Oszczędzanie nie jest naszą narodową specjalnością

Niedawne dane Głównego Urzędu Statystycznego dotyczące tzw. średniego wynagrodzenia brzmiały szczególnie krzepiąco. Zarabiamy już prawie 5 tys. zł miesięcznie (brutto), a to kwota wystarczająca "na życie" i pozwalająca co nieco odłożyć. Niestety - "przeciętne" wynagrodzenie bywa mylące (większość Polaków zarabia mniej), a nasza skłonność do oszczędzania - niezależnie od wysokości miesięcznych dochodów - jest stosunkowo niewielka.

Powinniśmy brać przykład z Niemców - nasi zachodni sąsiedzi co dziesiąte euro odkładają na czarną godzinę - wynika z analizy Open Finance. Jeszcze bardziej zapobiegliwi wydają się być Chińczycy - oszczędzają co piątego juana.

- Polacy mają raczej większą skłonność do gromadzenia pieniędzy w niepewnych czasach. W oczywisty sposób nie jest to dobre rozwiązanie, a posiadanie poduszki finansowej jest niezbędne, aby bez znacznego obniżenia jakości życia móc przetrwać okres dekoniunktury lub poszukiwania nowej pracy po rozstaniu się z obecnym pracodawcą. Problemem może być wygospodarowanie odpowiednich środków w domowym budżecie lub samo wyrobienie sobie skłonności do oszczędzania - przekonuje Bartosz Turek, analityk Open Finance.

Reklama

- Choć jest to truizm, to przede wszystkim ważne jest oparcie się pokusie bieżącej konsumpcji. Bez wątpienia pomoże w tym pozbycie się części pensji od razu przy okazji jej wpływu na konto. Pozwoli to racjonalniej podchodzić do wydatków, zmusi do poszukiwania oszczędności i życia poniżej możliwości finansowych - radzi ekspert.

Jak jednak ochronić się przed pokusą skorzystania z tych pieniędzy w zakupowym szale? - Czasem pomóc może utrudnienie dostępu do tych środków - proponuje Bartosz Turek. - Można je na przykład trzymać w banku (najlepiej na lokacie lub koncie oszczędnościowym), do którego nie wyrobimy sobie dostępu online ani karty płatniczej. Wtedy skorzystanie ze środków wymagać będzie wizyty w placówce bankowej. Dzięki temu zanim "dobierzemy" się do pieniędzy może uda nam się ochłonąć i dojdziemy do wniosku że nowy gadżet lub ubranie nie są nam aż tak potrzebne. Podczas stania w kolejce do bankowego okienka warto też zastanowić się czy planowany wydatek wart jest takiego zachodu, a przede wszystkim godzin spędzonych w pracy, aby zarobić na planowany zakup - dodaje.

Kolejnym ekstremalnym sposobem na ograniczenie wydatków i zbieranie oszczędności jest podwajanie ceny zakupu rzeczy kupowanych dla przyjemności. O co dokładnie chodzi? Posłużmy się przykładem zastosowania takiej zasady. Jeśli wydajemy 100 złotych na coś innego niż rachunki, "zatowarowanie" lodówki, dbanie o drowie czy po prostu zaspokojenie podstawowych potrzeb, to uszczuplamy nasze konto o 200 złotych. Połowę wydajemy, a połowę przelewamy na konto oszczędnościowe.

- Nie ma co ukrywać - wytrwanie w takim postanowieniu jest ekstremalnie trudne - szczególnie dla osoby, która stawia pierwsze kroki w oszczędzaniu. Powyższa zasada dotyczy przecież zarówno wydatków związanych z wizytą w kawiarni czy kinie, ale też zakupu droższej elektroniki (telefon, komputer) lub samochodu - podsumowuje ekspert Open Finance.

Jeśli, mimo wszystko, nie jesteśmy w stanie oszczędzać lub wytrwać w swoim postanowieniu, zawsze można kogoś do tego zatrudnić. Z pomocą przychodzą tu programy regularnego oszczędzania, w których zobowiązujemy się do przelewania określonych kwot co miesiąc przez np. kilka lat. - Koniecznie należy zwrócić w takim przypadku uwagę na koszty pojawiające się przy okazji korzystania z takich produktów inwestycyjnych. Ponadto pieniądze w ramach takiego programu są przeważnie inwestowane w fundusze inwestycyjne o różnym poziomie podejmowanego ryzyka - przestrzega Bartosz Turek.

Dodajmy jeszcze, że skrajnym przykładem podobnego mechanizmu - zmuszenia do oszczędzania - może być zaciągnięcie kredytu hipotecznego w celu zakupu mieszkania na wynajem. Wtedy comiesięczne raty budować będą majątek inwestora obniżając kwotę zadłużenia wobec banku. Wbrew powszechnej opinii nie jest to jednak inwestycja bezobsługowa, a tym bardziej pozbawiona ryzyka. Mieszkanie trzeba bowiem kupić, wykończyć, przygotować do wynajmu.(js)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: fundusze | oszczędzanie | zyski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »