Banki w centrum uwagi

Dzisiejsza sesja rozpoczynała kolejny miesiąc, co wiąże się z publikacją całej serii przemysłowych wskaźników PMI oraz ISM. Większej reakcji na nie jednak nie doświadczyliśmy, gdyż inwestorzy zajęci byli analizowaniem wyników stress testów europejskich banków.

Dzisiejsza sesja rozpoczynała kolejny miesiąc, co wiąże się z publikacją całej serii przemysłowych wskaźników PMI oraz ISM. Większej reakcji na nie jednak nie doświadczyliśmy, gdyż inwestorzy zajęci byli analizowaniem wyników stress testów europejskich banków.

Europejski regulator bankowe wyniki opublikował w piątek o godz. 22:00 i zgodnie z oczekiwaniami najsłabsze rezultaty wśród 51 badanych europejskich instytucji miał włoski Monte dei Paschi, który jako jedyny testów nie zdał.

W dalszej kolejności słabo wypadły austriacki Raiffeisen, hiszpański Banco Popular i dwa główne banki Irlandii. Nie najlepiej zaprezentował się również największy włoski bank UniCredit, który podał, że będzie współpracował z organami nadzoru, by ocenić, czy powinien podjąć dalsze działania. Ma to oczywiście wpływ na krajowy bank Pekao, którego plany sprzedaży zapewne pozostają w mocy. W grupie 12 najsłabszych banków znalazły się także niemieckie Deutsche Bank i Commerzbank oraz brytyjski Barclays.

Reklama

W tej grupie zwracał na siebie uwagę Deutsche Bank, ale nie powinno to być zaskoczeniem. Początkowa reakcja na wyniki była pozytywna i europejskie indeksy na czele z instytucjami finansowymi zyskiwały na wartości. Potem jednak zaczęło się to zmieniać na niekorzyść byków i ostatecznie zwyżki stopniały do zera, bądź zostały zamienione na starty.

Niejako w tle tych wydarzeń opublikowane zostały dane o wskaźnikach PMI dla sektora przemysłu. Te z Chin wypadły całkiem nieźle, gdyż po raz pierwszy od lutego 2015 roku udało się przekroczyć newralgiczną granicę 50 pkt. Dobrze wypadły również takie kraje jak Niemcy oraz USA, co jednak nie było specjalnym zaskoczeniem.

Po drugiej stronie od nieco gorszej strony pokazało się większość europejskich krajów na czele ze zniżkującymi wskaźnikami we Włoszech i Hiszpanii oraz w Polsce, gdzie wskaźnik otarł się o istotny poziom 50 pkt. Co do zasady dane wciąż wskazywały na rozwój sektora, ale w niezadowalającym tempie, co było już obserwowane przez pamiętnym Brexitem, więc nie można mówić o jego dominującym wpływie.

W kraju dane oraz wyniki stress testów nie miały większego znaczenia. Główny indeks wciąż zachowywał niezależność względem otoczenia i tak jak na początku sesji był słabszy od europejskiej czołówki, tak pod jej koniec prezentował się silniej. Wiązało się to z techniką, gdyż spadek do poziomu 1750 pkt. wypełnił zainicjowaną w piątek spadkową formację głowy z ramionami. Tym samym po południu doszło do stabilizacji nad wsparciem w oczekiwaniu na zdecydowanie ważniejsze dla GPW doniesienia odnośnie ustawy frankowej, które miały ujrzeć światło dzienne w minionym tygodniu, ale tak się nie stało.

Imię i nazwisko autora: Łukasz Bugaj

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: centrum uwagi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »