Sądowy spór o budowę stadionu - radni nie wypowiedzieli się ws. ugody

Białostoccy radni nie zajęli się w poniedziałek sprawą ewentualnej ugody w procesie cywilnym dotyczącym budowy stadionu miejskiego. Sąd odwoławczy przyznał miastu 100 mln zł odszkodowania z odsetkami od pierwszego wykonawcy obiektu, ale złożył on kasację.

Przyznając miastu półtora roku temu odszkodowanie, Sąd Apelacyjny w Białymstoku w dużej części uwzględnił powództwo. Kasację złożyło pozwane konsorcjum - pierwszy wykonawca stadionu.

W listopadzie 2016 roku Sąd Najwyższy przyjął ją do rozpoznania; miał się tym zająć w styczniu, ale - na zgodny wniosek obu stron - zawiesił postępowanie kasacyjne bezterminowo. Choć we wniosku była mowa o trzymiesięcznym zawieszeniu, sprawa nie wróciła na wokandę do dziś. Wciąż trwają bowiem negocjacje.

Do tej pory szczegóły rozmów były niejawne. Teraz okazało się, iż pozwany pierwszy wykonawca stadionu, polsko-francuskie konsorcjum spółek Eiffage Budownictwo Mitex i Eiffage Construction, złożył propozycję ugody.

Reklama

Na jej podstawie zdecydowany jest zapłacić miastu Białystok 80 mln zł (czyli ok. 40 mln zł mniej, niż wynikałoby to z wyroku sądu II instancji), w terminie do końca października 2018 roku.

Prezydent Białegostoku chciał, by na poniedziałkowej sesji radni przyjęli stanowisko, w którym uznają zasadność zawarcia takiej ugody. W przygotowanym projekcie stanowiska argumentował, iż to rozwiązanie korzystniejsze, niż niepewny wyrok kasacyjny przez SN. Zwracał uwagę, iż jego skutkiem może być kolejne długotrwałe postępowanie sądowe i egzekucyjne, w tym prowadzone za granicą.

Radni tej sprawy - formalnie chodziło o informację na temat stanu postępowania prawnego między miastem a polsko-francuskim konsorcjum oraz podjęcie stanowiska w sprawie ugody - nie wprowadzili jednak do porządku poniedziałkowej sesji. Za jej wprowadzeniem było 11 radnych, 16 przeciw, a jedna osoba wstrzymała się od głosu.

W tej sytuaji, tuż po głosowaniu, prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski złożył wniosek o zwołanie w tej sprawie nadzwyczajnej sesji rady miasta. - Niepodjęcie stanowiska, też jest zajęciem określonego stanowiska" - mówił.

Przewodniczący komisji budżetu i finansów RM Białystok Tomasz Madras (PiS) argumentował, iż radni z komisji o tej propozycji prezydenta dowiedzieli się dopiero kilka dni temu. Mówił, że sprawa na tej komisji była omawiana dwukrotnie, ale na posiedzeniach nie pojawił się ani prezydent, ani jego zastępcy.

Dodał, że radni PiS zadali prezydentowi pytania w formie interpelacji i czekają na odpowiedzi. Zadeklarował, że radni zapoznają się z odpowiedziami i innymi dokumentami i jeżeli "taka będzie się wola rady", to stanowisko zostanie podjęte. "Musi to nastąpić w sposób spokojny, po zapoznaniu się z dokumentami i pisemnymi odpowiedziami na zadane pytania" - dodał Madras.

Trwający od kilku lat proces cywilny związany jest z tym, że w połowie 2011 r. miasto wypowiedziało - z powodu opóźnienia - umowę pierwszemu wykonawcy stadionu. Ostatecznie obiekt dokończony został przez innego wykonawcę; od blisko trzech lat jest on już w całości użytkowany.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »