Cień szansy dla węgierskich frankowców

Zwycięstwem Viktora Orbana zakończyła się kolejna runda w walce przeciwko kredytom we frankach szwajcarskich - Trybunał Konstytucyjny orzekł, że możliwe jest wprowadzenie działającej wstecz ustawy modyfikującej umowy kredytobiorców z bankami, które Orban otwarcie określa mianem kłamliwych szkodników.

Problem kredytów walutowych na Węgrzech przybiera dość skrajne oblicze. Szacuje się, że na zobowiązanie hipoteczne we frankach szwajcarskich zdecydowało się tam około 1,0 - 1,3 miliona madziarskich gospodarstw domowych, a odsetek niespłacanych w terminie zobowiązań klientów indywidualnych to przy tym aż 30%, tj. dziesięciokrotnie więcej od wskaźnika obowiązującego w Polsce.

Równie skrajne metody walki z kredytami we frankach stosuje obecny premier Węgier, Viktor Orban, który od lat radykalizuje działania na rzecz uwolnienia Węgrów od uciążliwych zobowiązań walutowych, które udzielane były przez - jego zdaniem - wabiące klientów i świadomie wprowadzające ich w błąd banki.

Reklama

Orzeczenie Trybunału

Najnowszym pomysłem Victora Orbana jest wprowadzenie ustawy, która na szczeblu państwowym zmieniałaby umowy kredytowe zadłużonych we frankach. Ustawa miałaby przy tym dotyczyć także już podpisanych umów, więc stanowiłaby bezpośrednie naruszenie założenia "lex retro non agit" tj. "prawo nie działa wstecz".

Co ciekawe, możliwość wprowadzania ustawy zmieniającej prawidła spłaty kredytów hipotecznych w walucie potwierdził już także węgierski Trybunał Konstytucyjny, który orzekł, że interwencja ustawodawcy możliwa jest w razie wystąpienia wyjątkowych okoliczności, które wymagały będą wzmocnienia ochrony konsumentów, tj. godziły będą w interes jednej ze stron umowy. Trybunał zastrzegł jednocześnie, że ochrona jednego z sygnatariuszy nie powinna godzić w interesy drugiej związanej umową strony. Jest to równoznaczne z tym, że na skutek wprowadzenia ustawy banki nie poniosą znaczących strat, co w świetle ewentualnego przewalutowania kredytów po atrakcyjnym kursie lub zastrzeżenia, co do jego przyszłej maksymalnej wysokości, będzie właściwie niemożliwe do wykonania.

Sąd Najwyższy

Przeforsowanie zapisów poprawiających sytuację kredytobiorców, a jednocześnie nie godzących w interesy banków będzie więc w praktyce dość problematyczne, szczególnie mając na uwadze zeszłoroczne orzeczenie węgierskiego Sądu Najwyższego, który stwierdził, że zadłużeni w walucie nie mogą zostać zwolnieni z następstw powodowanych zmianą kursu waluty ich kredytu. Sąd orzekł jednocześnie, że walutowe umowy kredytowe nie naruszają dobrych obyczajów ani prawa, a nawet jeśli pewne zapisy umowy posiadają wady prawne, to należy je uchylić i/lub zmienić, a nie kwestionować całość umowy wiążącej strony.

Co ciekawe, Węgrzy mogli już wcześniej, tj. w 2011 roku, skorzystać z możliwości przedterminowej spłaty kredytów we frankach szwajcarskich przeliczanych po wyjątkowo korzystnym kursie. Wprowadzona wtedy ustawa dawała kredytobiorcom możliwość przewalutowania kredytu po zaniżonym urzędowym kursie wymiany. Warunkiem skorzystania z przelicznika, który był o około jedną trzecią niższy od obowiązującego wtedy kursu wymiany, była konieczność dokonania całkowitej spłaty całego zadłużenia w terminie nieprzekraczającym 60 dni od momentu złożenia wniosku o przedterminową, preferencyjną spłatę. Było to jednak tak daleko idące ograniczenie, że faktycznie z wcześniejszej spłaty zobowiązania skorzystała mniejsza liczba Węgrów, niż zakładał to gabinet Orbana.

Co dalej z węgierskimi kredytami we frankach? Trudno powiedzieć, jednak pewnym jest, że to nie koniec batalii pomiędzy bankami a Orbanem, zwłaszcza w obliczu wyborów parlamentarnych - frankowcy to przecież znacząca część węgierskich wyborców.

Portal Skarbiec.Biz - największy, niezależny serwis o prawie, finansowaniu i gospodarce.

Kliknij i pobierz darmowy program PIT 2013

Skarbiec.biz
Dowiedz się więcej na temat: frank szwajcarski | Węgry | kredyt hipoteczny | Orban
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »