Spór o kredyty hipoteczne o stałym oprocentowaniu

W przyszłym tygodniu bankowcy mają się spotkać prezesem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Markiem Niechciałem w sprawie kredytów hipotecznych o stałym oprocentowaniu - ustaliła Interia.

Rusza debata o kredytach ze stałą stopą

Przypomnijmy, że w połowie czerwca prezes Urzędu zaapelował do banków, żeby na większą skalę oferowały tego typu kredyty i jednocześnie, żeby były one bardziej atrakcyjne cenowo.

Zanim Związek Banków Polskich wystosuje w tej sprawie oficjalną odpowiedź chce kilka kwestii wyjaśnić. Bankowcy mają nadzieję, że tematem mocniej zainteresują się też inne instytucje mające wpływ na rynek, przede wszystkim Komisja Nadzoru Finansowego.

- Chcielibyśmy się spotkać z prezesem UOKiK zanim wystosujemy oficjalną odpowiedź. Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni i cieszymy się, że prezes Urzędu zainteresował się tematem kredytów hipotecznych o stałej stopie - mówi Norbert Jeziolowicz, dyrektor zespołu bankowości detalicznej i rynków finansowych Związku Banków Polskich.

Reklama

Jak dodaje, banki są zwolennikami upowszechnienia kredytów o stałej stopie, choć nie wszystkie postulaty np. co do okresu obowiązywania oprocentowania są w obecnych warunkach możliwe do realizacji.

- Chcemy porozmawiać o warunkach, które pomogłyby w tym, by taka oferta mogła realnie zafunkcjonować na rynku - dodaje przedstawiciel ZBP.

Z informacji Interii wynika, że list do prezesa Urzędu wysłał już PKO Bank Polski, który od kilku lat apeluje o rynkową dyskusję nad koniecznością upowszechnienia tego produktu oraz ryzykiem związanym z faktem, że w Polsce niemal wszystkie kredyty hipoteczne oparte są na zmiennej stopie.

Kilka banków już oferuje kredyty o oprocentowaniu stałym przez 5 lat, a wkrótce znajdzie się on także w największym banku na rynku.

W rozmowie z Interią prezes Urzędu mówił jednak m.in, że oprocentowanie stałe przez pięć lat nie rozwiązuje problemu, bo po tym okresie bank będzie oferował klientowi zupełnie nowe warunki, Jego zdaniem idealna sytuacja byłaby wówczas, gdyby banki zaoferowały kredyty ze stałą stopą przez cały okres kredytowania, a więc na 20-30 lat.

Jednocześnie prezes Urzędu liczy, że efektem apelu do banków będzie zdiagnozowanie problemów na tym rynku. Na to liczą bankowcy, bo zwracają uwagę na różne bariery i warunki, które musiałyby być spełnione, żeby kredyty ze stałym oprocentowanie zaczęły realnie funkcjonować na rynku, a nie były jedynie martwym produktem.

Wciąż nie ma rekomendacji KNF (nowelizacji rekomendacji S), która miała uporządkować sposób oferowania kredytów o stałej stopie.

Z informacji Interii wynika też, że pojawiła się inicjatywa, żeby w spotkaniu uczestniczył też przedstawiciel KNF.

Bankowcy liczą, że w trakcie spotkania uda się wyjaśnić kliku kwestii które znalazły się w liście prezesa UOKiK. W nieoficjalnych rozmowach przede wszystkim zwracają uwagę, że jeśli chodzi o informowanie klientów o ryzyku związanych ze zmiennym oprocentowaniem nie mogą tworzyć indywidualnie własnych standardów, bo stosują wytyczne zawarte w zaleceniach nadzorcy.

Sygnalizują też, że nie mogą namawiać klientów do zaciągania kredytu o stałym oprocentowaniu, bo to musi być wybór i decyzja klienta. Chodzi głównie o to, żeby był on dobrze poinformowany o ryzyku oraz specyfice obu produktów o stałej i o zmiennej stopie.

- Taką decyzję musi podjąć klient, ale żeby była ona świadoma i przemyślana musi być szeroko zakrojona akcja edukacyjna prowadzona nie tylko przez banki, ale także przez nadzór i urząd- mówi jeden z przedstawicieli sektora.

Bankowcy podkreślają, że w obecnych warunkach nie da się zaoferować oprocentowania stałego na okres dłuższy niż 5-7 lat.

Do omówienia jest również problem kosztów związanych z wcześniejszą spłatą kredytu o stałej stopie. Nie ma wypracowanego modelu jak rozwiązać ten problem i pogodzić to z zapisami ustawy o kredycie hipotecznym, które wprawdzie dopuszcza taką opłatę, ale w praktyce jest niemal niemożliwa do wyliczenia i pobrania.

Chodzi o to, że banki ponoszą koszt z tytułu wykupienia instrumentów zabezpieczających zmianę stóp procentowych i jeśli klient wcześniej spłaca kredyt.

Ustawowo jest zapisane, że ta rekompensata dla banku nie może być wyższa niż koszty, które bank poniósł bezpośrednio z tego tytułu ponosi, a to jest w praktyce niemożliwe do wyliczenia i wykazania dla indywidualnego kredytu.

- Gdyby duża fala klientów zdecydowała się na kredyty o stałej stopie, a po krótkim czasie przeszła masowo na stopę zmienną, to mogłoby zachwiać sektorem bankowym - mówi jeden z bankowców.

W sektorze przebija się jednak opinia, że list prezesa UOKIK może być przyczynkiem do szerokiej dyskusji na ten temat, nawet jeśli na tym etapie są rozbieżności w rynkowych możliwości.

Tymczasem nawet w bankach, które oferują kredyty o stałej stopie ich udział w sprzedaży jest poniżej 1 proc., a wynika to z faktu, że w momencie zaciągania są one droższe niż analogiczny kredyt o zmiennej stopie.

Kredytobiorców nie przekonuje fakt, że to rodzaj ubezpieczenia przed ewentualnym wzrostem stóp procentowych i mają dzięki temu gwarancję, ze w tym czasie raty im nie wzrosną.

Zwolennicy upowszechniania kredytów o stałym oprocentowaniu zwracają uwagę na konieczność zdywersyfikowania rynku, bo mamy najwyższy udział kredytów hipotecznych o zmiennej stopie spośród wszystkich krajów OECD.

Monika Krześniak-Sajewicz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: UOKiK | kredyt hipoteczny | stopy procentowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »