Co dalej z cenami energii?

Wzrost cen energii o 20 proc. nie zrekompensuje wszystkich kosztów firm energetycznych. Tauron poinformował o konieczności zawiązania rezerwy, co można odebrać jako przyznanie się, że wnioskował o zbyt mało. Co zrobią pozostałe spółki? Wariantów jest kilka. Wśród dostępnych scenariuszy jest złożenie wniosku o podobną podwyżkę jak Tauron, a później podjęcie odpowiednich kroków prawnych.

Prezes URE ogłosił wczoraj decyzję w sprawie cen energii na 2020 rok. Zatwierdził taryfy dystrybucyjne, czyli za przesył energii. Tu zmiana na rachunku dla przeciętnego odbiorcy wniesie od 0,6 do 1,8 zł miesięcznie. Jednak w przypadku stawek za obrót energią przychylił się jednie do wniosku Tauronu Sprzedaż, który zakładał 20-proc. podwyżkę cen. Pozostałe spółki, PGE, Enea i Energa będą rozliczać się od 1 stycznia według stawek za 2018 rok, dopóki nie uzgodnią z URE nowych, akceptowalnych dla obu stron.

Na rynku mówi się, że Tauron wyłamał się z linii przyjętej przez spółki, komplikując tym samym sytuację innym. Dlaczego zdecydował się na taki krok? - Wszystko wskazuje na to, że Tauron nie może pozwolić na stosowanie cen z 2018 r. Pozostawienie ich na poziomie 2018 r. i próba walki sądowej czy przedłużania postępowania przed URE mogłoby stanowić poważne ryzyka dla spółki i zagrozić jej płynności finansowej - poinformowała Interię pragnąca zachować anonimowość osoba ze środowiska prawniczego związana z rynkiem energetycznym.

Reklama

Tauron podał, że uwzględniając zatwierdzoną cenę sprzedaży energii elektrycznej utworzy w czwartym kwartale rezerwę na poziomie 230-280 mln zł na "umowy rodzące obciążenia w segmencie sprzedaży".

Nie wiadomo, co w tej sytuacji zrobią firmy energetyczne. Cytowany przez PAP Paweł Puchalski, analityk Santander BM, szacuje, że gdyby spółki miały bazować na taryfie z 2018 r. przez cały przyszły rok, straty na poziomie wyniku EBITDA wyniosłyby "wiele setek milionów złotych". Zakłada on, że stosowanie niekorzystanej taryfy z 2018 roku potrwa maksymalnie przez styczeń. Firmy bowiem nie będą chciały narażać się na drastyczny spadek wyników.

Zdaniem prawników, dostępnych jest kilka scenariuszy.

Po pierwsze, jeśli taryfa proponowana przez prezesa URE nie pokrywa kosztów uzasadnionych i spółki są tego pewne, powinny czekać na odmowę i zaskarżyć decyzję w sądzie, dochodząc swoich praw w postępowaniu odwoławczym. Odwołanie od decyzji oznaczałoby jednak stosowanie cen z 2018 roku. A na wyrok trzeba będzie poczekać.

- Nie spodziewam się, że sąd wypowie się w 2020 roku. Na prawomocny wyrok trzeba będzie poczekać nawet kilka lat - powiedział rozmówca Interii. Z drugiej strony jednak, jeśli sąd uchyli tę decyzję albo ją zmieni, spółki będą miały prawo do roszczeń odszkodowawczych do Skarbu Państwa. - I tu kolejne pytanie, czy spółki będące własnością Skarbu Państwa pójdą do sądu przeciwko Skarbowi Państwa - zastanawia się ekspert.

Drugi dostępny scenariusz to po prostu wystąpienie przez pozostałe spółki z wnioskiem o 20-proc. podwyżkę. - To jednak mogłoby rodzić ryzyko oskarżeń zarządu o działanie na szkodę spółki. Oznaczałoby, że jej władze zgodziły się, by firma prowadziła działalność ze stratą. Tymczasem w świetle prawa energetycznego taryfa zatwierdzona przez prezesa URE nie może prowadzić przedsiębiorstwa energetycznego do straty. Takie działania jest sprzeczne z prawem energetycznym - mówi źródło Interii.

Trzeci wariant to wnioskowanie o 20-proc. podwyżkę, by jak najszybciej wprowadzić korzystniejszy cennik, a następnie szukanie alternatywnych, nieszablonowych metod dochodzenia swoich praw. Nie można wykluczyć, że firmy zdecydują się pójść właśnie tą ścieżką.

Monika Borkowska

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »