Samar: Prawdziwa zapaść rynku samochodów

W kwietniu 2020 r. zarejestrowano w Polsce 17 tys. 865 aut czyli o 65,83 proc. mniej licząc rok do roku - podał wczoraj Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR. Skumulowana liczba rejestracji po czterech miesiącach br. jest niższa o ponad 33 proc. rdr od tej zanotowanej w 2019 r.

Samar podał, że z analizy danych pozyskanych z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK) wynika, że w kwietniu 2020 roku zarejestrowano w Polsce 17 tys. 865 samochodów osobowych oraz dostawczych o DMC (dopuszczalnej masie całkowitej) do 3,5t, czyli o 65,83 proc. mniej (tj. o 34 tys. 424 sztuk mniej) niż rok wcześniej oraz o 47,43 proc. mniej (tj. o 16 tys. 121 sztuk mniej) niż w marcu br.

Dane skumulowane po czterech miesiącach (138 tys. 896 sztuk) wykazują na spadek sprzedaży w 2020 roku o 33,58 proc. w porównaniu do tego samego okresu 2019 r. - podano w komunikacie.

Reklama

Jak ocenił Instytut, kryzys gospodarczy wywołany przez pandemię koronawirusa mocno uderzył w rynek samochodów osobowych, który od początku 2020 r. i tak już cierpiał z powodu zmian w przepisach dotyczących emisji. Spadki sprzedaży będą odczuwane również w kolejnych miesiącach.

- Nikt nie jest w stanie obecnie przewidzieć, jak długo potrwa epidemia, która praktycznie zatrzymała branżę motoryzacyjną. Nawet jeśli tylko kilka miesięcy, to i tak sprawi firmom z różnych sektorów poważne kłopoty, zmuszając je do ograniczenia działalności lub wręcz jej zawieszenia - wskazał Samar.

Zwrócił uwagę, że to firmy stanowią od dłuższego czasu siłę napędową rejestracji nowych samochodów osobowych na polskim rynku. Wiele z nich zdecyduje się na wydłużenie okresów leasingu, czy wynajmu po to, aby nie generować dodatkowych kosztów, bądź obniżyć te, którymi są obecnie obciążone. Część być może wręcz wycofa się z zawartych już umów - czytamy.

Według prognoz IBRM Samar, sprzedaż w 2020 roku w Polsce samochodów o DMC do 3,5t wyniesie ok. 475 tys. sztuk. W przypadku samochodów osobowych szacunki wskazują na 420 tys. aut (spadek o 24,4 proc.), a pojazdów dostawczych - 55 tys. egzemplarzy (-21 proc.).

................

Wzrost minimalnego wynagrodzenia w 2020 roku do 2600 złotych brutto wpłynął na wysokość kar za niezapłacenie podatku od zakupionego auta używanego. Eksperci AAA AUTO informują, że jeśli nabywca auta nie dopełni tego obowiązku, urząd skarbowy może nałożyć grzywnę w wysokości od 1/10 do 20-krotności minimalnego wynagrodzenia, czyli od kilkuset do nawet 52 tys. złotych.

Wysokość podatku z tytułu nabycia samochodu używanego wynosi 2 proc. wartości. Według danych AAA AUTO mediana ceny auta używanego na rynku wtórnym w lutym 2020 roku wynosiła 19.500 złotych, a więc podatek wyniósłby 390 złotych.

Podstawą do obliczenia należnego podatku jest cena auta określona w umowie sprzedaży, ale w praktyce to urzędnik skarbowy określa wartość pojazdu, jeśli wyda mu się zaniżona. Deklarację podatkową PCC-3 należy złożyć w urzędzie skarbowym właściwym dla miejsca zamieszkania. Nie złożenie deklaracji w ciągu 14 dni od daty zakupu samochodu, może być potraktowane przez urząd skarbowy jako przestępstwo lub wykroczenie. Jednak, gdy nabywa się pojazd od firmy lub osoby fizycznej prowadzącej działalność gospodarczą, to taki obowiązek nie zachodzi.

„Wysokość kary może być dotkliwa, dlatego należy pamiętać, aby opłacić podatek. Jeśli jednak z jakiegoś powodu spóźnimy się kilka dni, można uniknąć kary, ale trzeba jak najszybciej złożyć w urzędzie skarbowym krótkie pismo, w którym wskazuje się powód spóźnienia.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: cena samochodu | auta używane | motoryzcja | branża motoryzacyjna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »