"Puls Biznesu": Wyrok zapadł, frankowy kłopot pozostał

Sąd zmienił kredyt frankowy na złotowy, ale... nie określił oprocentowania. Gmatwa się sytuacja frankowiczów, którą TSUE miał rozjaśnić - pisze wtorkowy "Puls Biznesu".

Jak podkreśla dziennik we wtorkowym wydaniu, to miało być przełomowe orzeczenie, wskazówka dla tysięcy procesów frankowych toczących się w Polsce. "Po raz pierwszy od sławnego orzeczenia TSUE z 3 października dotyczącego klauzul abuzywnych w umowach indeksowanych miał zapaść prawomocny wyrok w sprawie przeciwko Getinowi, która w pierwszej instancji zakończyła się unieważnieniem umowy kredytu i nakazem zwrotu wszystkich rat zapłaconych przez klientów. I to we franku" - czytamy.

Gazeta przypomina, że spór dotyczył kredytu z 2008 r. indeksowanego do franka o wartości 140 tys. zł. "Dwie kredytobiorczynie domagały się zwrotu rat we franku i złotym oraz unieważnienia umowy. W grudniu ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Warszawie umowę unieważnił i nakazał Getinowi zwrot zapłaconych rat w CHF. Łącznie 28,5 tys. franków" - wskazuje "PB". Podkreśla, że frankowicze oczekiwali, że apelacja utrzyma wyrok, "ponieważ po orzeczeniu TSUE panuje przekonanie, że sądy masowo będą unieważniały umowy, gdyż takie jest wskazanie Trybunału".

Reklama

Orzekł on, jak zaznacza gazeta, że jeśli umowa zawiera klauzule abuzywne to w sytuacji, gdy po ich usunięciu trwanie umowy nie jest możliwe, trzeba ją unieważnić. "I tu uwaga: Sąd Apelacyjny stwierdził, że w umowie z Getinem klauzula indeksacyjna ma charakter abuzywny, ale ... nie unieważnił umowy" - czytamy.

Kolejnym zaskoczeniem - stwierdza gazeta - jest to, iż sąd uznał, że kredyt w nowym kształcie jest kredytem złotowym, ale nie określił jak ma być oprocentowany, i uchylił się od zabrania stanowiska w tej sprawie, argumentując, że oprocentowanie nie stanowi przedmiotu sporu. "Sąd za poprawne uznał natomiast rozumowanie sądu pierwszej instancji, który stwierdził, że aneksowanie umowy zawierającej klauzulę abuzywną celem naprawienia szkody nie pomniejsza wyrządzonych szkód" - napisano.

Prawnicy, których "PB" poprosił o komentarz w tej sprawie, "również nie kryli zaskoczenia decyzją sądu, szczególnie brakiem wskazania punktu odniesienia do oprocentowania" - stwierdza gazeta. Jak mówi, cytowany przez gazetę Łukasz Hejmej z Baker and McKenzie, "należy zaczekać do publikacji pisemnej uzasadnienia, które pokaże tok rozumowania i argumentację sądu".

Według gazety "na razie oczekiwania, że stanowisko TSUE ujednolici orzecznictwo w sprawach frankowych, są mocno na wyrost".

"Frankowicze oraz banki oczekują obecnie 4 listopada, kiedy spodziewany jest wyrok w sprawie państwa Dudziaków, którą zajmował się TSUE. Sądowi przewodniczy Kamil Gołaszewski, autor zapytań w sprawie których orzekał Trybunał" - czytamy. Dziennik podkreśla, że wyrok, jeśli zapadnie, "nie będzie mieć, oczywiście, znaczenia precedensowego", niemniej i frankowicze, i banki czekają, jak wskazania TSUE zinterpretuje sędzia.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »