Raty kredytów we frankach spadają

Kurs franka szwajcarskiego spadł do 3,81 zł, czyli najniższego poziomu od czasu pamiętnego 15 stycznia. Z wyliczeń Expandera wynika, że raty kredytów we frankach spadną dzięki temu o ok. 40 zł w porównaniu do sytuacji z początku kwietnia. Nadal nie można ich jednak określić jako niskie. Wciąż bardzo wysokie pozostaje zadłużenie, które powoduje, że "frankowicze" są przywiązani do swoich mieszkań.

Spadek kursu franka to oczywiście bardzo dobra informacja dla osób spłacających kredyty w tej walucie. Dzięki temu najbliższa rata może być o ok. 40 zł niższa niż poprzednia. Jednak ich obecny poziom wciąż trudno uznać za niski.

Dla przykładu miesięczna spłata zobowiązania na kwotę 300 000 zł na 30 lat udzielonego w połowie 2007 r. wynosi obecnie ok. 1645 zł. W momencie jego udzielania było to natomiast ok. 1530 zł.

Raty kredytów we frankach są obecnie znacznie wyższe niż udzielonych w tym samym czasie pożyczek w złotych. Dla przykładu, dla opisanego wcześniej zobowiązania z 2007 r., ale w polskiej walucie, rata wynosi obecnie tylko 1287 zł. To aż o 358 zł mniej niż w przypadku kredytu we frankach.

Reklama

Z drugiej jednak strony dla tych zaciągniętych w połowie 2007 r. łącznie do dziś suma miesięcznych spłat we frankach jest niższa niż w złotych o blisko 11 000 zł.

Pobierz darmowy: PIT 2014

Jeśli jednak taka różnica w wysokości rat się utrzyma, to sytuacja niedługo się odwróci. Stało się to już w przypadku pożyczek z połowy 2008 r., kiedy frank kosztował zaledwie 2 zł. W tym przypadku suma rat kredytu walutowego jest już wyższa o 5500 zł.

To zadłużenie a nie raty są problemem

Należy jednak dodać, że to nie wysokość rat dla wielu zadłużonych we frankach jest największym problemem. Jest nim natomiast przywiązanie do kupionego mieszkania, spowodowane przez wysokie zadłużenie. Częściowo problem ten mogłoby rozwiązać umożliwienie przenoszenia kredytu na inną nieruchomość. Niestety większość banków na to nie pozwala i to nawet jeśli kredytobiorca chciałby dołożyć własne oszczędności i zamienić mieszkanie na większe. Jest to o tyle dziwne, że bank uzyskałby w ten sposób bardziej wartościowe zabezpieczenie.

Najtrudniej jest jednak, jeśli osoba zadłużona we frankach popadnie w kłopoty finansowe. Teoretycznie w takim przypadku jednym z rozwiązań mogłaby być zamiana mieszkania na mniejsze. W praktyce spowoduje to jednak pewien problem - spadek wskaźnika LtV, czyli stosunku długu do wartości zabezpieczenia.

Dla przykładu, załóżmy, że zadłużenie obecne wynosi równowartość 330 000 zł, a nieruchomość obecnie jest warta 300 000 zł. W takim przypadku LtV wynosi 110 proc. Aby zmniejszyć dług kredytobiorca mógłby zamienić mieszkanie o wartości 300 000 zł na mniejsze, wycenione na 200 000 zł. Kwota 100 000 zł, która pozostałaby po sprzedaży większego lokalu, zmniejszyłaby zadłużenie z 330 000 zł do 230 000 zł. W rezultacie LtV paradoksalnie jednak by wzrosło z 110 proc. do 115 proc. Dla banku nie jest to więc najkorzystniejsza opcja.

Jarosław Sadowski

Expander.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »