Wall Street wymusza korektę

Pewnym dodatkowym czynnikiem działającym lokalnie jest czekanie na obniżki stóp procentowych przez RPP, które co do zasady dla rynku są korzystne, ale w pierwszym okresie mogą wyrządzić nieco szkody poprzez negatywny wpływ na wycenę banków. Spółki finansowe ostatnio nieco się korygowały i dzisiaj od ranka próbowały ponownie złapać wiatr w żagle.

Wsparciem ku temu była wczorajsza udana sesja na Wall Street, która doprowadziła do gremialnego odbicia indeksów. Najlepszym zachowaniem mogło pochwalić się PZU, które również zgromadziło największy na rynku obrót. Jeżeli uwzględnimy ostatnio wypłaconą dywidendę, to akcje tego ubezpieczyciela ustanowiły dzisiaj nowy rekord od czasu pamiętnego debiutu w 2010 roku.

Po południu atmosfera uległa zauważalnemu pogorszeniu i to bez wyraźnego powodu. Część osób starała się wskazywać na fatalny odczyt zmiany zamówień na dobra trwałego użytku, które w sierpniu spadły o rekordowe 18,2 proc. To jednak nie jest prawdą, gdyż na tak fatalny odczyt wpływ miały zamówienia na samoloty Boeing'a, które w miesiącu poprzednim te same zamówienia wyniosły aż o 22,5 proc. Jeżeli wyeliminujemy wpływ środków transportu, to zamówienia de facto wzrosły o 0,7 proc., co było mniej więcej zgodne z oczekiwaniami.

Z kolei cotygodniowa ilość wniosków o zasiłek dla bezrobotnych okazała się nawet lepsza od prognoz i kolejny tydzień z rzędu znalazła się poniżej poziomu 300 tys. Te dane do złych z pewnością nie należały. Tym niemniej Wall Street w pierwszych kwadransach sesji dynamicznie na wartości traciła i negatywnie wpływała na GPW. Ostatecznie WIG20 na wartości stracił co prawda tylko 0,2 proc., ale pamiętać trzeba, że w trakcie sesji zyskiwał nawet ponad 1 proc. Z kolei wczoraj na wartości też tracił, mimo że w Europie i USA dominowały wzrosty. Wygląda na to, że inwestorzy realizują wcześniejsze zyski.

Łukasz Bugaj