Tańsze karty, lepsze karty?
Coraz więcej Polaków używa tzw. plastikowych pieniędzy, czyli płaci za pomocą kart kredytowych - także za granicą podczas wakacyjnych wojaży. Niestety, karty nie są duże i lubią się zgubić, a za to trzeba zapłacić, i to dużo.
Nowo proponowana maksymalna wysokość stawki do jakiej
wkrótce odpowiadać będziemy w razie zgubienia, kradzieży karty płatniczej
lub kredytowej to 150 euro. Resztę ewentualnych strat pokrywać mają banki.
Ograniczona odpowiedzialność finansowa dla nieuważnych klientów może pobudzić
rynek kart płatniczych w Polsce. Z drugiej strony ta nowość może narazić
banki na spore straty. Teraz najczęściej całość strat pokrywa klient, chyba
że zdecyduje się wykupić dość wysokie ubezpieczenie od utraty czy kradzieży.
Innym pomysłem na pobudzenie rynku plastikowego pieniądza jest zezwolenie
na wydawanie kart towarzystwom finansowym, sieciom handlowym czy funduszom
inwestycyjnym. Te jednak, by uzyskać zgodę na ich wydawanie, muszą poddać
się kontroli urzędu nadzoru bankowego.
Mimo że w Polsce systematycznie rośnie ilość tzw. plastikowych transakcji
- przez wielu uważanych za bezpieczniejsze i wygodniejsze - wciąż stanowią
one nie więcej niż kilkanaście procent ogółu rozliczeń.