Coraz więcej przypadków oszustw bankowych na tzw. zdalny pulpit

Pół mln zł stracili od początku roku mieszkańcy województwa podlaskiego oszukani metodą "na zdalny pulpit" - szacuje policja. Osoby poszkodowane chciały np. zainwestować w kryptowaluty i instalowały aplikacje do zdalnej obsługi, poprzez które przestępcy mieli dostęp do ich kont i pieniędzy.

Policja ostrzega przed tego typu oszustwami - jak je nazywa - "na zdalny pulpit". Zwraca uwagę, że internetowi przestępcy posługują się różnymi wariantami, zawsze chodzi jednak o to, by skłonić ofiarę do zainstalowania programu zdalnej obsługi komputera.

Najczęściej chodzi o skorzystanie z usług szybkiego pomnażania oszczędności np. poprzez inwestycje w kryptowaluty; gdy zainteresowany ma problemy techniczne, zgłasza się do niego rzekomy konsultant. "Wspiera" taką osobę przez tzw. zdalny pulpit i - dosłownie na oczach poszkodowanego - "czyści" jego konto z oszczędności, bądź zaciąga ekspresowe pożyczki.

Reklama

Szacunki podlaskiej policji mówią o kwocie pół mln zł, którą poszkodowani z tego regionu stracili od początku roku. "Osoby, które straciły oszczędności, to często wcale nie seniorzy, a osoby około 30. roku życia, które powinny być dość dobrze zorientowane w kwestii płatności internetowych. Pomimo tego oszustom udaje się ich okradać" - podkreśla zespół prasowy podlaskiej policji.

Podaje przykład 31-letniej białostoczanki, która w ten sposób straciła blisko 60 tys. zł. Myśląc o inwestycji w kryptowaluty, kobieta zarejestrowała się na jednej z witryn internetowych, a wtedy nawiązał z nią kontakt konsultant, twierdząc, że na koncie są już pieniądze do odebrania. Za jego namową zainstalowała wskazaną przez niego aplikację, która miała być niezbędna, by do tej kwoty był dostęp. Realizując jego wskazówki, dała mu pełen dostęp do konta.

Policja zwraca uwagę na jeszcze jeden sposób działania. 27 tys. zł kredytu wzięli oszuści w imieniu mężczyzny spod Białegostoku, do którego zadzwonił fałszywy konsultant jednego z banków. Poinformował klienta, że ktoś próbował wypłacić pieniądze z jego konta i zaproponował instalację aplikacji, która miałaby chronić konto. Tak zdobył dane potrzebne do logowania się i zaciągnął kredyt.

Policja radzi, by z rezerwą podchodzić do ofert bardzo atrakcyjnych inwestycji i nie przekazywać nikomu żadnych danych związanych z internetową obsługą kont bankowych.

"Jeśli konsultant proponuje ci zainstalowanie oprogramowania typu Any Desk, możesz być pewien, że to oszustwo. Pracownik banku nie prosi o zainstalowanie tego typu oprogramowania. Jeśli osoba podająca się za pracownika banku żąda zweryfikowania twoich danych i danych konta lub zainstalowania jakiegokolwiek oprogramowania, rozłącz się i zadzwoń do biura obsługi klienta twojego banku" - ostrzegają policjanci.

Przeczytaj: Świat czeka na nowe baterie

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »