zanotowało wczoraj historyczne minima lub wartości bardzo do nich zbliżone.

Kilka spółek stanowiących blisko 30% indeksu WIG20 zanotowało wczoraj
historyczne minima lub wartości bardzo do nich zbliżone.

Kolejnych kilka (20% w WIG20)notuje co najmniej 2-letnie dołki. WIG20 ustanowił kolejne tegoroczne minimum - 1160 pkt. Fundusze niedługo mogą zacząć akumulację akcji.

Na tle rynku negatywnie wyróżnił się Elektrim, który przy obrotach 23 mln zł spadł o 7,9%. Nie zmieniła ceny Telekomunikacja, na której zanotowano jednak wysoki obrót, wynoszący 58 mln zł. Historyczne dno (677 pkt.) osiągnął TechWIG. Mimo to sesja zakończyła się i tak znacznie lepiej niż zaczęła, bowiem podczas pierwszych godzin notowań WIG20 spadł nawet do 1138 pkt.

Ostatnia fala przeceny sprowadziła WIG20 do poziomu z grudnia 1998 r. Wtedy jednak rynek znajdował się już w fali wzrostowej która trwała od połowy października, kiedy indeks 8 i 12 października odbił się od poziomu 971 pkt. i rozpoczął marsz w górę. Warszawski rynek trzy lata temu dołował pod wpływem kryzysu rosyjskiego (lipiec-sierpień), a następnie kryzys brazylijski. Ówczesne spadki indeksów, podobnie jak teraz, miały źródło w zawirowaniach walutowych, tyle że w przypadku obecnej sytuacji na GPW, gwałtowne osłabienie złotego jest jednym z wielu czynników towarzyszących bessie, i to wcale nie najważniejszym. Warto podkreślić, że podobnie jak w roku 1998, indeks giełdy brazylijskiej obecnie również zniżkuje i zanotował wczoraj poziom najniższy od 12 miesięcy.

Reklama

Mimo, że wartość WIG20 jest taka jak w 1998 r., ceny niektórych spółek będących jego częściami składowymi spadły jeszcze bardziej lub zanotowały historyczne minima. Spośród blue chipów najwięcej straciły papiery Elektrimu, które obecnie kosztują tyle, ile w czerwcu 1996 r. Wtedy spółka była warta 1,338 mld zł, teraz (po podwyższeniu kapitału) 1,859 mld zł.

Część inwestorów nie potrzebuje już papierów Elektrimu, a dotąd mieli je zablokowane na WZA. Teraz mogą się ich pozbywać. Kolejna sprawa to przeważenie akcji holdingu w portfelach względem indeksu. Kiedy rynek jest słaby, zarządzający najpierw wyprzedają spółki generujące straty większe niż rynek i przeważone w stosunku do niego. A takim walorem jest właśnie Elektrim - wyjaśnia Bob Creamier, analityk RCI Poland.

Bardzo blisko historycznego dołka jest PKN ORLEN. W tym przypadku, akcje koncernu zbliżyły się do dotychczasowego minimum z 13 października ub. roku. Mimo że obecna cena płockiej firmy prawie nie odbiega od ówczesnej, to - patrząc na wskaźnik C/Z - walory PKN są teraz droższe. Aktualny poziom wskaźnika dla tej firmy oscyluje wokół 12, natomiast wtedy wynosił 8. Wyjaśnieniem pogorszenia się tego współczynnika, mimo zbliżonych cen, są gorsze wyniki finansowe, jakie przez ostatnie 12 miesięcy wypracował koncern.

Historyczny dołek cenowy zanotował także Orbis. Warto przypomnieć, o ile zniżkowały kursy innych akcji z WIG20. Agora kosztuje teraz tyle, ile 8 grudnia 1999 r. BRE i BIG z kolei kosztowały mniej odpowiednio 24 kwietnia 1999 i 10 marca 1999. - Spółki z warszawskiego parkietu na pewno są tanie. W ich przypadku pytanie brzmi, czy za pół roku nie będą jeszcze tańsze i czy pieniądze w nie zainwestowane nie okażą się dead money - twierdzi Grzegorz Stulgis, doradca inwestycyjny Credit Suisse Asset Managemenet. - Wydaje mi się, iż dołek jest jeszcze przed nami, ale w przypadku niektórych walorów trafienie z inwestycją w dno będzie chyba niemożliwe. Dlatego fundusze inwestycyjne i emerytalne niedługo mogą zacząć akumulację akcji, licząc że w trakcie kupowania trafią na dno - dodaje Grzegorz Stulgis.

Większość spółek decydujących o obliczu warszawskiego rynku już dawno wróciła do cen sprzed hossy z początku 2000 roku, mimo to istnieją jednak przesłanki, które dają szansę na odwrócenie trendu. - Przede wszystkim bardzo staniał złoty do dolara i dla inwestorów zagranicznych polskie akcje są teraz kilkanaście procent tańsze niż jeszcze tydzień temu - uważa Benita Mikołąjewicz, doradca inwestycyjny ING Barings. Jej zdaniem, rynek powoli zbliża się do dna i powinniśmy już niedługo zaobserwować odwrócenie trendu. - Inwestorzy zagraniczni oczekują, że obecna relacja złoty/dolar zostanie utrwalona. Na pewno obserwują również ustalenia dotyczące budżetu. Te dwie sprawy będą determinować ich postępowanie w najbliższych tygodniach - dodaje B. Mikołajewicz.

Teraz raporty

W perspektywie dwóch tygodni rynek zaleje kolejna fala informacji, która, jak sądzą fachowcy, nie będzie odebrana pozytywnie. Będzie to publikacja wyników finansowych spółek za dwa kwartały 2001 roku. - Wszyscy spodziewają się, że raporty za pierwsze półrocze będą raczej słabe. Uważam, że te informacje są już zawarte w cenach akcji, zaś rynek zacznie powoli dyskontować spodziewane ożywienie gospodarcze w III lub IV kwartale - wyjaśnia doradca inwestycyjny ING Barings. Rynek spodziewa się nienajlepszych wyników finansowych, jednak kilka spółek jest typowanych jako te, które zaskoczą negatywnie. Wśród najczęściej wymienianych znajdują się PKN ORLEN oraz Orbis. W następnej kolejności pojawiają się banki, które, zdaniem części specjalistów, pokażą prawdziwy stan polskiej gospodarki. Obserwatorzy rynku spodziewają się, że po dobrych wynikach, które przekładają się na wycenę rynkową, zacznie zgrzytać maszyna dotąd niezawodna - Pekao. Gorszych wyników można się spodziewać po PBK, w którym najprawdopodobniej będą zawiązane rezerwy. Podobne obawy zachodzą wobec BPH. Być może już teraz na odpisy zdecydują się w BZ-WBK, gdzie taki ruch może pochodzić ze strony dawnego Banku Zachodniego.

Kto wypłynie

na walucie

Przy spadającym rynku swoją siłę mogą zacząć pokazywać eksporterzy.

Zdecydowanie największym beneficjentem osłabienia złotego jest KGHM, dla którego zmiana relacji między walutami oznacza, przy obecnych cenach miedzi, dziennie około 1,5 mln zł więcej przychodu. Kolejną spółką, która powinna pokazać to w zwiększeniu swoich przychodów, jest Orbis. Na pewno zyskają na tym eksporterzy netto, jakimi są spółki oponiarskie - Stomil Olsztyn i FO Dębica. Umocnienie się walut zagranicznych negatywnie odczują z kolei firmy, które i tak już notują historyczne dna cenowe - Telekomunikacja oraz Netia.

Wbrew pozorom, umocnienia się waluty europejskiej nie odczuje tak bardzo Elektrim, który wyemitował obligacje nominowane w euro. Zadłużenie Elektrimu sięga 800 mln euro, ale - zdaniem Waldemara Siwaka - po transakcji z Vivendi tylko 30 mln USD z tego długu jest narażone na ryzyko związane z osłabieniem złotego. Holding ma oprócz obligacji przede wszystkim kredyty w polskiej walucie. W przypadku Telekomunikacji wszystkie zobowiązania na dzień bilansowy pod koniec I kwartału tego roku wynosiły 13,6 mld zł. Zarówno złoty, jak i dolar, i euro stanowiły po jednej trzeciej tej kwoty. Koszty finansowe wzrosną więc w sposób istotny. W stosunku do tej daty suma pożyczona w zachodniej walucie zwiększyła się bowiem o 900 mln zł. W jeszcze gorszej sytuacji jest Netia, która prawie cały swój dług (3,6 mld zł) brała w euro i dolarach w proporcji 50/50.

Indeks WIG20 nadal zmierza w dół

WIG20, po 14 miesiącach bessy, ma już o ponad połowę mniejszą wartość niż w marcu ub.r., a zakończenia trendu spadkowego nie widać. Najważniejszą formacją na wykresie indeksu jest kanał spadkowy, którego górne ramię zbliża się do poziomu 1400 pkt. Ale ta część kanału jest w tej chwili jakby mniej istotna. Ważniejsze jest dolne ograniczenie, które już znalazło się poniżej granicy 1000 pkt. To właśnie tam zmierza WIG20. Jeszcze kilka tygodni temu osiągnięcie takiej wartości wydawało się mało prawdopodobne, ale, zgodnie z zasadą, że trendy trwają dłużej, niż oczekujemy, teraz jest już w zasięgu ręki.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: tanio | orbis | złoty | doradca | WIG20 | tańce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »