Warszawska giełda w dół drugi miesiąc z rzędu

Już dawno nie mieliśmy na rynkach finansowych takiego okresu, kiedy co jakiś czas pojawiają się nadzieje inwestorów na poprawę klimatu i zaraz okazują się one złudne. Tak było choćby wczoraj, kiedy informacja o tym, że potrzeby pożyczkowe europejskich banków są niższe niż się spodziewano. Miało to doprowadzić do poprawy notowań na rynkach akcji, a zupełnie się to nie udało. Nie ziściły się również nadzieje na to, że końcówka jednocześnie miesiąca i kwartału zaowocuje tradycyjnym window dressing. Tymczasem w ostatnich dniach czerwca widzieliśmy raczej pokaz słabości giełd.

Już dawno nie mieliśmy na rynkach finansowych takiego okresu, kiedy co jakiś czas pojawiają się nadzieje inwestorów na poprawę klimatu i zaraz okazują się one złudne. Tak było choćby wczoraj, kiedy informacja o tym, że potrzeby pożyczkowe europejskich banków są niższe niż się spodziewano. Miało to doprowadzić do poprawy notowań na rynkach akcji, a zupełnie się to nie udało. Nie ziściły się również nadzieje na to, że końcówka jednocześnie miesiąca i kwartału zaowocuje tradycyjnym window dressing. Tymczasem w ostatnich dniach czerwca widzieliśmy raczej pokaz słabości giełd.

W przypadku naszego parkietu szukano pozytywów w zakończeniu oferty publicznej Turonu, która miała odciągać kapitał z rynku wtórnego. Przydzielenie akcji tej firmy nic w zachowaniu rynku jednak nie zmieniło, a sam debiut tej energetycznej spółki okazał się niewypałem.

To wszystko potwierdza słabość rynków akcji. Żywiąc się niespełnionymi nadziejami tylko wzmacniają niepewność wśród inwestorów. Dla warszawskiej giełdy czerwiec był drugim z rzędu spadkowym miesiącem. Ostatnio taka seria miała miejsce w dwóch pierwszych miesiącach 2009 r., czyli przed rozpoczęciem ostatniego trendu wzrostowego. To pokazuje, jak dobre były nastroje przez długie miesiące aż do kwietnia tego roku i jak się w ostatnich tygodniach pogorszyły.

Reklama

Nie widać dziś alternatywy dla scenariusza dalszego ruchu w dół cen akcji. Można mieć jedynie nadzieję, że okaże się jedynie korektą kilkunastomiesięcznych zwyżek, a nie zalążkiem trwalszej i mocniejszej przeceny, która zabrałaby większość zysków z okresu luty 2009-kwiecień 2010 r.

Home Broker zwraca uwagę:

Dwa spadkowe miesiące z rzędu przytrafiły się warszawskiej giełdzie ostatnio w styczniu i lutym 2009 r.

Nie spełnianie się nadziei inwestorów na poprawę klimatu na rynkach akcji podsyca presję na dalszy spadek cen

Rynki nieruchomości

W kontekście narastających obaw o dalsze ożywienie gospodarcze dodatkowego znaczenia nabierają podawane dziś w Ameryce dane o majowych wydatkach budowlanych. Z innych danych wiemy, że pierwszy miesiąc od wygaśnięcia z końcem kwietnia zachęt podatkowych do kupna domów był bardzo nieudany na rynku mieszkaniowym. Dziś będziemy mieli szansę poznać sytuację również na rynku komercyjnym, w którego przypadku w dalszym ciągu istnieje wiele niewiadomych. Zwiększenie się aktywności budowlanej jest warunkiem koniecznym, by można było mówić o przezwyciężeniu kryzysu na amerykańskim rynku nieruchomości, od którego wzięły się trudności gospodarcze ostatnich lat. Firmy muszą wiedzieć sens stawiania nowych budynków, by można było mówić o trwałych podstawach poprawy i tym, by rynek nieruchomości znów wspierał koniunkturę gospodarczą.

Tymczasem wciąż pozostaje ona krucha, na co wskazują trudności z odbudową rynku pracy i tym samym wydatków konsumpcyjnych.

Katarzyna Siwek

Home Broker
Dowiedz się więcej na temat: nieruchomości | W dół
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »