Banki coraz bardziej obawiają się pożyczania od siebie nawzajem

Banki w strefie euro i ich zarządy są w potencjalnie śmiertelnym uścisku. Banki mają ogromne ilości obligacji skarbowych. W rezultacie wszelkie wątpliwości co do wypłacalności państw szybko obciążają opinie o bankach sprawiając, że inne banki niechętnie udzielają im pożyczek. Napięcie w obszarze międzybankowych pożyczek nie jest tak duże jak to było w 2008 i 2009 roku, ale lęk pozostaje taki sam.

Banki mają niepełne informacje o tym, jakie nieprzyjemne niespodzianki mogą kryć w sobie obce waluty i zaczynają wątpić czy euro przetrwa. W 2008 r. Europejski Bank Centralny zezwolił bankom w strefie euro na pożyczanie tyle, ile chcą z niskim oprocentowaniem, które teraz wynosi 1,25 procent. Są to również pożyczki w dolarach, aby zrekompensować niechęć amerykańskiego rynku funduszy do udzielania pożyczek europejskim bankom.

To, że ilość pieniędzy, jaką banki wyciągały z Europejskiego Banku Centralnego wzrastała wskazuje na to, że wiele instytucji ma problemy ze zdobywaniem pieniędzy na otwartych rynkach.

Reklama

W ubiegłym tygodniu banki pobrały 195 mld euro, czyli 268 miliardów dolarów pożyczek. Stało się to w tydzień! To mniej niż połowa poziomu pożyczek awaryjnych, jakie udzielono w czasie "czarnych dni" po upadku Lehman Brothers, ale jest to wciąż znacznie powyżej normy.

- To nie jest zrównoważony poziom - powiedział Nicolas Vairon z firmy Bruegel, organizacji badawczej w Brukseli. Co więcej, powiedział, jest to nieefektywne wykorzystanie kapitału, ponieważ gotówka EBC podtrzymuje przy życiu niektóre słabe banki.

- Jest kilka banków "zombie" podtrzymywanych przez interwencje publiczne - powiedział. Ból nie jest równo rozłożony. Banki w krajach, w których gospodarka oraz system finansowy są silne, takich jak Niemcy czy Holandia, nie mają problemów ze zdobywaniem pieniędzy.

- To nie jest problem dla szwedzkich banków, ponieważ w małym stopniu angażują się one w południowej Europie w porównaniu z wieloma innymi instytucjami finansowymi - powiedział Stefan Ingves, dyrektor szwedzkiego banku centralnego Riksbank. Wiele innych północnoeuropejskich banków uważa, że "susza" w udzielaniu pożyczek międzybankowych nie jest dużym problemem. - Posiadamy porządne rezerwy płynnych aktywów oraz stabilne zasoby, większe od potrzeb finansowania naszej działalności na rzecz klientów - powiedziała Julia Boyce, rzeczniczka francuskiego banku BNP Paribas.

David Jolly

Tłum. Laura Puch

New York Times/©The International Herald Tribune
Dowiedz się więcej na temat: bank | pożyczanie | bańki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »