Panika wokół cen prądu narasta. Ale to już przesada

Panika wokół cen prądu narasta. Media alarmują nawet, że ceny energii dla gospodarstw domowych w 2019 r. mogą wzrosnąć nawet o 40 proc. Oczywiście wiadomo, że takich wzrostów cen energii na pewno nie będzie. Podwyżki będą, ale niemal na pewno będą jednocyfrowe. Nawet gdyby były wyższe, to minister energii Krzysztof Tchórzewski zapowiada, że gospodarstwa domowe podwyżek nie odczują, ponieważ dostaną rekompensaty w wysokości 100 proc. podwyżek cen.

Spółki obrotu energią muszą przedstawić prezesowi Urzędu Regulacji Energetyki (URE) do zatwierdzenia taryfy na sprzedaż energii dla odbiorców z grupy G, czyli głównie gospodarstw domowych. Taryfy muszą być zatwierdzona najpóźniej na 14 dni przed wejściem w życie - jeśli mają więc obowiązywać od 1 stycznia 2019 r., to prezes URE musi je zatwierdzić do połowy grudnia.

Obecnie ceny energii dla odbiorców detalicznych w Polsce są na średnim, europejskim poziomie. Są wyższe niż np. na Litwie czy na Węgrzech, ale dużo niższe niż w Niemczech, Czechach i na Słowacji.

- Urząd pracuje na tym, co dostanie we wnioskach od spółek. Nie my ustalamy plany. Nie my w skrytości gabinetów kreślimy scenariusze, tylko spółki, które przychodzą do nas i przedstawiają nam propozycje taryf. Historycznie rzecz ujmując, na ogół ścinaliśmy te taryfy i nie ma się czego wstydzić. Uważam, że to jest prawidłowy kierunek - mówił Maciej Bando, prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE) podczas wrześniowego Nowy Przemysł Expo.

Reklama

Media informują, że spółki obrotu energią wnioskują o zatwierdzenie taryf dla odbiorców z grupy G (to głównie gospodarstwa domowe), gdzie są podwyżki cen energii o 20, 30, a nawet 40 proc.

Prezes URE i spółki obrotu energią znają się od dawna, więc obie strony znają praktyczne zasady zatwierdzania taryf. Spółki obrotu, przedstawiając taryfy do zatwierdzenia, wiedzą, że zostaną one ścięte, więc celowo je zawyżają. Prezes URE oczywiście dobrze wie, że taryfy są zawyżane. To normalna taktyka negocjacyjna. Jeżeli więc teraz spółki obrotu energią przedstawiają taryfy z podwyżkami cen o 20 czy 40 proc., to wiedzą, że takich podwyżek nie będzie.

Ustawowym obowiązkiem prezesa URE jest równoważenie interesów przedsiębiorstw energetycznych i odbiorców - to często oznacza w praktyce, że żadna ze stron nie jest zadowolona z ostatecznych decyzji: spółki chciałyby wyższych wzrostów cen energii, a odbiorcy niższych.

Podwyżki cen dla odbiorców końcowych są jednak nieuniknione. Wynika to z tego, że w ostatnich miesiącach bardzo mocno wzrosły hurtowe ceny energii. Jak wyliczyła grupa PGE, średnia cena kontraktów na dostawy energii elektrycznej typu pasmo roczne (kontrakt BASE_Y-19) wyniosła w trzecim kwartale 2018 r. 258 zł za MWh, a w analogicznym okresie roku 2017 kontrakt BASE_Y-18 kosztował średnio 165 zł za MWh - to wzrost aż o 56 proc. w skali roku.

Z kolei średnia cena kontraktów szczytowych na dostawy energii elektrycznej (kontrakt PEAK5_Y-19) w trzecim kwartale 2018 r. wyniosła 356 zł za MWh, a w analogicznym okresie ubiegłego roku cena kontraktu PEAK5_Y-18 kształtowała się na poziomie 210 zł za MWh - to wzrost o 70 proc. w skali roku.

PGE wyjaśnia, że wzrost cen energii związany był z sytuacją na rynkach powiązanych: ceny uprawnień do emisji CO2 w trzecim kwartale 2018 r. były przeszło trzykrotnie wyższe w porównaniu do analogicznego okresu 2017 roku.

Ponadto obserwowany był wzrost cen węgla - średni poziom Polskiego Indeksu Rynku Węgla Energetycznego (PSCMI1) w trzecim kwartale 2018 r. kształtował się na poziomie 11,26 zł za GJ, czyli o 21 proc. powyżej notowanego w analogicznym okresie 2017 r . poziomu 9,30 zł za GJ.

Do wzrostu cen energii przyczyniły się także mniej korzystne warunki pogodowe i niższa o 15 proc. podaż energii ze źródeł wiatrowych w Krajowym Systemie Energetycznym.

W Europie energia także drożeje

Zapewne marnym pocieszeniem jest to, że do bardzo dużych wzrostów cen energii dochodziło także w innych krajach UE. Jak wyliczył Instytut Jagieloński, w porze letniej (czerwiec-sierpień) w Niemczech ceny energii elektrycznej wzrosły o kilkadziesiąt procent: w czerwcu o 41 proc., w lipcu o 50 proc., w sierpniu o 86 proc. (dane dla wszystkich miesięcy w porównaniu do tego samego okresu w 2017 roku).

Wysokie wzrosty cen energii odnotowano również we Francji: w czerwcu o 29 proc., w lipcu o 49 proc., w sierpniu o 53 proc. (dane dla wszystkich miesięcy w porównaniu do tego samego okresu w 2017 roku). Warto przy tym pamiętać, że energetyka Niemiec i Francji jest w znacznie mniejszym stopniu uzależniona od węgla, a więc i od cen CO2.

Część ekspertów spodziewa się stałego trendu wzrostu hurtowych cen energii elektrycznej w Polsce aż do końca przyszłej dekady.

Powstaje więc pytanie, o ile wzrosną ceny energii dla gospodarstw domowych. Można się spodziewać, że wskutek negocjacji pomiędzy prezesem URE, przedstawicielami spółek obrotu i Ministerstwem Energii nie będą one bardzo wysokie - wielce prawdopodobne jest to, że będą one jednocyfrowe.

Dariusz Ciepiela

Więcej informacji na portalu wnp.pl

Dowiedz się więcej na temat: prąd | ceny energii | energetyka | podwyżki cen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »