Daleko nam do Europy
W Austrii, Hiszpanii, Portugalii i Szwecji ponad połowę wartości składek ubezpieczyciele zbierają ze sprzedaży produktów bankowo - ubezpieczeniowych. Polsce daleko jeszcze do takich osiągnięć.
W Austrii, Hiszpanii, Portugalii i Szwecji ponad połowę wartości składek ubezpieczyciele zbierają ze sprzedaży produktów bankowo - ubezpieczeniowych. W Norwegii, Belgii i Włoszech jest to ponad 30 proc., a w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Holandii ponad 10 proc. sumy składek. Polsce daleko jeszcze do takich osiągnięć. Dochody z bancassurance w naszym kraju stanowią mniej niż 1 proc. łącznej wartości składek, choć już 20 banków wspólnie z asekuratorami sprzedaje produkty tego typu. Jednak Robert Zagata, prezes Commercial Union TUnŻ przewiduje, że w przyszłości udział składki z bancassurance osiągnie u nas nawet 20 - 30 proc. ogólnych dochodów ze składek. Podstawą jest to, aby banki zrozumiały swą korzyść ze współpracy z ubezpieczycielami - uważa prezes Zagata. Według niego, oferując bancassurance banki pozyskują licznych klientów indywidualnych. Jednak banki w Polsce są niechętne łączeniu swych usług z ubezpieczeniowymi.
Z kolei dla ubezpieczycieli współdziałanie z bankami to tani kanał dystrybucji i możliwość korzystania z
bogatych baz danych klientów, którymi dysponują banki. Bazy dają towarzystwom ubezpieczeniowym
nie tylko dostęp do nowych potencjalnych klientów, ale też ułatwiają im lepsze dostosowanie
produktów do potrzeb i możliwości finansowych poszczególnych grup klientów.
Korzyści z tej kooperacji odnoszą też klienci: kupują produkt bankowy i ubezpieczeniowy jednocześnie
razem i w jednym miejscu, a ubezpieczenie jest tańsze niż sprzedawane przez agenta, gdyż jego prowizja
nie jest wliczana w składkę.
W połączeniu z lokatami bankowymi lub kredytami sprzedaje się wszystkie rodzaje ubezpieczeń dla
indywidualnych klientów, ale w większości krajów na Zachodzie ponad 95 proc. składki z tej sprzedaży
przypada na polisy życiowe.