To już początek agonii

Zawodowy Sejm (aż 414 na 460 posłów jest tam zatrudnionych, z pensją wiceministra) w piątek zbiorowo złamał kodeks pracy, uciekając od wykonania obowiązków służbowych - czyli rozstrzygnięcia w tymże kodeksie tygodniowego wymiaru czasu pracy. Następne posiedzenie izby zaczyna się 11 października, czyli już po pierwszej turze wyborów prezydenckich.

Zawodowy Sejm (aż 414 na 460 posłów jest tam zatrudnionych, z pensją wiceministra) w piątek zbiorowo złamał kodeks pracy, uciekając od wykonania obowiązków służbowych - czyli rozstrzygnięcia w tymże kodeksie tygodniowego wymiaru czasu pracy. Następne posiedzenie izby zaczyna się 11 października, czyli już po pierwszej turze wyborów prezydenckich.

Oprócz tej kompromitacji, w piątek posłowie dwukrotnie dobijali mniejszościowy rząd AWS. Najpierw stosunkiem głosów 211:169, przy 4 wstrzymujących się i 76 nieobecnych, odrzucili rządową informację o podjętych i planowanych działaniach w celu zrównoważenia bilansu zbożowego kraju. Za niewystarczającą uznała ją doraźna spółka SLD/PSL/UW, natomiast broniła dokumentu osamotniona AWS.

Kilka minut później miało miejsce głosowanie strategiczne. Oto stosunkiem 207:168, przy 7 wstrzymujących się i 78 nieobecnych, Sejm odrzucił w pierwszym czytaniu rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o VAT i akcyzie. Tym razem zawiązała się koalicja: SLD, PSL, rozłamowcy z AWS (26), skrajna prawica i lewica, a także odpryski z UW (3). Za skierowaniem ustawy do komisji była większość AWS i UW. Pikanterii dodaje fakt, iż bez problemów uzyskały takie skierowanie dwa konkurencyjne wobec rządowego projekty poselskie, autorstwa PSL oraz grupki z AWS.

Reklama

Wypada zwrócić uwagę na ułomność Konstytucji, która inicjatywę ustawodawczą w sprawach budżetu (wraz z ustalaniem wielkości deficytu) przyznaje wyłącznie rządowi, natomiast grzebanie przy podatkach umożliwia nawet grupce posłów. Efekty takiego dualizmu przerabialiśmy już w roku ubiegłym, kiedy to prezydent zawetował ustawę o PIT nie w wersji rządowej, lecz mutanta, stworzonego w ostatniej chwili przez posłów.

Z podatków pośrednich pochodzi ponad 62 proc. wszystkich dochodów budżetu państwa. W najbliższą sobotę do północy Rada Ministrów powinna wnieść do Sejmu projekt budżetu na rok 2001. Jak ma to zrobić, skoro ustawa decydująca o dochodach znalazła się w koszu? Istnieje co prawda klauzula, iż "w wyjątkowych przypadkach możliwe jest późniejsze przedłożenie projektu" - ale naprawdę nie jest to ten przypadek.

Jeśli można coś Sejmowi doradzić, to błyskawiczne sfinalizowanie prac nad nowelizacją ordynacji wyborczej do parlamentu.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Polskie Stronnictwo Ludowe | Sejm RP | początki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »