Nie będzie rewolucji

Zmiany w akcjonariacie Gerling-Konzern Versicherungs nie powinny mieć wpływu na sytuację polskich towarzystw, majątkowego i życiowego, z grupy Gerling - uważają ich prezesi.

Zmiany w akcjonariacie Gerling-Konzern Versicherungs nie powinny mieć wpływu na sytuację polskich towarzystw, majątkowego i życiowego, z grupy Gerling - uważają ich prezesi.

Los polskich spółek z grupy Gerling nie ulegnie zmianie niezależnie od zmiany akcjonariatu w holdingu niemieckim - zapewniają zarówno Andrzej Wojtyński, prezes Gerlinga Życie, jak i Alojzy Choda, prezes Gerlinga Polska.

Z niemieckiego Gerling-Konzern Versicherungs zamierza się wycofać posiadający 34,5 proc. akcji Deutsche Bank, a właściciel pozostałych akcji Rolf Gerling przewiduje sprzedaż znacznej części swojego pakietu. Według Andrzeja Wojtyńskiego zmiana jest podyktowana zarówno strategią banku, jak i potrzebą dokapitalizowania holdingu. Na to zaś może nie być stać osoby fizycznej, jaką jest Rolf Gerling.

Reklama

Rolf Gerling zapewne nie jest nawet w grupie 500 najbogatszych ludzi świata. Nie wytrzyma obciążenia, jakim jest dofinansowanie spółki. Żeby utrzymać swoją pozycję w strukturze akcjonariatu, sam jeden powinien wyłożyć ok. 350 mln euro - wyjaśnia prezes Wojtyński.

Co do Deutsche Banku, trzy lata temu podjął on strategiczną decyzję, że będzie zajmował się wyłącznie działalnością bankową. Sprzedał zatem swoje towarzystwa ubezpieczeniowe Deutscher Herold i Nuermbercher Versicherung. I teraz to samo postanowił zrobić z Gerlingiem - dodaje prezes Wojtyński.

Jego zdaniem, obecni akcjonariusze koncernu mają przed sobą dwie drogi. Jedną z nich jest sprzedaż reasekuracyjnej spółki holdingu. Zeszły rok był w ogóle kiepski dla wszystkich reasekuratorów. Zdarzyło się parę huraganów, parę innych szkód żywiołowych i oczywiście Nowy Jork. Tak się składa, że Gerling był bardzo mocno zaangażowany w reasekurację w Nowym Jorku. Do tego doszły tzw. szkody azbestowe. Tym niemniej jest to spółka, która ma ogromną wartość - uważa Andrzej Wojtyński.

Drugą możliwą strategią jest sprzedaż akcji holdingu. Mówi się, że nabywcą może być Scor albo Axa. Wydaje się jednak, że rząd niemiecki może wejść z kredytem pomocowym czy inną formą doinwestowania, tak aby towarzystwo zostało w niemieckich rękach. Nie zdziwiłbym się, gdyby wkroczyło jakieś niemieckie towarzystwo, np. Muenchener Ruckversicherung. Jedno jest pewne: ostatnie na świecie towarzystwo będące własnością osoby fizycznej przestanie być rodzinną firmą - uważa prezes Gerlinga Życie.

Andrzej Wojtyński zapewnia, że dla prowadzonej przez niego firmy zmiana akcjonariatu holdingu nie ma znaczenia. Gerling Życie należy bowiem do grupy ubezpieczeń na życie holdingu, która stworzyła spółkę w Polsce za pieniądze pochodzące ze składek obywateli niemieckich. Stąd też ewentualne zmiany w jej strukturze własnościowej są kontrolowane nie tylko przez polski, ale i przez niemiecki nadzór.

Podobnie Alojzy Choda, prezes Gerling Polska, w niedawnym wywiadzie dla Pulsu Biznesu stwierdził, że zmiany w akcjonariacie Gerling Konzern nie powinny wpłynąć na działalność polskiej spółki. Przyznał jednak, że Polacy są bardzo zainteresowani ostatecznymi rozstrzygnięciami i liczą na to, że nastąpią one jak najszybciej.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: towarzystwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »