"Gazeta Wyborcza": Biedaemerytury Andrzeja Dudy

Prezydent sprawdza, ile będzie kosztował jego pomysł emerytur stażowych. ZUS liczy. Eksperci biją na alarm: to bankructwo systemu - pisze poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza".

Andrzej Duda szykuje kampanię. Flagowym punktem jego programu będzie obietnica emerytur stażowych dla każdego po 35 (kobiety) lub 40 (mężczyźni) latach pracy. W pierwszym roku mogłoby z nich skorzystać ok. 400 tys. osób.

I tak, gdy kobieta rozpocznie pracę, w wieku 20 lat, na emeryturę będzie mogła przejść, gdy skończy 55 lat! To o 12 lat wcześniej, niż przewidywała reforma "67", i o 5 lat wcześniej niż teraz, po zmianach wprowadzonych przez PiS. Dziś wiek emerytalny wynosi dla kobiet 60, dla mężczyzn 65 lat.

"To kupowanie poparcia kosztem trwałości systemu emerytalnego i przyszłości młodych Polaków" - nie ma wątpliwości dr Łukasz Wacławik, ekspert od ubezpieczeń społecznych. "Zamiast naprawy systemu mamy kolejne przekupstwa polityczne. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że to prowadzi do głodowych emerytur" - dodaje.

Reklama

Według źródeł "Wyborczej" Kancelaria Prezydenta wystąpiła do ZUS o informacje, ile osób skorzysta na zmianach, oraz jakie będą ich koszty. Gazeta podaje, że ZUS ma dostarczyć prezydentowi informacje na początku stycznia.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: emerytura | Andrzej Duda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »