Jedziesz na narty? Ubezpiecz się z głową

Wyjeżdżasz na ferie? Zadbaj o ubezpieczenie, zwłaszcza jeśli wybierasz się na narty.

W poniedziałek w województwie mazowieckim, dolnośląskim, opolskim i zachodniopomorskim rozpoczynają się ferie zimowe. W kolejnych turnusach wyjeżdżać będą mieszkańcy pozostałych województw.

Coraz chętniej ruszamy na narty do alpejskich kurortów. A uprawiając sporty zimowe trzeba się liczyć z tym, że można odnieść poważniejszą kontuzję. Złamanie czy zerwanie więzadeł oznacza kosztowne leczenie. Drugie poważne ryzyko jakie musimy brać pod uwagę to sytuacja, w której to my wyrządzimy krzywdę i szkodę innej osobie. Na takie przygody trzeba być przygotowanym i mieć dobre ubezpieczenie.

Reklama

Polisy turystyczne można kupić na różne sposoby, nie tylko u agenta, ale zdalnie, np. przez bankowe konto internetowe, a nawet w bankomacie. Bez względu na formę zakupu trzeba dobrze przeczytać OWU (Ogólne Warunki Ubezpieczenia) oraz sekcję wyłączenia, gdzie znajdują się te przypadki, w których szkoda nie zostanie pokryta przez ubezpieczyciela. Zbyt niskie kwoty czy niedobrane ryzyka, od których się ubezpieczamy mogą w praktyce okazać się zgubne.

Po pierwsze, trzeba dobrze zabezpieczyć organizację i pokrycie kosztów leczenia. Sumę ubezpieczenia, czyli maksymalny limit trzeba dostosować do potencjalnych kosztów usług medycznych w miejscu naszego wypoczynku. Inaczej trzeba je skalkulować jeśli wyjeżdżamy np. Słowację, a inaczej gdy wybieramy się do Szwajcarii.

Jeśli wyjeżdżamy do krajów UE, dobrym dodatkowym zabezpieczeniem przed ponoszeniem z własnej kieszeni bardzo wysokich kosztów leczenia jest Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ - można wyrobić w oddziale NFZ lub zamówić zdalnie do domu przy użyciu Profilu Zaufanego). Jednak zakres świadczeń realizowanych przez publiczną służbę zdrowia w poszczególnych państwach unijnych jest oferowany w bardzo zróżnicowanym standardzie, a w niektórych krajach obowiązuje współpłatność. Po drugie w ramach EKUZ nie możemy liczyć na pokrycie kosztów transportu medycznego do kraju. A mogą to być wysokie kwoty, liczone w tysiącach euro, jeśli konieczny będzie przewóz specjalnym samolotem czy karetką.

Jeśli ktoś liczy, że w razie wypadku całym leczeniem i rehabilitacją zajmą się lekarze w wyspecjalizowanych klinikach leczących zawodowców uprawiających narciarstwo alpejskie, może się rozczarować.

Rzecznik Finansowy zwraca uwagę na to, że polisy turystyczne nie zapewniają leczenia za granicą od początku do końca. - Jeśli złamiemy nogę, to ubezpieczyciel zorganizuje i pokryje koszty diagnostyki, ewentualnej koniecznej operacji i usztywnienia nogi. Następnie zorganizuje nam transport medyczny do Polski. I już w kraju będziemy czekali na zrośnięcie się nogi. Koszty zdjęcia np. gipsu czy późniejszej rehabilitacji będziemy musieli już pokrywać sami lub korzystać z publicznej służby zdrowia - mówi Marcin Jaworski z Biura Rzecznika Ubezpieczonych.

Żeby uniknąć takich kosztów można wybierać ubezpieczenia z opcją kontynuacji leczenia i rehabilitacji po powrocie do kraju. W zależności od umowy mogą one gwarantować organizację i pokrycie kosztów usług lekarza, pielęgniarki czy rehabilitanta, ale trzeba zwrócić uwagę na oferowane limity na pokrycie tych usług, bo są często bardzo niskie.

Rodzice wysyłający dzieci na obozy narciarskie powinni sprawdzić czy organizator oferuje odpowiednie ubezpieczenie turystyczne i o jakim zakresie.

OC powinien mieć każdy narciarz

Żelaznym elementem ubezpieczenia powinno być OC na wypadek gdybyśmy wyrządzili krzywdę lub szkody innym narciarzom.

Lepiej więc rozszerzyć zawieraną umowę o ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej (OC) za szkody na osobie oraz na rzeczy i to na możliwe wysokie sumy (w przeciwnym wypadku kupujemy sobie pseudoochronę). Chroni ona nas wtedy od skutków finansowych związanych z naprawieniem szkody, a te mogą być poważne, jeśli dochodzi do wywołania rozstroju zdrowia, czy zniszczenie mienia innej osoby.

- Możemy być wtedy zobowiązani do pokrywania kosztów pobytu w szpitalu poszkodowanej przez nas osoby, jej rehabilitacji czy utraconych zarobków ze względu na przerwę w pracy. Ważną, a rzadko podkreślaną zaletą jest to, że kupując OC zapewniamy sobie wsparcie ubezpieczyciela w razie otrzymania roszczeń od poszkodowanego. Dodatkowo koszty ewentualnego procesu sądowego i adwokata również mogą zostać pokryte z naszego ubezpieczenia OC - dodaje Jaworski.

Za granicą zapłacisz za koszty ratownicze

Wybierając się w góry za granicę turyści często zapominają o czymś, co może zrujnować ich kieszenie. W polskich górach ratownicy pomagają turystom bez opłat, ale za granicą może to się wiązać z wysokimi kosztami, szczególnie jeśli np. używany jest śmigłowiec.

- W niemal wszystkich krajach Europy w razie wypadku w górach trzeba pokryć całkowite koszty ratownictwa górskiego. Dzięki odpowiedniej polisie będziemy mogli w pełni cieszyć się urlopem -podkreśla Renata Orzechowska, ekspert Polskiej Izby Ubezpieczeń.

A zdarzają się takie sytuacje i to nie tylko zimą, gdy turyści, którzy przeszli na słowacką stronę Tatr, wybrali zbyt trudny szlak i nie byli w stanie zejść przed zmrokiem. Mimo dramatycznego położenia nie skorzystali z pomocy tamtejszych służb ratowniczych, bo przeraziły ich koszty akcji ratowniczej z udziałem śmigłowca.

Eksperci biura Rzecznika Finansowego uczulają na fakt, że niektóre umowy obejmują tylko sytuacje, w których nasi bliscy lub odpowiednie służby poinformowały o naszym zaginięciu. Ale są też opcje w których ubezpieczyciel pokryje koszty ściągnięcia nas z gór, jeśli gwałtownie i niespodziewanie pogorszyła się pogoda lub awarii uległy np. narty i nie możemy samodzielnie bezpiecznie dotrzeć do celu.

Trzeba jednak pamiętać, że ubezpieczyciel może odmówić pokrycia tych kosztów, jeśli istotne przyczynimy się do zwiększenia ryzyka naszego zaginięcia. Chodzi tu na przykład o nie stosowanie się reguł bezpieczeństwa określonych w prawie danego kraju, czy zasad ustanowionych przez lokalne władze lub odpowiednie służby (np. zakaz poruszania się ze względu na zagrożenie lawinowe). Podobnie będzie jeśli będziemy zjeżdżali na nartach w miejscach do tego nie przeznaczonych np. poza wytyczonymi trasami.

Według danych PIU z tytułu ubezpieczenia turystycznego ubezpieczyciele w 2016 r. wypłacili 170 mln zł (danych za 2017 rok jeszcze nie ma).

Monika Krześniak-Sajewicz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: turystyka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »