Gajda: Analizy wskazują, że opłaty za wodę powinny być wyższe i będą stopniowo rosły

Analizy ekonomiczne wskazują, że opłaty za wodę, żeby rozwijać gospodarkę wodną, żeby zabezpieczyć ludzi, powinny być jednak wyższe; te opłaty będą stopniowo wzrastały; to nie są kwoty wielkie dla obywateli - wskazał wiceszef MŚ Mariusz Gajda we wtorek w Gliwicach.

Wiceminister brał udział w konferencji zorganizowanej przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

- Przeprowadziliśmy analizy ekonomiczne, które wskazują, że te opłaty, żeby rozwijać gospodarkę wodną, żeby zabezpieczyć ludzi, powinny być jednak wyższe. Oczywiście możemy dochodzić do tego w jakimś czasie, ale te opłaty, siłą rzeczy życie wymusi to, że one stopniowo będą wzrastały (...) To nie są kwoty wielkie dla obywateli - powiedział Gajda.

Wiceminister podkreślił, że środki z opłat zostaną przeznaczone na rozwój gospodarki wodnej, zwiększenie retencji, czy bezpieczeństwo przeciwpowodziowe.

Reklama

Od 1 stycznia 2018 r. zacznie obowiązywać nowe Prawo wodne, które wprowadza opłaty za pobór wody m.in. dla energetyki, przedsiębiorców czy rolników.

W ustawie znalazł się zapis, że nowe prawo nie może być podstawą do zmiany taryf za dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków od mieszkańców w 2018 i 2019 r. W trakcie prac nad nowym prawem zmniejszono maksymalne stawki opłat zmiennych, jakie można będzie pobierać za dostarczenie mieszkańcom wody przeznaczonej do spożycia. Górne opłaty w zależności od wielkości aglomeracji wyniosą: 0,30 gr za metr sześcienny; 0,2 gr oraz 0,15 gr za metr sześcienny. Opłaty dla przemysłu mają pozostać takie same do końca 2018 roku.

Ostateczne stawki mają jednak zostać szczegółowo określone w rozporządzeniu. Gajda poinformował, że "musi ono wyjść jeszcze w tym roku" i zostanie opublikowane najprawdopodobniej w listopadzie.

- Dojdą nowe instrumenty, czyli opłaty stałe, to jest nic innego jak coś w rodzaju zamówionej mocy. Ale to mamy uzgodnione - dodał.

Wiceminister poinformował ponadto, że najprawdopodobniej od nowego roku, wraz z wejściem w życie Prawa wodnego zacznie działać regulator cen wody, który będzie zatwierdzać taryfy przedsiębiorstwom wodno-kanalizacyjnym.

- Projekt ustawy (nowela ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków - PAP) jest w uzgodnieniach międzyresortowych. Jest wola polityczna i duże szanse, że wraz z wejściem w życie Prawa wodnego ten regulator zacznie funkcjonować - powiedział.

Regulator ma działać w "Wodach Polskich" przy jedenastu Regionalnych Zarządach Gospodarki Wodnej, na wzór URE (Urzędu Regulacji Energetyki). Zatwierdzać ma on ok. 2 tys. taryf dla przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych.

Regulator ma zapobiegać nadmiernemu, czy nieuzasadnionemu podnoszenia cen za wodę dla mieszkańców przez firmy wodno-kanalizacyjne.

Wiceminister odniósł się do opinii, że powołanie regulatora taryf może być niekonstytucyjne, gdyż wchodzi w uprawnienia gminy. Zaopatrzenie w wodę i odprowadzanie ścieków należy dziś do zadań własnych gmin i decyzje samorządu w tym zakresie mogą być badane tylko pod kątem legalności, a nie np. zasadności czy gospodarności.

- Można było się spodziewać, że tego typu rozwiązania będą kontrowersyjne dla tych przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych (...) Mamy jednak analizy, które stwierdzają, że powołanie takiego regulatora nie jest nie konstytucyjne - podkreślił Gajda.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »