Groźne skutki antylichwiarskich przepisów
Nowy projekt przepisów antylichwiarskich jest za ostry i może przynieść skutki odwrotne do zamierzonych, czyli wepchnąć grupę pożyczkobiorców w szpony szarej strefy - ostrzegają kolejne instytucje.
Przedstawiciele Związku Banków Polskich krytycznie oceniają przedstawiony przez resort sprawiedliwości projekt zmian w kodeksie karnym, które mają służyć eliminacji nieuczciwych firm pożyczkowych.
- Ta patologia powinna zostać wyeliminowana, ale projekt zaproponowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości jest za daleko idący i uderza przede wszystkim w uczciwie działające firmy na rynku kredytu konsumenckiego - ocenia Tadeusz Białek, dyrektor zespołu prawno-legislacyjnego ZBP.
- Przewidziane tam limity kosztów pozaodsetkowych czynią operację udzielania kredytów konsumenckich całkowicie nieopłacalną - dodał. W efekcie wejście w życie tych rozwiązań doprowadzi do likwidacji firm pożyczkowych, a wtedy cały rynek pożyczkowy przeniesie się do szarej strefy. - Chcemy uniknąć powstawania w Polsce podziemia finansowego - podkreślał Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.
Wcześniej projekt zmian został negatywnie oceniony przez Związek Przedsiębiorstw Finansowych (skupiający m.in. instytucje pożyczkowe) oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.
Projekt Ministerstwa Sprawiedliwości przewiduje m.in. znaczne obniżenie limitów opłat i prowizji pobieranych w przypadku kredytu konsumenckiego oraz wprowadzenie ograniczeń wartości zabezpieczenia.
Wprowadza do kodeksu karnego definicję całkowitych kosztów udzielania świadczenia pieniężnego, które nie będą mogły - w myśl projektu - przekroczyć równowartości odsetek maksymalnych i odsetek maksymalnych za opóźnienie.
ZPF alarmuje, że Ministerstwo Sprawiedliwości chce wylać dziecko z kąpielą. W jego opinii projekt, który w założeniu miał służyć przeciwdziałaniu lichwie, w praktyce uderza w sektor firm pożyczkowych.
- Wielu ekspertów twierdzi, iż dalsze obniżanie aktualnie obowiązującego limitu kosztu kredytu, który przecież został ustalony po około dwuletnich konsultacjach, badaniach i analizach do poziomu proponowanego dziś przez Ministerstwo Sprawiedliwości, spowoduje wzrost szarej strefy i podziemia lichwiarskiego, przeciwko któremu Ministerstwo słusznie występuje, a co rynek finansowy, reprezentowany przez KPF zdecydowanie popiera - czytamy w stanowisku dotyczącym projektowanej ustawy.
Andrzej Roter, prezes KPF podkreśla też, że rosnąca konkurencja oraz pojawienie się oferty dla szerszej grupy klientów, w tym dotąd wykluczonych, to bardzo pozytywne efekty rozwoju rynku consumer finance w Polsce ostatnich kilku lat. - Potwierdza to jednocześnie, iż na aktualny poziom cen kredytów konkurencja wpływa silniej niż limity cen, wyznaczane przez regulatora, czasem motywowanego oczekiwaniami polityków - tłumaczy Roter. Związek przypomina też, że proces oceny wiarygodności kredytowej jest dziś nie tylko szybki, ale przede wszystkim profesjonalny. Standardem wśród wiodących firm pożyczkowych stało się korzystanie z baz BIK i biur informacji gospodarczej. To chroni nie tylko firmę udzielającą pożyczki, ale również klientów przed nadmiernym zadłużeniem. Pomysły Ministerstwa Sprawiedliwości skrytykował też Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.
Projekt, który w założeniu miał służyć przeciwdziałaniu lichwie, w praktyce uderza w sektor firm pożyczkowych, a w konsekwencji w samych pożyczkobiorców, którzy mogą zostać pozbawieni źródeł finansowania. Istnieje duże prawdopodobieństwo, iż część z nich zdecyduje się na pozyskiwanie środków finansowych ze źródeł nielegalnych, a zatem nie od zarejestrowanych przedsiębiorców, a od przedstawicieli grup przestępczych - ostrzega ZPP.
Jednocześnie nie zgłasza on zastrzeżeń do tych zapisów projektu, które mają na celu uregulowanie rynku pożyczek udzielanych przez osoby fizyczne osobom fizycznym argumentując, że faktycznie mamy do czynienia z dużą liczbą nieprawidłowości. Natomiast za kontrowersyjne i szkodliwe w skutkach uznaje wprowadzenie do kodeksu karnego definicji całkowitych kosztów udzielania świadczenia pieniężnego, przewidujący m.in. radykalne obniżenie pozaodsetkowych kosztów.
- Tak skonstruowany projekt, wywoła szereg negatywnych skutków, zarówno dla firm funkcjonujących w branży, jak i dla konsumentów szukających źródeł finansowania w legalnie działających podmiotach. Firmy pożyczkowe zatrudniają dzisiaj w Polsce około 20 tysięcy osób, a do budżetu odprowadzają rocznie podatki w wysokości około miliarda złotych. Firmy pożyczkowe stanowią aż 20 proc. całego sektora kredytów konsumenckich - ograniczenie limitów kosztów pozaodsetkowych do tak drastycznie niskiego poziomu, może skutkować ich upadłością - wylicza negatywne skutki ZPP. Ale jak zaznacza, na uchwaleniu niniejszej ustawy stracą jednak nie tylko same firmy, ale też klienci oraz cała gospodarka.
- W o wiele gorszym położeniu znajdą się również ich klienci. W Polsce ok. 3 milionów konsumentów korzysta z pożyczek. Upadłość dużej części legalnie działającego sektora film pożyczkowych, zmusi ich do poszukiwania źródeł finansowania gdzieś indziej. Nie jest trudno przewidzieć, w jakich miejscach będą mogli je z łatwością znaleźć. Po pierwsze - będą to nawet nie tyle firmy działające w szarej strefie, nieoficjalnie, co przestępcy funkcjonujący w czarnej strefie. Innymi słowy, powtórzy się scenariusz z lat 90, gdy większych i mniejszych kredytów udzielały grupy przestępcze, domagając się następnie spłaty o wiele większych kwot, z reguły wymuszając ją przemocą - ostrzega ZPP.
ps