Polak kupuje podróbki

Co piąty Polak kupuje podróbki. Chociaż zdajemy sobie sprawę z tego, że kupowanie pirackich płyt i ściąganie nieoryginalnych kopii utworów z internetu jest nielegalne, robimy to bez większych skrupułów. Głównym powodem są zbyt wysokie ceny oryginalnych produktów i łatwy dostęp do podróbek.

W dniach 6-8 października został przeprowadzony sondaż PBS i Gazety Prawnej na temat przestrzegania prawa autorskiego w Polsce. Wyłania się z niego obraz społeczeństwa tolerującego działania związane z nielegalnym kopiowaniem i rozpowszechnianiem płyt oraz plików z utworami chronionymi prawami autorskimi. Mimo że 1/3 ankietowanych zależy na korzystaniu z legalnych wersji nagrań muzycznych, filmów, programów i gier komputerowych, połowa z nich bez wahania zdecydowałaby się na zakup produktu pirackiego, gdyby tylko ten był sporo tańszy. Wysoka cena oryginalnych produktów to zdaniem większości respondentów najważniejsza przyczyna nabywania podróbek i ściągania nielegalnych kopii z internetu. Prawie połowa stwierdziła także, że społeczeństwo jest zbyt biedne i ludzi po prostu nie stać na kupowanie oryginałów.

Każdy utwór chroniony

Każdy utwór muzyczny bądź filmowy podlega, tak jak i inne dzieło artystyczne, ochronie przewidzianej ustawą z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. nr 24, poz. 83 z późn. zm.). Ich szersze udostępnianie jest możliwe tylko na zasadach określonych przez posiadacza majątkowych praw autorskich. Oznacza to, że utwór taki można wykorzystywać wyłącznie w sposób, na jaki zgodził się właściciel praw.

Znamy przepisy, ale kupujemy

Zdecydowana większość ankietowanych ma wystarczającą wiedzę na temat zasad korzystania z utworów chronionych prawami autorskimi, co więcej, krytykuje kupowanie nielegalnych płyt, pobieranie i udostępnianie pirackich plików. Respondenci zdają sobie także sprawę z istnienia instytucji dozwolonego użytku chronionych utworów, która pozwala na nieodpłatne korzystanie z już rozpowszechnionego utworu nie tylko posiadaczowi oryginalnego nagrania, ale także osobom, które pozostają z nim w bliskim związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego. Mimo to ankietowani mają bardzo liberalne podejście do kupowania powszechnie dostępnych pirackich płyt i pobierania nielegalnych kopii z internetu. Tylko niespełna 1/4 respondentów jest za wprowadzeniem kary grzywny dla osób, które nabywają w ten sposób utwory. Co piąty z ankietowanych nakazałby tylko odebranie pirackiego produktu jego użytkownikowi. Zdaniem 37 proc. respondentów należy raczej karać sprzedawców nielegalnych kopii niż tych, którzy z nich korzystają.

Kary za sieciowe przestępstwa

Rozpowszechnianie i zwielokrotanianie plików w sieci oraz zakup nielegalnych kopii wbrew zasadom dozwolonego użytku jest traktowane jako przestępstwo. Są to czyny zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności do lat 5. Przepisy ostrzej traktują osoby, które ze sprzedaży kopii lub wymiany plików uczyniły sobie stałe źródło dochodu.

Mimo tego że łamanie praw autorskich jest zagrożone surowymi sankcjami, Polacy są dosyć tolerancyjni dla przestępców zajmujących się piractwem komputerowym. Tylko 2 proc. ankietowanych uważa, że takie zachowanie powinno być zagrożone karą więzienia. Część badanych nałożyłaby na nich grzywny, a zdecydowana większość pozwoliłaby im bezkarnie chodzić po ulicy.

Społeczeństwo uważa takie zachowanie za mało szkodliwe, gdyż samo czerpie z niego sporo korzyści. Wystarczy zwrócić uwagę na skalę sprzedaży nielegalnych płyt CD z muzyką. Połowa ankietowanych przyznała, że zdarzyło im się już do tej pory kupić nieoryginalne kopie.

Co trzeci z respondentów uważa, że regulacje dotyczące praw autorskich są zbyt łagodne. W rzeczywistości tak nie jest. Za ich naruszanie grozi odpowiedzialność odszkodowawcza i karna. Osoby, które bez zgody właściciela praw autorskich zarobkowo rozpowszechnią jego utwory, muszą się liczyć nawet z pięcioletnią karą pozbawienia wolności. Inną kwestią pozostaje egzekwowanie tych przepisów, które jak do tej pory jest mało skuteczne.

Czym innym jest surowość przepisów, a czym innym skuteczność ich egzekwowania. Zarówno w Polsce, jak i w UE twórcy pirackich nagrań pozostają praktycznie bezkarni z powodu małej wykrywalności tego typu przestępstw. Sytuacja ma się niedługo zmienić. Obecnie trwają prace nad harmonizacją prawa autorskiego w obrębie wszystkich państw Wspólnoty. Chodzi w szczególności o ujednolicenie sposobów egzekucji przypadków naruszeń praw autorskich.

Jesteśmy tolerancyjni

Polacy są bardzo tolerancyjni dla przestępców zajmujących się piractwem komputerowym. Zaledwie co pięćdziesiąta osoba uważa, że takie zachowanie powinno być zagrożone karą więzienia, część nałożyłaby na nich grzywny, a zdecydowana większość pozwoliłaby im bezkarnie chodzić po ulicy. Społeczeństwo uważa takie zachowanie za mało szkodliwe. Tymczasem największe straty ponoszą tutaj wykonawcy i producenci, którzy co roku muszą liczyć się z gigantycznymi stratami w zyskach z podejmowanych przedsięwzięć.

Mimo że zdecydowana większość Polaków krytykuje kupowanie nielegalnych płyt i uważa je za naganne, to tylko co piąty jest za wprowadzeniem bardziej dotkliwych kar dla osób, które nabywają je w ten sposób. Kupujący nie dopuszczają do siebie myśli, że biorą udział w przestępczym procederze. Blisko co drugi twierdzi, że takie osoby powinny być oczyszczane z zarzutów, a całą odpowiedzialność za szerzenie piractwa komputerowego należy zrzucić na sprzedających.

Zdecydowana większość społeczeństwa posiada wystarczającą wiedzę na temat dopuszczalności działań związanych z prawem autorskim. Instytucja dozwolonego użytku chronionych utworów pozwala na nieodpłatnie korzystanie z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Obejmuje on także krąg osób pozostałych w związku osobistym z posiadaczem oryginalnego utworu, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego. W związku z tym kopiowanie książek, podręczników czy nagrywanie muzyki podczas koncertu jest działaniem prawnie dopuszczalnym.

Gdyby Polacy mogli bardziej zliberalizować prawo dotyczące ochrony praw autorskich, z pewnością by to zrobili. Tymczasem producenci i organizacje walczące o interesy twórców zmierzają w przeciwną stronę. W Stanach Zjednoczonych już zapowiedziano wytaczanie pokazowych spraw indywidualnym użytkownikom, których przyłapano na korzystaniu z darmowej muzyki. Sprawa nie dotyczy wprawdzie bezpośrednio Polski, ale warto zauważyć, że problemem zwiększenia ochrony praw twórców zajmuje się ostatnio również Unia Europejska (postuluje się nawet delegalizację oprogramowania służącego kopiowaniu nośników CD i DVD).

Reklama

Adam Makosz

O SONDAŻU

Badanie zostało zrealizowane przez PBS DGA w dniach 6-8 października 2006 r. na ogólnopolskiej, reprezentatywnej 1068-osobowej próbie Polaków, którzy ukończyli 15. rok życia. Badanie przeprowadzone zostało w technice CAPI (Computer Assisted Personal Interview), czyli bezpośredniego wywiadu kwestionariuszowego wspomaganego komputerowo, w ramach badania Omnibus, realizowanego co dwa tygodnie przez PBS DGA. Przy zrealizowanej liczbie wywiadów błąd oszacowania wynosi +/-3 proc., co oznacza, że wyniki uzyskane w wylosowanej próbie respondentów nie różnią się o więcej niż 3 proc. od danych dla całej badanej populacji. Zakłada się przy tym 95-proc. poziom ufności.

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: kupowanie | kupować | kupujcie | podróbki | społeczeństwo | podróbka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »