Frankowicze szykują wielką demonstrację po słowach Jarosława Kaczyńskiego

Po słowach Jarosława Kaczyńskiego organizacje frankowiczów szykuję wielką demonstrację. 25 marca chcą przejść przez Warszawę - sprzed Pałacu Prezydenckiego do Ministerstwa Finansów. To ma być ich sprzeciw wobec złamania słowa danego przez Prawo i Sprawiedliwość.

Jarosław Kaczyński ogłosił w piątek, że nie będzie obiecywanego, przymusowego i korzystnego przewalutowania kredytów frankowych na złotowe.

Organizacje frankowiczów chcą raz jeszcze przekonać Jarosława Kaczyńskiego do tego, by jednak wypełnił swoją wyborczą obietnicę. Spróbują mu pokazać, że ma złych doradców. Na przykład poprzedniego szefa Komisji Nadzoru Finansowego Andrzeja Jakubiaka, który zaraz po odejściu z KNF trafił do jednego z banków.

Złym doradcą zdaniem frankowiczów ma być także wicepremier Mateusz Morawiecki, który wciąż posiada akcje banku BZ WBK.

- Nie oszukujmy się, nie jest w jego prywatnym interesie, by zyski banków zostały zmniejszone - mówi przewodniczący stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu Arkadiusz Szcześniak.

Reklama

Po tym jak Jarosław Kaczyński ogłosił rezygnację z przewalutowania kredytów akcje, które posiada Morawiecki (według stanu z ostatniego oświadczenia majątkowego), zyskały na wartości ponad 200 tysięcy złotych.

Co zamiast przewalutowania

Przymusowego przewalutowania kredytów frankowych na złotowe nie będzie, ale rząd nie rezygnuje z przynajmniej częściowej pomocy frankowiczom.

Do końca miesiąca Ministerstwo Finansów oraz Komisja Nadzoru Finansowego mają przygotować ustawowe propozycje dla frankowiczów. Najważniejsze będą tu dwie kwestie. Po pierwsze, mają pojawić kary finansowe dla banków, których klienci mają jeszcze kredyty frankowe. Ma to zmusić bankowców by dogadywali się z klientami.

Po drugie, ułatwione ma zostać korzystanie z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Osoby, które stracą pracę albo zachorują, będą mogły liczyć na dofinansowanie spłacania rat.

Cały czas w Sejmie toczą się także prace nad trzecią regulacją. Ma ona zmusić banki, by oddały klientom to, co zarobiły na tak zwanych spreadach, czyli na stosowaniu niekorzystnych dla klientów własnych kursów walut.

Krzysztof Berenda

Więcej informacji ekonomicznych na RMF24.pl

RMF
Dowiedz się więcej na temat: Jarosław Kaczyński | frankowicze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »