KNF łagodzi wymagania dla kredytobiorców. Zaczyna konsultacje

Ruszyły konsultacje dotyczące złagodzenia Rekomendacji T, czyli regulacji bankowych związanych z udzielaniem kredytów klientom indywidualnym. - Dotychczasowe rozwiązania były dość restrykcyjne i ograniczały możliwości banków - mówi Agencji Informacyjnej Newseria Andrzej Jakubiak, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego. Ostateczna decyzja ma zapaść do końca listopada. Komisja już zapowiada, że złagodzi także regulacje dotyczące kredytów mieszkaniowych.

Temat możliwego złagodzenia zasad udzielania kredytów konsumpcyjnych w środowisku bankowym podnoszony był od kilku miesięcy. Teraz KNF przyznaje, że już podjął konkretne działania.

- Pracujemy nad tym, żeby ułatwić możliwość udzielania kredytu konsumpcyjnego, zwłaszcza tych o najniższych nominałach - podkreśla przewodniczący KNF, Andrzej Jakubiak.

Wpływ na taki stan rzeczy ma, bez wątpienia systematyczny spadek liczby udzielanych kredytów tego typu. Niepokojący szczególnie w czasie spowolnienia gospodarczego. Ułatwiona "droga kredytowa" mogłaby przyczynić się do wzrostu konsumpcji, a co za tym idzie do pobudzenia naszej gospodarki.

Reklama

- O tym, również myślimy - przyznaje Jakubiak, zwracając jednocześnie uwagę, że Komisja, podejmując ostateczne decyzje na temat zmian w przepisach oceni, czy nie będą one miały negatywnego wpływu na bezpieczeństwo sektora bankowego.

- Wydaje się, że na tym etapie rozwoju i biorąc pod uwagę sytuację finansową banków, jest to dopuszczalna rzecz, żeby banki w zakresie kredytu konsumpcyjnego mogły mieć możliwość, powtarzam możliwość, zwiększenia swojego ryzyka - podkreśla przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego.

Rozpoczynające się dziś konsultacje potrwają około miesiąca. Według realnych ocen konkretne przepisy byłyby uchwalone do końca listopada. Tak, by mogły zacząć obowiązywać już od nowego roku.

- Potem, do końca roku, też chcielibyśmy podjąć decyzje, dotyczące rekomendacji S, która dotyczy kredytów mieszkaniowych - mówi Andrzej Jakubiak.

Według Komisji w tym przypadku należy zmienić najbardziej restrykcyjne przepisy, budzące dziś najwięcej kontrowersji.

- Mianowicie sposób wyliczenia zdolności kredytowej, ograniczenie, która ogranicza zdolność tylko do 25 lat - mówi szef KNF. - Chcemy zostawić więcej luzu decyzyjnego samym bankom, żeby one w tej swojej polityce, która będzie akceptowana przez radę nadzorczą, określały te zasady, jakimi będą się kierowały, przy udzielaniu kredytów.

Jeśli nic nie zakłóci prac, także i przepisy, dotyczące rekomendacji S zaczęłyby obowiązywać już 1 stycznia 2013 roku.

Stanisław Kluza: To nie przez rekomendacje KNF banki udzielają mniej kredytów

W czasach dekoniunktury banki są ostrożniejsze niż nadzór - mówi Stanisław Kluza. Były minister finansów i przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego jest sceptyczny wobec planów wprowadzenia zmian w Rekomendacjach T i S. Jego zdaniem trudno oczekiwać, by przełożyło się to na kształt polityki kredytowej, a co za tym idzie na poprawę koniunktury w sektorze kredytowym.

Komisja Nadzoru Finansowego rozpoczyna dziś konsultacje ze środowiskiem bankowym na temat ewentualnego poluzowania polityki kredytowej poprzez wprowadzenie zmian w przepisach. Chodzi o Rekomendację T, a w dalszej kolejności S.

Były przewodniczący Komisji podchodzi do tych pomysłów z pewną rezerwą.

- Uważam, że jeżeli chodzi o rekomendacje dotyczące procesu badania zdolności kredytowej, one zostały napisane stosunkowo niedawno, w oparciu o pewne modele i wyliczenia, które są w nadzorze dostępne i z nich wynika, że ten proces badania zdolności kredytowej, jaki jest tam zaproponowany warto byłoby dzisiaj pozostawić w takiej formule, w jakiej jest, ponieważ on będzie służył zdecydowanie innej sytuacji makroekonomicznej i rynkowej - mówi Agencji Informacyjnej Newseria Stanisław Kluza.

Według Kluzy, zmiana przepisów nie wpłynie, znacząco na poprawę wyników sprzedaży kredytów. Szczególnie kredytów konsumpcyjnych. Musiałoby powiem zmienić się nastawienie i polityka samych banków, oferujących tego typu produkty.

- Dzisiaj banki działają dalece bardziej konserwatywnie i ostrożniej niż nawet zalecenia bądź rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego - podkreśla.

Zdaniem Kluzy, daje się tu zauważyć pewną cykliczność zachowań sektora. Kiedy pogarszają się nastroje w gospodarce, banki zacieśniają politykę kredytową. Odwrotnie do sytuacji, kiedy na rynkach powiewa optymizmem.

- Gdy gospodarka rozwija się, wręcz kwitnie, banki wykazują się niejednokrotnie dosyć dużą nieostrożnością, bądź pewnego rodzaju optymizmem udzielając nadliberalnie kredytów - zauważa były minister finansów. - Zatem polityka rekomendacji nadzoru w szczególności jest dedykowana tym czasom, kiedy ta koniunktura jest pędząca, rozwijająca się.

Dochodzi wówczas do niebezpiecznych sytuacji zadłużania się społeczeństwa ponad miarę.

- Czasami kredyt został udzielony zbyt wysoki, bądź osobie, której zdolność kredytowa realnie była niższa albo w ogóle takiego kredytu nie powinna otrzymać - mówi Stanisław Kluza. - Rodzi to w rezultacie długoletnie, wieloletnie problemy ze spłatą kredytu, czasami prowadząc wręcz do upadłości takiego klienta.

Wpływa to także negatywnie na sytuację banków, jak i całego sektora.

- Na złe kredyty tworzy się pewne rezerwy, pewnego rodzaju rezerwy i to jest koszt - mówi. - Gdyby ten proces był lepszy, ten proces byłby skuteczniej zarządzany, wówczas zarówno koszty po stronie klientów i koszty społeczne byłyby niższe, jak i koszty po stronie banków były również by niższe.

Wzrosłaby zatem efektywność, co mogłoby przyczynić się do spadku kosztów kredytów. Dziś jednak trudno oceniać, byśmy mieli do czynienia z taką sytuacją. Wręcz przeciwnie. Nadszedł moment, w którym banki z niepokojem patrzą w przyszłość, ograniczając do minimum liczbę udzielanych kredytów i pożyczek.

- Same z siebie, są bardziej ostrożne - mówi Stanisław Kluza. - A klienci sami z siebie są mniej skorzy do kredytowania się, a w największej mierze na to wpływa poziom stóp procentowych Banku Centralnego.

Co w ocenie byłego szefa KNF wpływa hamująco na akcje kredytową i przekłada się na liczbę udzielanych w Polsce kredytów.

- Poziom stóp procentowych Banku Centralnego jest nie tylko wysoki na tle innych krajów Unii Europejskiej, ale również z racji przykładowo majowej podwyżki, tak zwany wprowadzający w konfuzję - ocenia Kluza.

Wykreowało to pewne nastroje rynków, które oczekiwały dalszych wzrostów stóp procentowych.

- Dzisiaj, zarówno trzeba odwrócić sentyment rynku, jak i ponownie pochylić się nad ceną pieniądza w gospodarce - mówi były szef resortu finansów, dodając, ze to nie jedyny problem, który wpływa negatywnie na sprzedaż kredytów w Polsce. Chodzi m.in. także o "obszar inwestycyjny"

- Jeżeli rząd nie jest w stanie przekonać inwestorów i nie jest w stanie przekonać gospodarki, że potrafi sobie poradzić z ryzykami potencjalnego spowolnienia w roku 2013, to de facto zniechęca ich do większych inwestycji, większej być może konsumpcji, do większych wydatków - wyjaśnia Stanisław Kluza - Pokazując jak duże będą potencjalne wydatki rządowe, też wskazuje na to, że może dojść do tak zwanego efektu wypychania sektora prywatnego, co jest również niekorzystne.

Zmniejsza się przez to skłonność do inwestowania w Polsce. Równie istotnym problemem, według Kluzy, jest tzw. obszar właścicielski.

- Wiele spółek-matek, właścicieli banków w polskim sektorze finansowym ma pewnego rodzaju sceptycyzm, co do rozwoju swoich córek, poprzez dynamizowanie akcji kredytowej - zwraca uwagę były przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego. - Zatem to pewnego rodzaju podpowiedzi właścicielskie, mogą być również inspiracją dla zarządów polskich banków do tego, żeby być ostrożniejszym bądź chłodniejszym w udzielaniu kredytów.

Dlatego, w ocenie Kluzy rekomendacje, nad którymi pracuje dziś Komisja Nadzoru Finansowego nie są kluczowym elementem, który ograniczałby dzisiejsza akcję kredytową.

Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

- Ono by takim narzędziem się stało, w sytuacji gdyby miał miejsce nadoptymizm, a banki zaślepione krótkookresową koniunkturą, stałyby się niedostatecznie ostrożne - dodaje były przewodniczący Komisji.

Źródło informacji

Newseria Biznes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »