Na Białorusi po raz pierwszy od dawna staniały paliwa

Na stacjach benzynowych białoruskiego koncernu naftowego Biełnieftiechim staniały benzyna i olej napędowy. Od stycznia kierowcy na większości stacji za olej napędowy płacą mniej o jedną kopiejkę, czyli o niespełna 2 grosze. Benzyna 95. oktanowa staniała o 2 kopiejki, czyli o prawie 4 grosze.

Na stacjach benzynowych białoruskiego koncernu naftowego Biełnieftiechim staniały benzyna i olej napędowy. Od stycznia kierowcy na większości stacji za olej napędowy płacą mniej o jedną kopiejkę, czyli o niespełna 2 grosze. Benzyna 95. oktanowa staniała o 2 kopiejki, czyli o prawie 4 grosze.

W ubiegłym roku ceny paliw na Białorusi zmieniały się 27 razy. Za każdym razem były to podwyżki. Gazeta "Nasza Niwa" twierdzi nawet, że benzyna na stacjach Biełnieftiechimu - miejscowego monopolisty paliwowego - staniała po raz pierwszy od 2011 roku.

Paliwa na Białorusi należą do najtańszych w Europie. Litr oleju napędowego i benzyny 95 oktanowej kosztuje nieco ponad półtora rubla, czyli 3 złote. Eksperci zwracają uwagę, że trzeba to odnieść do zarobków. Średnia miesięczna płaca wynosi na Białorusi niecałe tysiąc rubli, czyli mniej niż 2 tysiące złotych.

Reklama

Białoruś będzie zmuszona zmienić format swojej polityki wewnętrznej i zagranicznej, szczególnie w sferze finansów. Tak prezydent Aleksander Łukaszenka skomentował skutki wprowadzenia przez Rosję tak zwanego "manewru podatkowego", w wyniku którego Białoruś poniesie duże straty finansowe.

Zmiana podatkowa w Rosji przewiduje stopniowe obniżenie ceł na eksport rosyjskiej ropy z jednoczesnym zwiększeniem obciążeń podatkowych przy jej wydobyciu. To oznacza podwyżkę cen tego surowca dla takich krajów jak Białoruś, które nie płacą cła za ropę sprowadzaną z Rosji.

Prezydent Łukaszenka na spotkaniu z członkami rządu zapewnił, że nie będzie krachu w białoruskiej gospodarce. Przyznał, że jeśli nie uda się porozumieć z Rosją, to w 2019 roku białoruska gospodarka straci około pół miliarda dolarów. To - jak ocenił - "poważne pieniądze, ale nie katastrofa dla państwa". Straty te będą jednak narastać przez 5 kolejnych lat. Do 2025 roku Białoruś straci prawie 11 miliardów dolarów.

W ubiegłym tygodniu prezydent Aleksander Łukaszenka oświadczył, że Rosja pod pozorem pogłębienia integracji chce wchłonąć Białoruś

IAR/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »