Banki zaczynają podnosić oprocentowanie lokat

Wbrew aurze za oknem, w bankach mamy symptomy nastającej wiosny. Po raz pierwszy od bardzo dawna zaczyna rosnąć oprocentowanie depozytów. Póki co są to dopiero pierwsze nieśmiałe zmiany, ale możemy oczekiwać ich kontynuacji.

3 proc. górną granicą oprocentowania


6 banków poprawiło w ostatnim miesiącu swoją ofertę depozytową - wynika z danych zebranych przez HRE Investments w ramach cyklicznego badania najlepszych lokat i rachunków oszczędnościowych. Zmiany dotyczyły oprocentowania albo warunków dodatkowych stawianych przy zakładaniu depozytu (maksymalna kwota lub okres trwania lokaty). I choć nie można nazwać tych ruchów nadmiernie dynamicznymi, to jedno jest pewne - banki nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa. 


Z drugiej strony, póki co wciąż najlepsze lokaty, które można dziś założyć w bankach, pozwalają zarobić 2- 3 proc. w skali roku. Problem w tym, że są to oferty szczególnie limitowane - dla nowych klientów, na mniejsze kwoty czy krótki okres. Znacznie więcej propozycji znajdziemy już w przedziale od 1-2 proc.. Stawiane przez banki wymagania w tej grupie są już mniejsze, a zdarzają się nawet oferty bez większych ograniczeń. Znacznie łatwiej znaleźć też w tej grupie rozwiązania, z których mogą skorzystać dotychczasowi, a nie tylko nowi klienci.

Reklama

Trzeba mieć przy tym świadomość, że część instytucji położyła też nacisk na zatrzymanie dotychczasowych klientów i to im najpierw proponują lepsze warunki depozytów. Takie oferty "utrzymaniowe" siłą rzeczy nie trafiły do naszego zestawienia. Z tego wynika prosta rada - jeśli akurat kończą Ci się lokaty w jakimś banku, to zanim przeniesiesz pieniądze do innej instytucji, sprawdź czy ta obecna nie chce przypadkiem powalczyć o Twoje oszczędności.

W naszym rankingu zbieramy co miesiąc informacje o najlepiej oprocentowanych lokatach i rachunkach oszczędnościowych. Skupiamy się na takich, w ramach których powierzamy pieniądze na maksymalnie 12 miesięcy. Kluczowe jest dla nas bezpieczeństwo, a więc lokata lub rachunek oszczędnościowy muszą podlegać pod gwarancję BFG (lub identycznej instytucji z innego kraju UE). I choć przyjmujemy oferty, w ramach których trzeba skorzystać z produktów dodatkowych (konta, karty, a nawet ubezpieczenia), to robimy to tylko wtedy, gdy można z nich zrezygnować lub uniknąć kosztów aktywnie korzystając z karty lub konta.

Standard wciąż jest znacznie poniżej 1 proc.

Trzeba mieć przy tym świadomość, że przeciętna oferta, którą znajdziemy w banku może znacznie odbiegać od tych najlepszych, którymi chwalą się dziś banki. Dane NBP pokazują bowiem, że średnie oprocentowanie lokat zakładanych w październiku opiewało na zaledwie 0,35 proc. w skali roku. To i tak więcej niż we wrześniu (0,29 proc.) czy sierpniu (0,23 proc.).

Najlepsze lokaty i rachunki oszczędnościowe


Decyzję o kierunku zmian podjęła RPP

Nie powinno ulegać wątpliwości, że wyższe zwroty na lokatach są konsekwencją decyzji podejmowanych przez Radę Polityki Pieniężnej. Przypomnijmy, że grono to nieoczekiwanie w październiku zdecydowało o podniesieniu podstawowej stopy procentowej z 0,1proc. do 0,5 proc.. Z kontynuacją tych zmian mieliśmy do czynienia w listopadzie. Tym razem podwyżka opiewała na 0,75 pkt. proc.

W grudniu Rada znowu zbierze się, aby zadecydować o koszcie pieniądza w Polsce. Spektrum możliwości jest bardzo szerokie. Większość obserwatorów spodziewa się podwyżki - o od 0,5 pkt. proc. do nawet 1 pkt. proc.

Pojawiają się jednak głosy, że Rada możne pozostawić stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Która z frakcji zdobędzie większe poparcie dowiemy się dopiero 8 grudnia 2021 roku. Nawet jednak, gdyby nieoczekiwanie stopy procentowe miały pozostać na niezmienionym poziomie, to i tak w kolejnych miesiącach czekałaby nas seria podwyżek oprocentowania w bankach. W efekcie docelowo można spodziewać się, że oprocentowanie przeciętnej rocznej lokaty zbliżyłoby się z okoli 0,1-0,2 proc. do prawie 1 proc.

Najgorsze straty dają kończące się lokaty


Powiedzmy sobie szczerze - nie jest to pocieszenie dla oszczędzających, którzy dziś korzystają z lokat dających promile. Wstępne dane GUS sugerują przecież, że inflacja sięgnęła w listopadzie już 7,7 proc.

Z punktu widzenia oszczędzających oznacza to, że ich kapitał stracił na wartości około 7-7,5 proc.. Jedyną nadzieją jest to, że zgodnie z przewidywaniami po szczycie inflacji na początku 2022 roku, w kolejnych miesiącach wzrosty cen w sklepach, na stacjach benzynowych czy punktach usługowych będą już wolniejsze. Póki co bowiem w bankach możemy liczyć na kosmetyczne podwyżki oprocentowania. Można powiedzieć, że będą one bardziej ewolucyjne niż rewolucyjne.

Oczywiście po wielu miesiącach bardzo słabych ofert lokat nie jest wykluczone, że w obliczu powoli rosnących zwrotów z depozytów, trochę więcej oszczędności popłynie do banków. Historycznie rzecz biorąc jest to naturalne zachowanie. Wiele osób docenia przecież bezpieczeństwo i łatwy dostęp do środków zdeponowanych w bankach i to niezależnie od tego czy realnie na tym tracą czy nie. Powód jest prosty - bezpieczeństwo. Rodzime banki przez lata dowodziły bowiem, że można na nich polegać.

To, dlatego zaufanie do nich może być wyższe niż do instytucji np. na Cyprze czy w Grecji, gdzie nie tylko dostęp do środków potrafił być okresowo blokowany, ale nawet oszczędności poddawano nacjonalizacji.
 

Bartosz Turek, Oskar Sękowski
HRE Investments

HRE Investments S.A.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »