Tańszy urlop jest bezpieczniejszy

Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Polska czy Węgry - to kraje, które według brytyjskiego MSZ-tu, są najmniej narażone na ataki terrorystyczne. Gdyby tego było mało, spędzenie w nich tygodniowych wakacji kosztować będzie mniej niż w najbardziej zagrożonych krajach - wynika z badania przeprowadzonego przez Lion's Bank.

Na kilka dni przed zakończeniem roku szkolnego na wybór miejsca na wakacje może być już za późno. W wielu hotelach nad Bałtykiem, w górach czy na Mazurach miejsca są już dawno wyprzedane. To skłania do poszukiwania alternatywnych destynacji. Warto jednak zapoznać się z zaleceniami MSZ, aby unikać krajów, gdzie wymarzone wakacje mogą przerodzić się w koszmar.

Warto zwrócić uwagę nie tylko na zalecenia rodzimego ministerstwa. Na przykład brytyjski MSZ przygotował dla swoich obywateli zestawienie 225 krajów, w każdym pochylając się nad kwestią ryzyka ataków terrorystycznych. W Europie do spokojnych miejsc zaliczono zaledwie garstkę krajów zachodu: Islandię, Szwajcarię czy Liechtenstein, ale też: Polskę, Estonię, Czechy, Słowenię, Węgry, Łotwę, Litwę i Mołdawię. Jak widać spora część z tych destynacji, to kraje mniej popularne wśród turystów. Pozwala to upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - spędzić wakacje taniej i bezpieczniej.

Reklama

Tanio i bezpiecznie

Biorąc pod uwagę zalecenia brytyjskiego MSZ, można dojść do zaskakującego wniosku - wakacje w strefie najbardziej narażonej na ataki terrorystyczne byłyby najdroższe. Średnią stawkę za nocleg w stolicach krajów z tej grupy można oszacować na 623 zł za dobę (pokój 2-os.). W krajach bezpiecznych rachunek za hotel byłby wyraźnie niższy.

Średnia stawka za pobyt dla modelowej rodziny w krajach o najniższym ryzyku atakami wynosi 543 zł. Przy czym, gdyby usunąć z tej grupy najdroższy w Europie Reykjavik, który mocno zawyża wynik, to osiągnęlibyśmy już przeciętną kwotę na poziomie 485 zł za dobę. To niemal o jedną czwartą taniej niż w europejskich krajach, na terenie których terroryści skupiają swoje ataki.

Im bezpieczniej, tym gwarniej?

Przyjmijmy, że para chciałaby zarezerwować nocleg w hotelu w jednej z europejskich stolic w pierwszym tygodniu lipca (od 2 do 10 lipca br.). Najłatwiej o miejsce byłoby w Monako, Oslo, Prisztinie, Sarajewie, Podgoricy, Moskwie, Skopje i Sofii. W miastach tych zarezerwowano przeważnie nie więcej niż 1/3 miejsc noclegowych, a w tej grupie znaleźć można zarówno miejsca tanie (Bułgaria, Macedonia), jak i drogie (Norwegia, Monako). Warto jednak podkreślić, że żadna z tych destynacji nie została oceniona przez MSZ jako bezwzględnie bezpieczna.

Bardzo przebrana oferta jest natomiast w Reykjaviku, Dublinie, Amsterdamie, Helsinkach i Lizbonie. W każdym z tych miast zarezerwowano już przynajmniej 4 z 5 pokoi hotelowych, a więc trzeba się spodziewać, że oferta najtańszych obiektów jest tam już wykupiona. Co jednak warto podkreślić, że w gronie tym MSZ za bezpieczny kraj uznał tylko Islandię. Ryzyko na średnim poziomie, a więc o punkt wyższym, zdiagnozowano w Irlandii, Finlandii i Portugalii.

Dane te sugerują pewien związek pomiędzy poziomem zagrożenia i zainteresowaniem turystów. Podobne wnioski nasuwają się, gdyby wziąć pod uwagę, że przeciętne obłożenie hoteli w krajach bezpiecznych w lipcowym terminie szacowane jest na 64 proc., a w krajach o wysokim zagrożeniu atakami wynik ten jest na poziomie 55 proc.

Nie wszystkich jedną miarą

Od zarysowanych powyżej zasad znaleźć można jednak też wyjątki. Nie zawsze bowiem niskie ryzyko ataków wiąże się z tanimi wakacjami. Krajami spokojnymi są bowiem według MSZ Islandia i Szwajcaria, a hotele w Zurychu i Reykjaviku należą do najdroższych w Europie. Średnie stawki za nocleg plasują się tam na poziomie odpowiednio 964 zł i 1242 zł za dobę.

Nie zawsze też niskie obłożenie hoteli decyduje o przystępnej stawce za nocleg. Doskonałym przykładem jest Monako, gdzie na początku lipca zarezerwowano jedynie co trzecie miejsce w hotelu. Mimo to trzeba liczyć się tam ze średnim kosztem noclegu na poziomie 1152 zł za dobę, co jest drugim z najwyższych wyników w Europie. Przykładem miasta o wysokim obłożeniu i relatywnie niskiej stawce za nocleg jest natomiast Lizbona.

W lipcowym terminie oferta jest tam już mocno przebrana (obłożenie na poziomie 82 proc.). Średnia stawka za nocleg wynosi natomiast 484 zł za dobę. Dla porównania w tym samym czasie w Sopocie obłożenie jest niemal identyczne, ale już stawki za nocleg są o 25 proc. wyższe (ponad 600 zł za dobę).

Bartosz Turek, Lion's Bank

Lion's House
Dowiedz się więcej na temat: urlop | turystyka | wakacje | hotele
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »