UE potrzebuje silnej ręki

Zwiększenie roli parlamentów narodowych w tworzeniu unijnego prawa, silniejsza pozycja szefa dyplomacji Unii Europejskiej Javiera Solany, zmiana systemu głosowania w Radzie UE ds. sprawiedliwości i spraw wewnętrznych - to niektóre założenia programu reform UE, jakie proponują analitycy z prestiżowego Centre for European Reform (CER) w Londynie.

Zwiększenie roli parlamentów narodowych w  tworzeniu unijnego prawa, silniejsza pozycja szefa dyplomacji Unii  Europejskiej Javiera Solany, zmiana systemu głosowania w Radzie UE  ds. sprawiedliwości i spraw wewnętrznych - to niektóre założenia  programu reform UE, jakie proponują analitycy z prestiżowego  Centre for European Reform (CER) w Londynie.

Ich zdaniem, po odrzuceniu Traktatu Konstytucyjnego Unia Europejska znalazła się w kryzysie, a Europejczycy nie ufają ani jej instytucjom, ani politykom. W najnowszym raporcie "UE 2010: program dla reform" eksperci sformułowali 25 rad dla przywódców UE.

Według CER, UE "nie powinna marnować czasu i sił" na prace nad nowym traktatem przynajmniej do 2010 r. Przywódcy UE powinni skoncentrować się w tym czasie na reformowaniu instytucji i polityk w ramach obowiązujących traktatów.

Eksperci uważają, że konieczne jest silniejsze powiązanie spraw europejskich z pracami rządów i parlamentów w krajach członkowskich.

Reklama

Ich zdaniem, Komisja Europejska powinna wysyłać projekty przepisów do parlamentów narodowych już na początku prac. Jeśli sześć lub więcej z parlamentów uzna, że projekt prawa narusza zasadę subsydiarności (zasada mówiąca, że UE nie powinna zajmować się sprawami, które mogą być rozwiązane na poziomie krajowym), to KE będzie zobowiązana zakończyć prace nad takimi przepisami.

Analitycy proponują też, by komisarze występowali co roku przed "rodzimymi" parlamentami i prezentowali plan zajęć KE, a także odpowiadali na pytania posłów. Rada Ministrów, według pomysłu CER, za każdym razem, gdy będzie dyskutowała i głosowała nad prawem europejskim, powinna pracować publicznie. "W ten sposób trudniej będzie zrzucać winę na UE za decyzje, które rządy same poparły" - wyjaśniają eksperci.

Zdaniem CER, UE powinna odgrywać aktywniejszą rolę na świecie.

W tym celu analitycy proponują, by na zewnątrz UE reprezentował ją Javier Solana. Obecnie unijną polityką zagraniczną kieruje trójka w składzie: minister spraw zagranicznych państwa przewodniczącego Unii, komisarz ds. polityki sąsiedzkiej i spraw zewnętrznych (Benita Ferrero-Waldner) i szef dyplomacji UE (właśnie Solana). W proponowanym układzie komisarz Ferrero-Waldner byłaby zastępcą Solany i odpowiadała za politykę sąsiedztwa. Analitycy CER uważają też, że na te działania powinno się skierować znacznie więcej pieniędzy (nie 62 mln, a 500 mln euro).

Ich zdaniem, UE nie powinna ostatecznie określać swoich granic. Ustalając je, zmniejszyłaby bowiem wpływ na kraje, które aspirują do członkostwa w "25", jak np. Ukraina. Tymczasem w zeszły czwartek Parlament Europejski wezwał KE, by do końca tego roku określiła swoje granice geograficzne, które będą traktowane jako główne kryteria ewentualnego dalszego rozszerzenia Wspólnoty.

CER uważa też, że efektywniejsza polityka UE w ramach wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych może poprawić wizerunek Unii. "Jest duże społeczne poparcie dla bliższej współpracy w takich kwestiach jak terroryzm, nielegalna imigracja czy przestępczość zorganizowana" - uważają eksperci.

Problem w tym, że decyzje w tych sprawach w Radzie UE wciąż zapadają jednogłośnie i "bardzo powolnie". Zdaniem ekspertów, potrzebne tu jest głosowanie kwalifikowaną większością.

"Bardziej niż kiedykolwiek Europejczycy potrzebują silnej i efektywnej Unii, by dbała o ich interesy i wyrażała ich wartości" - podkreślają analitycy.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »