ZBP: Bankrut poczeka na kredyt pięć lat

Minimum pięć lat będą czekać na odzyskanie zaufania kredytodawców bankruci, którzy oddłużą się dzięki nowym przepisom o upadłości konsumenckiej, zapowiada przedstawiciel Związku Banków Polskich. Łatwiej będzie za to zawrzeć z bankiem ugodę.

Przyjęta przez parlament nowelizacja Prawa upadłościowego i naprawczego zdecydowanie łagodzi rygory ogłoszenia upadłości konsumenckiej, wykluczając oddłużenie tylko tych osób, które popadły w kłopoty z powodu winy umyślnej lub rażącej niedbałości. Zakładają, że w imię humanitaryzmu oddłużenie konsumenta będzie w szczególnych okolicznościach możliwe nawet bez zaspokojenia wierzycieli.

Nowi bankruci będą jednak musieli poczekać, zanim wezmą pożyczkę w banku, czy dostaną tanio telefon z abonamentem.

- Oceniam, że bankrut, który oddłużył się nie poprzez ugodę z wierzycielami, a dzięki decyzji sądu, przez co najmniej pięć lat nie będzie mógł korzystać z usług, gdzie liczy się wiarygodność klienta i odroczony jest termin płatności. Chodzi nie tylko o banki, ale także np. firmy telekomunikacyjne - powiedział w piątek PAP wiceprezes Związku Banków Polskich (ZBP), Jerzy Bańka.

Reklama

Jak wyjaśnił, w sektorze bankowym przyjmuje się, że pięć lat to okres próby, po upłynięciu której wygasają obawy związane z kredytowaniem dawnego bankruta.

- Oczywiście wszystko będzie zależało też od indywidualnej sytuacji finansowej takiej osoby, czy będzie miała stałą pracę lub inne źródła stałych dochodów. Pod uwagę branych jest tutaj wiele elementów. Dłużnicy, wobec których chociaż raz ogłoszono upadłość konsumencką, muszą się też liczyć z tym, że ich pożyczka będzie droższa, bo oprocentowanie to koszt ryzyka związanego z kredytowaniem - podkreślił Jerzy Bańka.

Traktowanie osób, które oddłużą się dzięki nowej ustawie, nie będzie jednak identyczne we wszystkich bankach. Jak mówił przedstawiciel ZBP, wiele będzie zależeć od strategii przyjętej w konkretnym banku - czy jest to bank operujący w obszarze kredytu konsumenckiego czy bank uniwersalny oraz od tzw. apetytu na ryzyko, który często zależy od kultury korporacyjnej związanej z pochodzeniem głównego akcjonariusza, np. zagranicznego banku.

- Znacznie szybciej i łatwiej na rynek finansowy powrócą osoby, które zdołają porozumieć się z wierzycielami i zostaną oddłużone na podstawie ugody. Elementem takiego porozumienia z bankiem jest też często wyczyszczenie "złej" informacji kredytowej klienta, bo to od banku zależy, jakie dane o dłużniku przekaże do rejestrów takich jak Biuro Informacji Kredytowej, Biura Informacji Gospodarczej - mówił Jerzy Bańka.

Jak dodał, Związek zawsze zaleca klientom banków, by - jeśli to tylko możliwe - przy tego typu negocjacjach z instytucjami finansowymi korzystali z pomocy specjalistów: radców prawnych czy adwokatów.

- Wiele zależy od siły i zdolności negocjacyjnej dłużnika. Jeżeli ma on wsparcie profesjonalne, to może wynegocjować z bankiem dobre warunki odnośnie tzw. wyczyszczenia swojego wizerunku. Wiem z mojej praktyki bankowej, że do takich ugód dochodzi bardzo często - powiedział Bańka.

Jest to o tyle istotne dla klientów, że obecnie wiele decyzji kredytowych jest na pierwszym etapie podejmowanych przy wsparciu systemów informatycznych, które skutecznie eliminują osoby posiadające złą historię kredytową.

Bańka ocenił, że dzięki nowym przepisom banki będą jednak bardziej skłonne do ustępstw, gdyż klienci zyskają kartę przetargową w postaci złożenia wniosku o upadłość.

- Po stronie banków będzie z pewnością większe otwarcie na negocjacje. Prowadzenie egzekucji i uczestniczenie w postępowaniu upadłościowym wiąże się z ogromnymi kosztami dla banku, wynikającymi z konieczności zarządzania tym procesem. Sądowe umorzenie długów jest oczywiście jeszcze bardziej niekorzystne, dlatego wszystkim wierzycielom zależy na polubownym załatwieniu sprawy - mówił przedstawiciel ZBP.

Z drugiej strony instytucje finansowe będą też bardziej ostrożne w udzielaniu kredytów.

- Banki w tej chwili przygotowują się do zmniejszenia ryzyka związanego z bankructwem klientów. Dokonują przeglądu procedur kredytowych, w szczególności w zakresie oceny ryzyka kredytowego i analizują systemy informatyczne, które pozwalać będą na uzyskanie wiedzy o ogłoszonych upadłościach - powiedział Bańka. Banki wprowadzą też odpowiednie formularze oświadczeń dla klientów dot. m.in. tego, czy złożyli wniosek o upadłość konsumencką lub została ona wobec nich orzeczona, by nie ryzykować kredytowania bankruta.

Spodziewają się bowiem, że wkrótce po wejściu w życie ustawy, będziemy mieli do czynienia z dużą falą wniosków o upadłość. Jednak zdaniem przedstawiciela ZBP, fala ta szybko opadnie.

- Po pewnym czasie nastąpi otrzeźwienie. Ludzie zorientują się, że bankructwo nie jest cudownym środkiem na oddłużenie, bo tracą dorobek całej rodziny, często mieszkanie, a na prawdziwy nowy start przyjdzie im poczekać - podsumował Jerzy Bańka.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »