7 mitów polskiej energetyki węglowej

Dokument "Polityki energetycznej Polski do roku 2050" w zdawkowy sposób odnosi się do głównych problemów polskiej polityki energetycznej, sprawiając wrażenie, że w podstawowym wariancie polski energy-mix dalej będzie opierać się na węglu. Problem Polski jest dwojaki - nie mamy tanich źródeł energii a węgiel będzie zaraz obłożony kosztami certyfikatów CO2. Ponadto, nie możemy obciążać konsumentów prywatnych kosztami, bo siła nabywcza społeczeństwa nie jest wystarczająca i podwojenie cen odetnie część społeczeństwa od prądu.

Podobnych potwierdzeń można także doszukać się w strategiach górnictwa węglowego, a nawet w dokumentach planów strategicznych koncernów. Tymczasem przyszłość rysuje się zupełnie inaczej.

Mit 1 - Możemy kontynuować rozwój energetyki węglowej w Polsce, a węgiel wciąż jest naszą energetyczną przyszłością

Podpisując konkluzje klimatyczne i będąc w europejskim systemie ETS (handlu emisjami), Polska przyjmuje na siebie obowiązek redukcji emisji CO2 mając bezpośrednie przełożenie na powolną eliminację węgla.

Próba przyłożenia europejskich limitów CO2 dla Polski i naszej dotychczasowej emisyjności (z 88% elektrowni węglowych) prowadzą do dość pesymistycznych prognoz - węgiel odchodzi w przeszłość i albo zmienimy nasz energy-mix albo musimy zmienić pakiet klimatyczny. Oczywiście jest scenariusz "referencyjny", gdzie węgiel ma rację bytu, ale jest on sprzeczny z wymogami emisyjnymi. Ministerialne wnioski przedstawiają scenariusz, gdzie z jednej strony węgiel ma rację bytu, ale z drugiej strony dalsze wykorzystywanie go nie jest możliwe ze względu na ograniczenia emisji CO2. W związku z czym zarysowuje się scenariusz nowego energy-mix dla Polski bez udziału węgla.

Reklama

Mit 2- Nowe technologie węglowe zapewnią niską emisję CO2

Problem emisji zanieczyszczeń SO2 i NOx - bezpośrednio agresywnych dla środowiska, można potraktować w energetyce jako rozwiązany - głębokie odsiarczanie i wtóre metody odazotowania, pozostawiają spaliny w miarę czyste. Problem z CO2 pojawił się w obecnym stuleciu i traktowany jest jako główny gaz cieplarniany. W spalinach z węglowych bloków znajduje aż 13% dwutlenku węgla.

Typowa emisja CO2 dla energetyki węglowej to trochę poniżej 1 tony na 1 MWh produkcji, średnia dla Polski obecnie to około 920 g/kWh. Co prawda, nowe, bardziej sprawne bloki, ograniczają emisję CO2, ale poprawa sprawności wytwarzania to około 8-9%. Nowy blok węglowy jak Kozienice i światowe standardy to wytwarzanie CO2 na poziomie 46%, typowe stare bloki wytwarzają 36-38% CO2. To sprawia, że przesuwamy się w kierunku emisji CO2 na poziomie 750 g/kWh.

Zwiększanie sprawności odbywa się poprzez podwyższanie parametrów pary, a to wymaga lepszych materiałów. We wszystkich europejskich dokumentach referencyjnych, a także głównych strategiach inwestycyjnych banków jest zapisane, że można rozwijać i inwestować w technologie low-emission, gdzie tym limitem jest 550 g/kWh.

Dlaczego tyle? Ponieważ węgiel nie jest w stanie osiągnąć takiego poziomu, a produkcja energii z gazu jest już pod kreską (450-500 g/kWh). W związku z czym konkluzja jest następująca, nowe, czyste technologie węglowe ograniczają emisję CO2, ale nie rozwiązuje to problemu z europejskimi limitami.

Z kolei, przerobienie węgla na gaz i wtedy użycie tego gazu energetycznie w turbinie gazowej i układzie gazowo-parowym zmniejszy emisję CO2 i wydaje się atrakcyjną alternatywą. Niestety, sam proces zgazowania mimo, że znany od dawna, wciąż jest skomplikowany i kosztowny.

Mit 3 - Przyszłość należy do CCS (Carbon Capture and Storage)

Już od pierwszych europejskich dyrektyw klimatycznych stworzonych na początku obecnego wieku, na pytanie robić z węglem - odpowiadano - CCS. To, że CO2 można usuwać ze spalin, a następnie wyeliminować z życia publicznego, tak zawładnęło umysłami decydentów, że nawet wprowadzono dyrektywy europejskie wymagające tzw. "CCS ready" - gotowości wszystkich nowobudowanych bloków energetycznych na węgiel do rozbudowania o instalację CCS. Dla inżynierów problem od początku wydawał się karkołomny do rozwiązania. Pod względem ekonomicznym operacja CCS jest nieintratna, ponieważ wyłapany i przetworzony do postaci płynnej CO2 trzeba gdzieś składować (inaczej ucieknie do góry i cała nasza operacja będzie bezsensowna). Rozważano projekty długich rurociągów i składowania CO2 pod dnem mórz i oceanów, ale pomysł odrzucono, gdyż może to powodować zakwaszenie wód. Pozostaje wiec tylko opcja formacji skalnych dawnych kopalń lub kawern solnych. Jednak nie wszędzie jest miejsce, gdzie jest to możliwe, a koszty są ogromne.

Mit 4 - Nie ma innej drogi poza węglem, ponieważ energetyka odnawialna jest nieprzewidywalna i nie pomoże z blackoutem

Energetyka odnawialna ponieważ jest nieprzewidywalna, nie może rozwiązać problemów z planowym pokryciem zapotrzebowania na energię elektryczną. Utrzymywanie dominującej pozycji węgla jest więc koniecznie, bo inaczej pojawią się problemy z brakiem zasilania i koniecznością ograniczania poboru energii przed odbiorców.

Niemniej jednak doświadczenia niemieckie wskazują, że mix energetyki wiatrowej - energetyki słonecznej uzupełniają się w odpowiednich porach dnia i porach roku wobec czego "wypychają" inne formy generacji energii - energetykę gazową, która jest najdroższa. Ponadto, stale pojawiają się pytania czy wraz ze zwiększaniem poziomu energetyki odnawialnej powyżej 30% nie pojawią się kolejne problemy i w jaki sposób ewentualnie zostaną one rozwiązane? Czy możliwe jest masowe magazynowanie energii. Kolejna problematyczna kwestia to pojawiające się koszty wspomagania energetyki odnawialnej.

Mit 5 - Najtańsza możliwość inwestycji w nowe źródła, najtańsza energia dla konsumentów

Jeżeli bierzemy pod uwagę koszty czysto ekonomicznie, energetyka węglowa jest najtańsza i wobec tego daje najniższe ceny dla użytkowników końcowych oraz przemysłu, a w przyszłości musi być podstawą produkcji. Na dzień dzisiejszy koszty końcowe produkcji energii elektrycznej należą do węgla.

Niemniej jednak są dwie alternatywne drogi obniżania cen dla przemysłu - model "amerykański" - tanie paliwa i wobec czego są niskie koszty wytwarzania i tania energia dla wszystkich oraz model "niemiecki" - dotowanie OZE, ale tylko z kieszeni konsumentów indywidualnych, wypychanie energii klasycznej z rynku i obniżanie jej ceny na rynku hurtowym, a więc i niskie ceny dla przemysłu. Problem Polski jest dwojaki - nie mamy tanich źródeł energii tj. gaz z łupków jak w USA, a węgiel będzie zaraz obłożony kosztami certyfikatów CO2. Ponadto, nie możemy obciążać konsumentów prywatnych kosztami, bo siła nabywcza społeczeństwa nie jest wystarczająca i podwojenie cen odetnie część społeczeństwa od prądu.

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2015

Mit 6 - Świąt wciąż oparty na węglu

Węgla ze światowej energetyki wyeliminować nie można, ponieważ zabrakłoby energii. Mając globalnie około 41% światowej produkcji, można cały czas stać na takich obronnych rubieżach. Przywoływane są kolejne statystyki pokazujące, że nawet w Niemczech produkcja energii wciąż oparta jest na węglu. Niemcy konsekwentnie próbują zdominować europejski sektor energetyczny przez regulacje dalej formujące obniżenie emisji CO2.

W dalszym ciągu problematyczną pozostaje kwestia lepszej organizacji linii przesyłowych, kontynuacji ekonomicznych dotacji dla energetyki odnawialnej i aspekt magazynowania energii. Do chwili załatwienia tych trzech problemów, węgiel będzie się bronił, ale tylko defensywnie, a kontynuacja pracy części elektrowni to utrzymywanie mocy rezerwowych na potencjalnie gorsze czasy.

Mit 7 - Dwutlenek węgla to największy problem

Trudno sobie to wyobrazić, ale jeszcze całkiem niedawno, nie tylko emisja zanieczyszczeń z energetyki i z całego przemysłu pozostawała zupełnie poza kontrolą. Na pierwszy ogień w energetyce poszły emisje SO2, NOx i pyłów. Mało kto wie, że obecnie dużym, energetycznym problemem staje się rtęć. Bliższe spojrzenie na ten pierwiastek pokazuje jego katastrofalne skutki dla ludzkiego zdrowia, choć przez setki lat pozostawało tak jakby na poboczu.

Nowe obiekty energetyczne muszą mieć zaawansowane odsiarczania i odazotowanie oraz emisję pyłów poniżej 10 mg/Nm3. To naturalnie generuje dodatkowe koszty i ekonomiczno-ekologiczną presję na bloki węglowe, aczkolwiek najmocniej uderzy to w mniejsze obiekty energetyczne i małe instalacje, które będą musiały ponieść koszty zaawansowanych urządzeń odpylających i usuwających zanieczyszczenia. Te wszystkie elementy posiada już lub łatwo wprowadzi duża energetyka.

Tekst pochodzi z bloga: http://konradswirski.blog.tt.com.pl/7-mitow-energetyki-weglowej/

Prof. Konrad Świrski, Politechnika Warszawska ekspert ds. energetyki, Prezes Zarządu Transition Technologies

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2015

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »