Grupowy pozew klientów Amber Gold jest prawnie niedopuszczalny

Pozew grupowy 167 klientów Amber Gold przeciw Skarbowi Państwa za to, że prokuratura przez 2,5 roku nie stawiała zarzutów szefom spółki, jest niedopuszczalny prawnie - orzekł w poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie. Powodowie odwołają się od tej decyzji.

W poniedziałek SO w trzyosobowym składzie badał prawną dopuszczalność pozwu zbiorowego złożonego przez 167-osobową grupę klientów Amber Gold przeciw Skarbowi Państwa, w osobach Prokuratury Generalnej oraz gdańskich prokuratur - okręgowej i rejonowej. Powodowie chcą odzyskać łącznie 21 mln zł zainwestowanych w rzekome depozyty złota, które na rynku oferowała spółka Amber Gold. Członkowie grupy to osoby, głównie z południa Polski, które wykupiły "złote udziały" za kwoty od 15 tys. zł do około 1 miliona zł.

Grupa powodów składa się z osób, które zawierały swe umowy z Amber Gold w okresie od stycznia 2010 r. do sierpnia 2012 r., czyli w czasie - jak napisali w pozwie adwokaci Tomasz Krawczyk i Krzysztof Woronowicz - gdy prokuratura (w pierwszej kolejności Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz i Prokuratura Okręgowa w Gdańsku) wiedziała już z Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) o nieprawidłowościach w Amber Gold. Z tej okoliczności autorzy pozwu wyprowadzają wniosek o "zaniechaniu prokuratury, która do sierpnia 2012 r. nie postawiła zarzutów szefom Amber Gold, a spółka ta przeszła w stan upadłości - wcześniej normalnie działając".

Reklama

Aby złożyć pozew zbiorowy, członkowie grupy uiścili 100 tys. zł wpisu sądowego - do podziału na 167 osób. Gdyby składali pozwy indywidualne, każdy tytułem wpisu musiałby wpłacić 2 proc. kwoty, o którą się sądzi, lub 100 tys. zł, jeśli 2 proc. od spornej kwoty wynosi więcej.

- Jeśli przy jakiejś ulicy działa sklep, to jest czymś normalnym, że pewna część osób kupi w nim kajzerki - więc jeśli działała firma Amber Gold - to było tak samo czymś normalnym, że część osób - niezależnie od ich motywacji - zawrze umowę z taką firmą - przekonywał o dopuszczalności pozwu mec. Krawczyk. W jego przekonaniu motywacja i stopień świadomości ryzyka u członków grupy powodów nie ma znaczenia w tej sprawie - tak samo jak ich status w postępowaniu upadłościowym Amber Gold.

O prawnej niedopuszczalności pozwu zbiorowego w imieniu pozwanej prokuratury przekonywał radca Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa Mikołaj Wild. - Skoro ratio legis przepisów o pozwie zbiorowym jest takie, by wydać wspólne orzeczenie dla całej grupy, to podkreślmy, że można sobie wyobrazić wiele odstępstw, i w istocie sąd będzie tu prowadził sto sześćdziesiąt kilka postępowań dowodowych i badał motywację członków grupy - która mogła być inna w każdym przypadku. Nie możemy się na to zgodzić - mówił.

Przeciw takiemu rozumieniu ratio legis przepisów o pozwach grupowych protestował mec. Woronowicz, drugi pełnomocnik grupy powodów. - Ustawodawca nie mógł zakładać, że rozstrzygnięcie sądu ma być jednakowe. Abstrakcyjne byłoby przesłuchiwanie świadków w ten sposób, że pytalibyśmy ich: czy wiedział, że Amber Gold to podejrzana firma, ale jednak postanowił zaryzykować - dowodził.

Po naradzie sąd uznał pozew grupowy w tej sprawie za niedopuszczalny prawnie - podkreślając zarazem, że nie ogranicza to możliwości dochodzenia roszczeń indywidualnie przez każdego członka grupy.

- Brak jest tożsamości podstawy roszczenia - mówił w ustnym uzasadnieniu postanowienia sędzia Tomasz Gal. Według niego w procesie z powództwa grupowego sąd nie miałby faktycznej możliwości badania motywów każdego z członków grupy powodów w dniu, w którym postanawiał zawrzeć umowę z Amber Gold i zestawiać to ze stopniem świadomości organów ścigania prokuratury, która na przestrzeni od stycznia 2010 r. do sierpnia 2012 r. najpierw odmawiała, potem wszczęła śledztwo, a jeszcze później postawiła zarzuty szefowi AG Marcinowi P. i jego żonie.

- Nie ma też możliwości zapytać: w jakim najszybszym możliwie czasie każdy organ procesowy mógłby podjąć czynności procesowe i zestawić z tym terminy czynności prawnych poszczególnych członków grupy, a wreszcie badać wpływ czasokresu na decyzje każdego z powodów - wyjaśnił sędzia Gal.

Postanowienie sądu jest nieprawomocne. Kilkoro obecnych w poniedziałek w SO członków grupy powodów powiedziało, że zamierzają zaskarżyć tę decyzję do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Decyzja w tej sprawie należy do całej grupy.

To kolejne, co najmniej trzecie już, podejście do pozwu zbiorowego ws. Amber Gold; jak dotąd pozwy, zgłaszane przez grupy 16 osób w pierwszym wypadku i kilkuset osób w drugim - zostały uznane przez sądy w Warszawie i w Gdańsku za niedopuszczalne prawnie.

W sprawie tzw. afery Amber Gold w czerwcu Prokuratura Okręgowa w Łodzi skierowała akt oskarżenia. Trafił do Sądu Okręgowego w Gdańsku. Marcin P. i jego żona Katarzyna P. oskarżeni zostali m.in. o oszustwo znacznej wartości, pranie brudnych pieniędzy i działalność parabankową. Według prokuratury oszukali oni w latach 2009-12 w ramach tzw. piramidy finansowej niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Oskarżeni są w areszcie. Grożą im kary do 15 lat więzienia. W śledztwie, które łódzka prokuratura przejęła w 2012 r. od gdańskich śledczych, przesłuchano prawie 20 tys. świadków, akta sprawy liczą ponad 16 tys. tomów.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: pozwy | Amber Gold | Sąd Okręgowy w Warszawie | pozew | Gold | amber
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »