Czego o pralkach nie dowiesz się w sklepie?

Na kupujących pralkę czyha wiele pułapek. Jak nie dać się zwieść marketingowym sztuczkom producentów? Test 20 pralek.

Aby porównać jakość 20 modeli pralek, Fundacja Pro-Test oddała je do specjalistycznego laboratorium. Musiały przejść ciężką próbę: naukowcy sprawdzili, jak radzą sobie z praniem, płukaniem i wirowaniem. Zbadano też, ile zużywają wody i prądu oraz ile czasu potrzebują, by wyprać ubrania do czysta. Na końcu badający ocenili, które są zbyt głośne i sprawdzili, czy łatwo je obsługiwać.

Wysoka klasa energetyczna nie oznacza niższych rachunków

Coraz więcej Polaków kupując nową pralkę zwraca uwagę na jej klasę energetyczną i zużycie wody. Czy klasa A+++ oznacza, że urządzenie jest wyjątkowo oszczędne? Niekoniecznie! Mało kto wie, że klasa energetyczna odzwierciedla pobory wody i prądu tylko w dwóch programach prania: oszczędnym bawełny w 40 i w 60°C. Ile natomiast prądu i wody pralka potrzebuje, kiedy włączamy pozostałe programy, tego już nie dowiemy się z etykiety...

Reklama

Zjawisko to doskonale widać w wynikach testu. Niektóre modele o klasie efektywności energetycznej A+++ wypadły gorzej w pojedynku na zużywanie prądu od pralek oznaczonych A+. Wynika z tego, że oznakowanie klasy energetycznej może zmylić konsumentów - wiele osób w ogóle nie używa bowiem programów oszczędnych. Dlaczego? Są zbyt długie - te trwające ponad trzy godziny to norma.

Pułapka w bębnie

Kolejna pułapka, jaka czyha na konsumentów wybierających nową pralkę, jest związana z jej ładownością. Pamiętajmy: "rekomendowane załadowanie", które producent podaje w instrukcji obsługi, to nie to samo, co "maksymalna ładowność", którą chwali się na opakowaniu. Różnica polega na tym, że ta pierwsza wartość jest mniejsza niż ta druga.

Istotne jest rekomendowane załadowanie. Tyle bowiem prania powinno się wkładać do pralki, żeby uzyskać najlepsze efekty - nawet gdy podana maksymalna ładowność jest wyższa.

W teście włożono do pralek tyle prania, ile producenci rekomendują w instrukcjach obsługi, a nie tyle, na ile wskazuje ich "maksymalna ładowność". Dlaczego to takie istotne? Bo wyniki prania są inne, gdy w bębnie znajduje się mniej ubrań, i inne, gdy jest ich więcej.

Żeby dokładnie sprawdzić, jak skuteczne są testowane urządzenia, badacze nie poprzestali jednak na jednym praniu z pełnym bębnem. Pralki ustawiono na standardowe programy: najpierw na pranie bawełny w 40°C z bębnem załadowanym w 80 proc., a następnie sprawdzono program prania tkanin syntetycznych w 40°C - tym razem z pełnym załadowaniem. Co się okazało?

Efekty prania znajdziesz w tabeli z wynikami testu.

Głośna sprawa

Działająca pralka może skutecznie zakłócić spokój w domu. Na hałas pralki szczególnie uwrażliwieni bywają sąsiedzi. Nic dziwnego, bo dobiegające do ich uszu rytmiczne uderzenia mogą irytować. Dla świętego spokoju sąsiadów i domowników porównano hałas wydobywający się z działających pralek. Oczywiście, jego kulminacja następuje w momencie wirowania, stąd dwie różne oceny.

Niekiedy zaopatrzenie się w cichą pralkę nie wystarcza. Trzeba jeszcze bardziej wyciszyć nasz nabytek. I są na to sposoby. Na hałas ma wpływ miejsce, w którym ustawimy pralkę, a także sposób, w jaki to zrobimy. Przede wszystkim trzeba wypoziomować jej nóżki - zarówno przednie z tylnymi, jak i prawe z lewymi.

Nierówno ustawiona pralka może z czasem hałasować coraz bardziej. Nie bez znaczenia jest także zawartość bębna. Pralka będzie prać najciszej, jeśli włożymy do niej rekomendowaną przez producenta ilość brudny rzeczy. Zbyt mały ładunek sprawi, że pralka będzie głośniejsza, bo nie rozłoży się w bębnie równo.

Najlepsze i najgorsze

Test pokazał, że dobra pralka wcale nie musi być droga. Co prawda najwyższą ocenę otrzymało najdroższe przetestowane urządzenie (Miele W5877 za 6096 zł), ale równie wysoko badacze ocenili znacznie tańszego Samsunga WF80F5E0W2W - za 1456 zł. To też zbyt drogo? Możesz wybrać jeszcze inny model: wśród testowanych pralek znalazła się także wysoko oceniona pralka, która kosztuje tylko 1149 zł. Najniższą ocenę badacze musieli pralce Candy CTL1006 za 999 zł.

Pełne, płatne wyniki testu pralek znaleźć można na stronie Fundacji Pro-Test.

Fundacja Pro-Test jest wydawcą internetowego konsumenckiego magazynu "Pro-Test" i należy do międzynarodowej organizacji testującej produkty, ICRT (International Consumer Research & Testing), zrzeszającej 44 instytucje konsumenckie z 39 państw. Fundacja Pro-Test jest w pełni niezależna i nie zamieszcza reklam na swojej stronie internetowej, dlatego testy są płatne.

-----

W teście przebadano następujące pralki: AEG 70260TL, AEG L76475FL, Beko WMB71031PTM, Beko WMB71232PTM, Bosch WLO 24260, Candy CTL1006, Electrolux EWT1567VDW, Gorenje W9865E, Haier HW80-1482-DF,Hotpoint-Ariston AQ93F29X EU, Indesit IWC 61051 ECO, LG F12B9QDW, Miele W3371, Miele W5873WPS, Miele W5877, Samsung WF1602NHW, Samsung WF60F4E0N2W, Samsung WF70F5E0W2W, Samsung WF80F5E0W2W, Samsung WF80F5E5U2W

Tekst pochodzi z

Pro-Test
Dowiedz się więcej na temat: sprzęt AGD | test | pranie | pralki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »