Tydzień pod znakiem spadku ceny ropy

Cena ropy naftowej spadła w minionym tygodniu o 14 dolarów, wyznaczając tym samym trzymiesięczne minimum. Powodem spadków jest umacniający się dolar oraz słabnąca gospodarka światowa. Konsumpcja benzyny w Stanach Zjednoczonych - znajdujących się na pierwszym miejscu pod względem zużycia energii, spadła w przeciągu czterech tygodni do 1 sierpnia o 2,6% w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego.

Cena ropy naftowej spadła w minionym tygodniu o 14 dolarów, wyznaczając tym samym trzymiesięczne minimum. Powodem spadków jest umacniający się dolar oraz słabnąca gospodarka światowa. Konsumpcja benzyny w Stanach Zjednoczonych - znajdujących się na pierwszym miejscu pod względem zużycia energii, spadła w przeciągu czterech tygodni do 1 sierpnia o 2,6% w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego.

Światowe zużycie surowca pozostaje jednak wciąż wysokie, szczególnie ze strony krajów wschodzących. Tydzień rozpoczął się rozluźnieniem na rynku ropy spowodowanym informacjami, iż huragan Edouard ominie najprawdopodobniej platformy wiertnicze położone w Zatoce Meksykańskiej. W poniedziałek cena surowca spadła o prawie 6 dolarów do poziomu 121 dolarów. Następne dni przyniosły kolejne minima w notowaniach "czarnego złota". Zniżkom dopomogła informacja o wspomnianym już spadku konsumpcji benzyny oraz wzroście tygodniowych zapasów ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych. Zapasy wzrosły o 1,61 miliona baryłek, co wobec prognoz spadku o 200 tys, okazało się być dużym pozytywnym zaskoczeniem. Inwestorzy odczytali to jako kolejne potwierdzenie osłabienia się popytu na surowiec. Dodatkowo na spadek cen pozytywnie wpływała aprecjacja dolara wobec wszystkich głównych walut.Na początku bieżącego tygodnia jednak cena surowca wzrosła o 1,3 dolara. Powodem wzrostu był konflikt zbrojny pomiędzy Rosją a Gruzją i związane z nim obawy inwestorów o możliwe problemy z dostawami surowca znad morza kaspijskiego. Rosyjskie bombowce zaatakowały rurociąg Baku-Tibilisi-Ceyhan zaopatrujący w ropę naftową, Gruzję, Turcję oraz region Morza Śródziemnego. Jak się jednak okazało, ruch ten był krótkotrwały, gdyż jeszcze tego samego dnia cena ropy naftowej powróciła do tendencji spadkowej i osiągnęła ostatecznie poziom 112 dolarów za baryłkę.

Reklama

Ceny zbóż po szczytach z przełomu czerwca i lipca, od półtora miesiąca znajdują się w trendzie spadkowym. Obfite deszcze, jakie spadły w zeszłym tygodniu w centralnych regionach rolniczych Stanów Zjednoczonych, wpłynęły korzystnie na prognozy przyszłych zbiorów pszenicy i kukurydzy. Wzrosła również prognozowana wartość produkcji pszenicy w Australii oraz Europie. Informacje te złagodziły obawy rynku o podaż zbóż, które były odpowiedzialne za wcześniejsze szczyty cenowe. Dodatkowym czynnikiem wspierającym spadki cen była aprecjacja dolara i związane z nią pogorszenie się atrakcyjności zbóż jako inwestycji alternatywnych. Ostatecznie cena kukurydzy spadła poniżej dwumiesięcznego minimum i wynosi 515,75 dolarów za buszel. Notowania soi także przebiły poziom średnioterminowego minimum i obecnie cena tego zboża kształtuje się na poziomie 1200 dolarów. Za buszel pszenicy należy natomiast zapłacić 813 dolarów.

Również na rynku metali króluje w ostatnim czasie zniżka. W przypadku metali szlachetnych następuje spadek ich popularności jako inwestycji alternatywnych oraz ucieczki przed inflacją, w obliczu zniżkujących cen ropy naftowej i umacniającego się dolara. Kurs amerykańskiej waluty przebił siedmiomiesięczne maksimum w stosunku do jena, a względem euro zbliżył się do minimum sprzed 5,5 miesiąca. Ceny kruszców natomiast znajdują się na poziomie najniższym od grudnia zeszłego roku - obecnie uncja złota kosztuje 815 dolarów, a srebra nieco ponad 14 dolarów. W dłuższym terminie osłabienie globalnej gospodarki może przyczynić się do ponownego wzrostu cen metali szlachetnych, a w szczególności złota jako bezpiecznej alternatywy inwestycyjnej.

Miedź oraz cynk również osiągnęły najniższe poziomy cenowe od grudnia zeszłego roku. W tym przypadku zniżki wspierają obawy o spowolnienie gospodarki światowej i spadek popytu na surowce. Do lipca Chiny, główny konsument miedzi, importowały o 12% mniej metalu w porównaniu z analogicznym okresem w poprzednim roku. Ostatnie podwyżki stóp procentowych w Chinach mające na celu ograniczenie inflacji oraz obniżenie zbyt wysokiego poziomu inwestycji, mogą wpłynąć negatywnie na popyt na surowce w tym kraju, będącym jednym z największych ich konsumentów.

Joanna Pluta

TMS Brokers SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »