Prezes ZMP: Brak regulacji utrudni "500 plus"

Braki regulacji prawnych utrudniają samorządom przygotowania do wdrażania programu "Rodzina 500 plus" wskazują samorządowcy. Zdaniem ekspertów, trzeba będzie uruchamiać system kolejkowy.

Brak regulacji prawnych, zapisów w budżetach czy standardów realizacji, utrudnia samorządom przygotowania do wdrażania programu "Rodzina 500 plus". Część z nich zapowiada pierwsze wypłaty w lipcu - wskazuje prezydent Gliwic, prezes Związku Miast Polskich, Zygmunt Frankiewicz.

Pobierz: darmowy program do rozliczeń PIT 2015

Program "Rodzina 500 plus" ma wdrożyć ustawa o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci, której projekt znalazł się w programie poniedziałkowego posiedzenia rządu. Projekt zakłada wprowadzenie świadczenia wychowawczego w wysokości 500 zł miesięcznie na drugie i kolejne dziecko, a w przypadku mniej zamożnych rodzin - również na pierwsze dziecko. Resort rodziny chce, by świadczenie było wypłacane od kwietnia br.

Reklama

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej prezydent Gliwic przypominał, że wszystkie czynności związane z realizacją tego rządowego projektu są po stronie samorządów. Jego zdaniem szansa, że całość projektu ruszy sprawnie od 1 kwietnia, nie jest duża. Wskazał, że niektóre samorządy zapowiadają pierwsze wypłaty (środków naliczanych od początku kwietnia) w lipcu.

Frankiewicz nawiązał do oświadczenia wydanego przez stronę samorządową w dzień wtorkowego posiedzenia komisji wspólnej rządu i samorządu - z udziałem premier Beaty Szydło. Zaznaczył, że sygnatariusze oświadczenia sformułowali warunki sprawnej realizacji "Rodziny 500 plus" podkreślając, że zależy im, aby projekt wszedł w życie i był sprawnie prowadzony.

Samorządowcy akcentują w oświadczeniu m.in., że powodzenie programu obecnie zależy od szybkiego wprowadzenia niezbędnych przepisów prawnych: ustawy i aktów wykonawczych. - Nie są znane standardy realizacji zadania, przygotowania utrudnia również brak zapisów w budżetach zarówno państwa, jak i samorządów - dopowiedział w poniedziałek Frankiewicz.

Zaakcentował, że samorządy muszą mieć podstawę prawną, żeby rozpoczynać jakąkolwiek procedurę przetargową (związaną choćby z programami komputerowymi do obsługi stanowisk) czy żeby zatrudniać nowych pracowników do obsługi projektu.

Takie zapisy potrzebne są w budżetach. Samorządy mogą też się oprzeć - jak w przypadku nieodpłatnej pomocy prawnej - na promesie budżetowej, wydanej przez ministerstwo finansów. W ub. wtorek samorządowcy usłyszeli jednak, że MF nie może takiej promesy wydać, bo też nie ma podstawy prawnej w postaci ustawy.

- Więc szansa, że całość ruszy sprawnie od 1 kwietnia nie jest duża. Niektóre samorządy określają termin pierwszych wypłat na lipiec - oczywiście z wypłatą (liczoną - PAP) od 1 kwietnia. Mam nadzieję, że w Gliwicach uporamy się z tym sprawniej - zaznaczył Frankiewicz. - Mamy nadzieję, że pierwsze wypłaty w Gliwicach odbędą się w drugiej połowie kwietnia - dodał.

Gliwiccy samorządowcy zamierzają przeprowadzić wszystkie przygotowania do wdrożenia programu własnymi siłami - przy dodatkowych zleceniach dla pracowników tamtejszego Ośrodka Pomocy Społecznej i jednoczesnym zatrudnianiu potrzebnych nowych pracowników.

Miasto szacuje, że obsługą programu zajmować się tam będzie 20 osób, wśród nich 10 nowozatrudnionych. Ogółem Gliwice mają w tym roku wypłacić kwotę ponad 75 mln zł - na 17 tys. dzieci z 11 tys. rodzin - dostając na obsługę projektu ok. 1,5 mln zł.

Stanowiska OPS, gdzie można będzie składać wnioski, powstaną w sześciu punktach miasta. Miasto na razie nie wie, czy trzeba będzie uruchamiać system kolejkowy. Działać ma specjalna infolinia.

W ubiegłotygodniowym oświadczeniu strona samorządowa uznała, że założone przez rząd środki na obsługę projektu w wysokości 2 proc. wartości świadczeń, to za mało, wnioskując o zwiększenie tej wartości do 3 proc.

W poniedziałek Frankiewicz uznał wartość 2 proc. za "pewien kompromis" przypominając, że wobec wcześniejszej propozycji 30 zł za wniosek "2 proc. to dwa razy lepiej". Akcentował też, że za tę kwotę miasto musi przyjąć wnioski, sprawdzić je, wydać decyzję administracyjną, a następnie monitorować sposób wydatkowania pieniędzy.

- I to może być największym wyzwaniem, bo w przypadku gdy są marnotrawione przewiduje się wykonawstwo zastępcze przez gminę, czyli świadczenia rzeczowe. I to już jest naprawdę bardzo absorbujące. Trudno w tej chwili określić, ile takich przypadków dlatego, że nie są znane standardy. W związku z tym to wszystko są szacunki - zaznaczył prezes Związku Miast Polskich.

Świadczenie wychowawcze w ramach programu "Rodzina 500 plus" ma wypłacać urząd miasta, gminy, ośrodek pomocy społecznej lub centra do realizacji świadczeń socjalnych. Uprawnionych do niego ma być 2,7 mln polskich rodzin. Wniosek o to świadczenie będzie trzeba składać co roku w miejscu zamieszkania.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »