Polskę trzeba odblokować!

Rosnący dług publiczny rząd będzie mógł spłacać tylko wtedy, gdy wzrośnie Produkt Krajowy Brutto - uważa Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha.

 Rosnący dług publiczny rząd będzie mógł spłacać tylko wtedy, gdy wzrośnie Produkt Krajowy Brutto - uważa Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha.

Podkreśla, że do tego potrzebne jest odblokowanie polskiej gospodarki i zwłaszcza małych i średnich przedsiębiorstw. Jego zdaniem trzeba zmniejszyć koszty pracy, uprościć przepisy regulujące działalność gospodarczą oraz umożliwić pracodawcom elastyczniejsze zatrudnianie pracowników. Andrzej Sadowski mówi, że wydatki na emerytury i świadczenia socjalne zmniejszą się niezależnie od woli rządu, bo nie wystarczy na nie pieniędzy i nie będzie także od kogo ich pożyczać.

Według eksperta, reforma Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego będzie miała sens tylko wtedy, kiedy połączona zostanie ze zmniejszeniem opodatkowania pracy w Polsce. Andrzej Sadowski dodaje, że samo nałożenie obowiązku fiskalnego na rolników spowoduje ogromny wzrost bezrobocia w Polsce, wywoła bunt społeczny i nie da żadnych korzyści finansowych.

Reklama

Zarówno deficyt jak i dług rosną dynamicznie od kilku lat.

W 2007 roku deficyt całego sektora publicznego wyniósł 1,9 procent, w 2008 roku - 3,7 procent, w 2009 roku - 7,3 procent PKB. Z kolei zadłużenie wzrosło z 45 procent PKB w 2007 roku do 50,9 procent w 2009 i 54,9 procent PKB w roku ubiegłym. Ekspert z Centrum Smitha mówi, że wpływ na szybko rosnące zadłużenie finansów publicznych miały fundusze unijne, do których na realizację inwestycji, potrzebny jest wkład własny. Rządowi nie wystarczało na to pieniędzy i się zapożyczał. Zdaniem Andrzeja Sadowskiego, cała Europa tnie wydatki publiczne, a w Polsce dotąd nie ma nawet pomysłu, jak się do tego zabrać.

Ekonomiści ostrzegają, że nie ma już czasu na odkładanie naprawy finansów publicznych. Główny Urząd Statystyczny podał, że deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych wynosił w 2010 roku 7,8 procent PKB, a dług publiczny PKB - 54.9 procent PKB.

Zdaniem Piotra Ciżkowicza, głównego ekonomisty Ernst&Young nie obejdzie się bez działań niepopularnych politycznie - cięć wydatków socjalnych, dokończenia reformy emerytur i zmian w systemie ubezpieczeń rolniczych. Piotr Ciżkowicz przypomina, że zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Finansów, w tym roku deficyt sektora finansów publicznych powinien zostać obniżony do 5,5 procent, a przyszłym do 2,9 procent PKB.

Dodaje, że zarówno ekonomiści, jaki i Komisja Europejska oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy mają spore wątpliwości, czy uda się te progi osiągnąć. Zdaniem Piotra Ciżkowicza, nie pozwoli na to spowolnienie do poniżej 3 procent wzrostu gospodarczego w przyszłym roku. W ustawie o finansach publicznych jest zapisane, że dług publiczny nie może ze względów ostrożnościowych przekroczyć 55 procent PKB. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w 2010 roku wyniósł 54,9 procent PKB.

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Andrzej Sadowski | Centrum im. Adama Smitha | dług publiczny | PKB
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »